Amerykanie w poniedziałek przecenili złoto o 1,2%, co może być zaczątkiem korekty noworocznej zwyżki. Po jej zasięgu będziemy mogli ocenić, czy styczniowo-lutowy rajd zapoczątkował powrót hossy, czy też był tylko kolejnym fałszywym sygnałem.


Spadki na rynku złotych kontraktów zaczęły się tak jak zwykle w ostatnich kilku latach. O 14:30 czasu polskiego (początek sesji w Nowym Jorku) notowania kontraktów na złoto zaczęły silnie zniżkować. W ciągu 30 minut spadły z ok. 1.258 USD do 1.246 USD za uncję.
Żółty metal taniał przez resztę dnia, o 21:40 zatrzymując się na pułapie 1 235,90 USD/oz., co oznaczało stratę 1,2% względem piątkowego zamknięcia. To najniższy poziom od 8 sesji i druga z rzędu sesja zakończona pod kreską.
Jest dość prawdopodobne, że z poziomu 1.282 USD/oz (lokalne maksimum z czwartkowego szaleństwa po decyzji EBC) rynek rozpoczął korektę fali wzrostowej, która przez poprzednie trzy miesiące wyniosła złoto w górę o przeszło 22%. Znamienny jest fakt, że oba punkty – grudniowy 5-letni dołek oraz marcowe roczne maksimum – wypadły w dniu posiedzenia władz Europejskiego Banku Centralnego.
Zostawmy na boku wszystkie przytaczane w mediach powody poniedziałkowej przeceny złota. Doświadczonemu inwestorowi powinien wystarczyć fakt, że już dwa tygodnie temu spekulacyjna pozycja na rynku złotych kontraktów jednoznacznie sygnalizowała wykupienie rynku.
Teraz krótkoterminowi gracze zaczęli realizować zyski, co może oznaczać kilka tygodni spadków notowań złota. Jeśli wzorem ostatnich lat po „noworocznej hossie” dolarowe ceny kruszcu wyznaczą nowe dno, to nadal tkwimy w objęciach średnioterminowej bessy (będąca w mojej ocenie korektą w sekularnej hossie). Jeśli jednak po korekcie rynek pokaże siłę i znów ruszy w górę, to powoli i nieśmiało będzie można mówić o początku nowej odsłony hossy.
Poseł Kukiz'15 walczy o polskie złoto

W kwestii polskich rezerw złota polscy politycy najczęściej wcielają w życie maksymę „milczenie jest złotem”. Z tej złotej zmowy milczenia wyłamał się tylko jeden polityk. - Jestem zwolennikiem powrotu polskich rezerw złota do kraju – mówi w wywiadzie z Bankier.pl poseł Paweł Szramka.