Choć polski Kodeks pracy przewiduje maksymalnie 26 dni urlopu wypoczynkowego rocznie, coraz więcej przedsiębiorstw zaczyna eksperymentować z rozwiązaniami znacznie wykraczającymi poza ustawowe zalecenia. Urlopy sabbatical, czyli kilkumiesięczne przerwy od pracy, dotąd zarezerwowane głównie dla środowisk akademickich i korporacji o globalnym zasięgu, zaczynają pojawiać się także w krajowych firmach.


W świecie, w którym tempo życia nieustannie przyspiesza, coraz więcej osób zaczyna dostrzegać wartość zatrzymania się i złapania dystansu. Odpowiedzią na wypalenie zawodowe, potrzebę głębszego rozwoju osobistego lub zwyczajną chęć oddechu od codziennych obowiązków jest urlop sabbatical, czyli kilkumiesięczna przerwa w pracy. Nie oznacza ona rezygnacji z kariery, lecz inwestycję w siebie - swoje zdrowie, pasje i nowe perspektywy. Z badania zrealizowanego na przełomie 2021 i 2022 r. przez Instytut PBS na zlecenie Sodexo BRS Polska wynika, że taki rodzaj benefitu oferuje 5 proc. firm. Stosowanie tego rozwiązania najczęściej deklarują te zatrudniające powyżej 500 pracowników (13 proc.).
Nie każdą firmę na to stać
Jak twierdzi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy, długie urlopy, w tym tzw. sabbaticale, są rozwiązaniem znanym w krajach Europy Zachodniej czy w USA, głównie w firmach technologicznych, konsultingowych czy na uczelniach.
– Najczęściej spotykamy je w globalnych korporacjach, które mogą sobie pozwolić na działania wykraczające poza regulacje kodeksowe – mówi Bankier.pl Krzysztof Inglot. – W takich firmach pracownicy po kilku latach stażu, zwykle pięciu, siedmiu czy dziesięciu, otrzymują możliwość kilkumiesięcznego, a nawet rocznego urlopu. Często jest to czas przeznaczony na rozwój osobisty, podróże czy działalność społeczną.
Zdaniem eksperta rynku pracy, w Polsce to wciąż rozwiązanie niszowe i dostępne głównie w międzynarodowych organizacjach.
– Poza kodeksem pracy, który przewiduje urlop wypoczynkowy do 26 dni rocznie, sabbaticale czy urlopy długoterminowe funkcjonują wyłącznie jako benefit pracowniczy. Zwykle są bezpłatne, a warunkiem skorzystania jest określony staż pracy w danej firmie i bardzo dobra ocena dotychczasowych wyników. Z perspektywy rynku pracy to ciekawy trend, bo pokazuje, że w dobie wypalenia zawodowego i rosnącej świadomości dobrostanu pracowników, pracodawcy zaczynają myśleć długofalowo. Nadal jednak jest to niszowe zjawisko.
Kilka miesięcy wakacji również w polskich firmach
Na takie rozwiązania decydują się także polskie firmy. Jedną z tych, w których pracownicy mogą liczyć na znacznie więcej dni wolnych niż to wynika z Kodeksu pracy, jest JohnnyBros.
– Od początku naszej działalności postawiliśmy na budowanie relacji z pracownikami w oparciu o równowagę między pracą a życiem prywatnym – mówi Bankier.pl Julian Pawlukiewicz, CEO JohnnyBros. – Wierzymy, że zachowanie work-life balance sprzyja efektywności, poprawia atmosferę w zespole i znacząco zmniejsza ryzyko wypalenia zawodowego. Dlatego wśród oferowanych przez nas benefitów znalazł się także dwumiesięczny urlop regeneracyjny, dostępny dla każdego pracownika po pięciu latach pracy. W ciągu ostatniego roku skorzystało z niego dziesięć osób.
Według przedstawiciela JohnnyBros pracownicy, którzy decydują się na urlop regeneracyjny, wracają z lepszym samopoczuciem, większą kreatywnością i wyższym poziomem pro-aktywności. Natomiast kolejny urlop regeneracyjny przysługuje im już po trzech, a nie pięciu latach.
– To z pewnością jeden z czynników, dzięki którym w naszym zespole pracuje kilkanaście osób z ponad 10-cio, a nawet 15-letnim stażem – dodaje Julian Pawlukiewicz.
Sztywne limity urlopowe nie wspierają dobrostanu
Również osoby zatrudnione w firmie Traffit mają szansę na dłuższy odpoczynek od obowiązków służbowych.
– Inspiracją była dla nas m.in. kultura organizacyjna w Netflix, w której kluczowe wartości to zaufanie, odpowiedzialność i przejrzystość – mówi Bankier.pl Magdalena Sobczak z Traffit. – W 2022 roku, w okresie wielu zmian, w tym wprowadzenia transparentnych wynagrodzeń i jasnych zakresów odpowiedzialności, uznaliśmy, że sztywne limity urlopowe nie wspierają dobrostanu pracowników. Dlatego zdecydowaliśmy się na model płatnych nielimitowanych urlopów, aby dać ludziom komfort psychiczny i swobodę w zarządzaniu swoim czasem. Traktujemy to bardziej jako narzędzie, a nie benefit.
