

Na Petrolinveście nie zarobi nawet komornik. Egzekucję w spółce ponownie umorzono, bo z majątku "Petrola" nie uzyska się większej sumy niż koszty wspomnianej egzekucji.


- W dniu 15 lutego 2018 roku spółka otrzymała postanowienie Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku, VIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego z dnia 30 stycznia 2018 roku o umieszczeniu w Dziale 4 Rubryka 4 Krajowego Rejestru Sądowego wpisu o umorzeniu prowadzonej przeciwko spółce egzekucji z uwagi na fakt, że z egzekucji nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych. Wpis dotyczy postanowienia komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym w Gdyni z dnia 1 lutego 2017 roku, sygn. sprawy KMS 84/16 - czytamy w opublikowanym w czwartek komunikacie Petrolinvestu.
To kolejny dowód na ciężką sytuację, w jakiej znalazła się spółka. W jej sprawozdaniach z ostatnich 37 kwartałów zysk zagościł tylko raz, w II kwartale 2017 roku, miał on jednak charakter czysto księgowy. Zobowiązania spółki są tak ogromne, że nie pokrywają ich nawet aktywa. W jej bilansie obserwujemy więc fatalną sytuację - ujemny kapitał własny. Sięga on już -374 mln zł, podczas gdy suma aktywów to 556 mln zł.
Taka sytuacja to jasny sygnał, że spółka w obecnym stanie nie zdoła zaspokoić wszystkich wierzycieli (o akcjonariuszach nie wspominając), wczorajsza informacja o wpisie do KRS pokazuje jednak, że Petrolinvest ma problem z zaspokajaniem nie tylko wszystkich, ale w ogóle jakichkolwiek wierzycieli. Jak bowiem inaczej odczytać wpis mówiący o tym, że komornik z majątku spółki nie wysupła na tyle pieniędzy, by w ogóle pokryć koszty takowej egzekucji.
Dla Petrolinvestu to zresztą nie pierwszy taki przypadek. Po raz ostatni komornik przyglądając się "Petrolowi", białą flagę wywiesił 18 stycznia 2017 roku. Podobna sytuacja miała także miejsce trzy razy w grudniu 2016 roku. W lipcu 2017 roku sąd orzekł zaś, że Petrolinvest nie ma wystarczających środków, by pokryć koszty postępowania upadłościowego. Oddalono tym samym wniosek ZUS-u, który chciał upadłości spółki.
Przeczytaj także
Warto dodać, że do Petrolinvestu cierpliwość straciła już KNF. W ubiegłym roku pojawił się wniosek o wykluczenie spółki z obrotu, w czerwcu zaś GPW zawiesiła obrót akcjami spółki. Petrolinvest złożył skargę, jednak na początku lutego 2018 roku WSA ją oddalił. Wyrok będzie prawomocny, jeżeli do końca lutego nie pojawi się wniosek kasacyjny do NSA. Póki co akcje pozostają zawieszone, po uprawomocnieniu się mogą jednak definitywnie zakończyć swoją przygodę z GPW.
A warto dodać, że ta była barwna, choć niestety w złym tego słowa znaczeniu. Wielkie nadzieje, które towarzyszyły debiutowi spółki w 2007 roku szybko wywindowały jej kurs, kolejne lata rozczarowań przynosiły jednak systematyczne pogłębianie minimów. Petrolinvest pociągnął na dno i tak będącego już w tarapatach Ryszarda Krauzego (niegdyś jednego z najbogatszych Polaków), a dla inwestorów stał się synonimem giełdowej porażki i raju dla spekulantów. Przez lata spadków miewał bowiem podrygi, nie brakowało nieuzasadnionych niczym rajdów, a także kar od KNF za rażące naruszanie zasad. O rynkowej historii Petrolinvestu więcej można przeczytać w tekście "Petrolinvest – dekada giełdowej degrengolady".
Adam Torchała
