ZOOM NA SPÓŁKI

SPORT I PIENIĄDZEMundial to pocałunek gospodarczej śmierci

Krzysztof Kolany2022-11-18 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2022-11-18 06:00

Mundial pod koniec jesieni zamiast na początku lata od razu zdradza, że coś tu nie gra. Jeśli jednak spojrzymy na szacunkowe koszty organizacji tej imprezy, to coś nie zgadza się jeszcze bardziej. Jest dość prawdopodobne, że szejkowie z Kataru przyjęli pocałunek gospodarczej śmierci.

Mundial to pocałunek gospodarczej śmierci
Mundial to pocałunek gospodarczej śmierci
fot. Sanjay JS / / Shutterstock

Pustynia, bogactwo, szejkowie – to pewnie pierwsze skojarzenia z Katarem w przypadku większości Europejczyków. Teraz zapewne dojdą kolejne – te związane z organizacją Mistrzostw Świata w piłce nożnej na tym niewielkim (ok. 11,6 tys. km2) pustynnym cypelku „przyklejonym” do znacznie większego Półwyspu Arabskiego. Wielu pewnie przeczyta o policyjnym i autorytarnym charakterze tego państwa, „deficytach” w poszanowaniu podstawowych praw człowieka, wszechobecnych i kompletnie niezrozumiałych dla ludzi z Zachodu zakazach oraz o tysiącach robotników, którzy mieli umrzeć przy budowie stadionów.

Bajońskie sumy za katarski mundial

Do mediów głównego nurtu zapewne przebiją się też astronomiczne koszty organizacji piłkarskiego święta. Wszędzie można przeczytać, że katarski mundial miał kosztować 200 miliardów dolarów. Niektórzy mówią nawet o 220 mld USD. Jeśli to prawda, byłaby to impreza kosztująca więcej niż wszystkie poprzednie 21 piłkarskich czempionatów razem wziętych. Dla porównania koszty poprzedniego mundialu w Rosji podsumowano na 11,6 mld USD, a rekordowo kosztownego (i równie skorumpowanego) w Brazylii na 15 mld USD.

Statista

Tyle że owe dwieście miliardów jest kwotą zdecydowanie zawyżoną, obejmuje ona bowiem wszystkie wydatki infrastrukturalne, jakie w ostatnich latach zrealizowano w Katarze. Sam system metra miał pochłonąć 36 mld USD. Do tego drogi, hotele i cała reszta infrastruktury, której budowa była ujęta w katarskim planie rozwoju. Na same stadiony miało pójść „tylko”  6,5 mld dolarów, co i tak jest kwotą sugerującą gigantyczne marnotrawstwo i prawdopodobnie również nie mniejszą korupcję. Niektóre źródła podawały nawet kwoty rzędu 8-10 mld USD.

Przypomnijmy, że mowa tu raptem o ośmiu obiektach, z czego poza głównym stadionem na 80 000 ludzi oraz jednym 60-tysięcznikiem są to areny obliczone na 40 tys. bądź ok. 45 tys. widzów. A więc podobne do tych zbudowanych na Euro 2012 w Polsce. Dla porównania dekadę temu koszt realizacji Stadionu Miejskiego we Wrocławiu (mieszczącego maksymalnie ok. 45 tys. widzów) zamknął się w kwocie 947 mln zł (wówczas równowartość ok. 320 mln USD, licząc po średnim kursie dolara z roku 2011), a i tak nie obyło się bez licznych kontrowersji, ze zmianą generalnego wykonawcy włącznie.

Wielki mundial receptą na ekonomiczną klęskę

Jest tajemnicą poliszynela, że zarówno prawo do organizacji mundialu w Rosji, jak i w Katarze zostało przyznane w co najmniej „niejasnych” okolicznościach. Wielu mówi wprost: katarski mundial został zwyczajnie kupiony. Jeśli tak faktycznie było, to szejkowie z Ad-Dauhy najprawdopodobniej zrobili najgorszy interes w historii swojego kraju.

Ekonomiści wręcz mówią o „syndromie wielkiej imprezy sportowej”. Boom inwestycyjny towarzyszący jej przygotowaniu sztucznie podkręca koniunkturę, ale po zakończeniu sportowych zmagań kraj pogrąża się w recesji, przygnieciony ciężarem bezproduktywnych inwestycji. Najlepszymi tego przykładami były Grecja i Portugalia (2004), ale także Ukraina (2012) oraz Brazylia (2014). Do tej listy śmiało możemy dopisać Rosję, która po 2018 roku notowała niski bądź ujemny wzrost PKB. Mówiąc krótko: budowa przepłaconych stadionów i na ogół niepotrzebnej później infrastruktury to klasyczne przykłady nietrafionych inwestycji, które później odbijają się czkawką całej gospodarce.

Zresztą „mundialowa klątwa” jest tak stara jak współczesna historia niepodległego Kataru (który wydostał się spod protektoratu Wielkiej Brytanii dopiero w 1971 r.). Niemcy wpadły w recesję rok po zdobyciu trofeum na własnej ziemi (1974). Argentyńczycy powtórzyli oba te wyczyny (tj. wygranie turnieju i recesję) cztery lata później. Meksyk zorganizował imprezę w 1986 (którą pierwotnie miała gościć Kolumbia) i tego samego roku zaliczył spadek PKB o 3,8%. Mundial w Italii (1990) przyniósł Włochom kres boomu lat 80. i recesję trzy lata później.