Wolne bez limitów
W Traffit urlopy nie mają górnego limitu. To pracownik decyduje, kiedy i ile wolnego potrzebuje.
– Każdy w firmie ma
jasno określone cele i odpowiedzialność, dlatego decyzje o odpoczynku pozostają w jego rękach – twierdzi
Magdalena Sobczak. – Nie stosujemy
mikrozarządzania ani sztucznych barier. Kluczowe jest zaufanie, otwarta komunikacja i partnerskie podejście. Dzięki
temu ludzie biorą urlopy wtedy, kiedy naprawdę ich potrzebują. Często są
to nawet „połówki dnia”, co pokazuje, że rozwiązanie jest wykorzystywane
rozsądnie. Po ponad 3 latach
możemy śmiało powiedzieć, że system sprawdza się w naszej organizacji.
Pracownicy Traffit korzystają
średnio z 30 - 40 dni wolnego w roku, więc to tylko trochę
więcej niż ustawowe 26 dni. Jednak jak twierdzi przedstawicielka firmy, sama świadomość, że limit nie istnieje,
daje ogromny komfort i poczucie bezpieczeństwa.
– Nie mieliśmy sytuacji nadużyć ani „znikania” na pół roku. Rekordzista wziął 80 dni, ale to była wyjątkowa sytuacja. Wiemy jednak, że takie rozwiązanie nie sprawdzi się w każdej firmie. Bez odpowiedniej kultury organizacyjnej, stałej, otwartej komunikacji i jasno określonych celów, nie zadziała – dodaje Magdalena Sobczak.
To nie fanaberia?
Zdaniem Justyny Federowicz, coacha kariery, autorki programu
mentoringowego "Kariera na własnych zasadach", długie urlopy typu sabbatical wciąż są w Polsce
rzadkością, choć badania jednoznacznie pokazują, że mogą być ogromnym wsparciem
zarówno dla pracowników, jak i dla organizacji.
– Z perspektywy jednostki, sabbatical to przede wszystkim czas na odzyskanie
energii – mówi Bankier.pl Justyna Federowicz. – Badania prowadzone wśród
pracowników akademickich, opublikowane w Journal of Applied Psychology w 2010
roku, wykazały, że osoby, które skorzystały z kilkumiesięcznej przerwy,
odnotowały aż 68 proc. wzrostu dobrostanu i spadek poczucia wypalenia,
podczas gdy w grupie kontrolnej takich efektów nie było.
Zdaniem ekspertki, podobne wnioski płyną z metaanaliz badań nad urlopami - regularne,
dłuższe przerwy od pracy obniżają stres, poprawiają zdrowie psychiczne i zwiększają
kreatywność. Z kolei w trwających kilkadziesiąt lat badaniach,
opublikowanych w Psychosomatic Medicine w 2000 r., wykazano, że osoby
regularnie korzystające z dłuższych urlopów miały o 17 proc. niższe ryzyko przedwczesnej
śmierci i aż o 29 proc. mniejsze prawdopodobieństwo zapadnięcia na choroby
sercowo-naczyniowe.
– To mocny argument za tym, aby traktować sabbatical nie jako luksus czy fanaberię,
ale jako inwestycję w zdrowie pracowników. Ważne jest jednak, aby podczas
takiego urlopu pracownik mógł realnie odciąć się od pracy - nie sprawdzać
służbowej skrzynki, nie odbierać telefonów od szefa, mieć zapewnione zastępstwo
i gwarancję powrotu na to samo stanowisko – uważa Justyna Federowicz.
Firma też skorzysta
Okazuje się, że korzyści są również po stronie organizacji.
– Długie urlopy wzmacniają przywiązanie pracowników do firmy i zmniejszają ich chęć odejścia. W badaniach w ochronie zdrowia, których wyniki opublikowano w 2022 r., okazało się, że lekarze korzystający z płatnych przerw rzadziej doświadczali wypalenia i praktycznie nie odchodzili z pracy, co przełożyło się na stabilność zespołów oraz jakość świadczonych usług – twierdzi Justyna Federowicz. – Zatem z perspektywy biznesowej oznacza to niższą rotację, wyższą motywację po powrocie i wizerunek pracodawcy, który dba o dobrostan osób zatrudnionych – dodaje ekspertka.
Konieczne porozumienie z pracodawcą
Urlop
sabbatical nie jest uregulowany w polskim Kodeksie pracy.
Formalnie może być realizowany jako urlop bezpłatny – na zasadzie
porozumienia między pracownikiem a pracodawcą.
Jednak niektóre firmy, decydują się także na częściową odpłatność za taką przerwę w pracy.
Z
podobnych rozwiązań, znanych
jako „urlop regeneracyjny”, mogą
też skorzystać niektóre grupy zawodowe w Polsce. Takie uprawnienia mają nauczyciele (urlop dla poratowania zdrowia),
sędziowie, prokuratorzy czy funkcjonariusze służb mundurowych.

























