Później bywało już lepiej. Amerykanie własnego mundialu (1994) w ogóle nie odczuli negatywnie. Podobnie jak Francuzi w 1998 (choć go wygrali) czy Koreańczycy (2002), którzy dzięki kuriozalnym decyzjom sędziów dotarli do półfinału. Trudno też winić imprezę FIFA za potężną recesję w Niemczech w 2009 roku. Także spowolnienie wzrostu gospodarki południowoafrykańskiej nastąpiło dopiero kilka lat po mundialu (2010) i raczej wynikało z bessy na rynkach surowcowych i postępującego socjalizmu niż z wysokich kosztów budowy stadionów. Za to przypadek Brazylii pozostaje ekstremalny i bezdyskusyjny. Potężna recesja, która zdruzgotała tamtejszą gospodarkę w latach 2014-16, była bezpośrednim następstwem gigantycznych, przepłaconych, skorumpowanych i bezproduktywnych inwestycji na letnie igrzyska olimpijskie i piłkarski mundial.

fot. Balkis Press /  Abaca Press

Kto bogatemu zabroni

Sceptycy mogą jednak powiedzieć, że kogo jak kogo, ale Katarczyków stać na wyrzucenie w błoto nawet dwóch setek miliardów dolarów. Wszakże to nominalnie jeden z najbogatszych krajów świata, z PKB na mieszkańca szacowanym na blisko 72 000 dolarów. Pod tym względem kraj ustępuje jedynie europejskim rajom podatkowym (gdzie statystyki PKB są zawyżone przez księgowe operacje międzynarodowych koncernów) oraz Norwegii i Szwajcarii.

Bank Światowy

Tyle tylko że PKB Kataru szacowane jest na ok. 180 mld dolarów (dane Banku Światowego za 2021 rok). Co więcej, licząc w ujęciu dolarowym, kraj od dekady praktycznie się nie rozwija. Rekordowy PKB z roku 2014 wyniósł 206 mld USD i od tego czasu waha się w przedziale od 152 do 183 mld USD. Eksplozja katarskiego PKB nastąpiła dopiero w XXI wieku. Jeszcze w roku 2000 wynosił on zaledwie 17,8 mld USD. W statystykach widać też, że piłkarska impreza negatywnie odbiła się na katarskim skarbcu. Do 2014 roku kraj raportował solidne nadwyżki budżetowe (rzędu kilkunastu procent PKB), ale potem pojawiły się deficyty. W rezultacie dług publiczny zwiększył się z 32% do 72,5% PKB w roku 2020, by w roku ubiegłym spaść do 58,5%.

Struktura katarskiego eksportu. Dane za 2020 r. (OEC)

Katarska gospodarka oparta jest o wydobycie i eksport gazu ziemnego. Potwierdzone zasoby tego surowca szacowane są na 25 bilionów m3, co stanowi 13% światowych zasobów. Niewielki Katar jest obok Australii i Stanów Zjednoczonych największym światowym eksporterem skroplonego gazu ziemnego (LNG). Zdecydowana większość – bo ok. 80% - katarskiego eksportu trafia do Azji – głównie do Japonii (17%), Indii oraz Chin (po 15%) czy Korei Płd. (13%).

Statista

W 2020 roku wpływy z eksportu gazu wyniosły 22,2 mld dolarów, co stanowiło niemal połowę wartości wszystkich katarskich towarów wysłanych za granicę. Kolejne 21% stanowiła ropa naftowa, a 13% to produkty naftowe. Także pozostałe katarskie dobra eksportowe to raczej produkty nisko przetworzone: nawozy azotowe (2,4%), surowe aluminium (2,4%) czy wodór (1,3%). Z „ciekawszych” rzeczy Katar wysyła za granice w znaczących ilościach jachty, wyroby jubilerskie oraz turbiny gazowe. Jednakże generalnie jest to dość prosta gospodarka, w znacznej mierze oparta na eksporciet gazu i ropy naftowej. Szacuje się, że sektor ten generuje ok. 60% produktu krajowego brutto oraz 70% wpływów podatkowych.

To dzięki temu Katar może uchodzić za raj podatkowy. Katarczycy nie wiedzą, co to jest podatek „dochodowy” (PIT) ani składki na „ubezpieczenia społeczne”. Płaca netto = płaca brutto, czyli ile zarobisz, tyle dostaniesz. Nie ma też podatków od majątku, dziedziczenia czy nieruchomości. Istnieje za to podatek od dochodów przedsiębiorstw (CIT) w „biblijnej” wysokości 10%. Płaci się za to zaporowe stawki akcyzy: od produktów tytoniowych (100%), napojów energetycznych (100%), słodzonych napojów (50%) i innych „dóbr specjalnego przeznaczenia” (100%), jak nazywają tam generalnie zakazany alkohol czy wieprzowinę. Nie ma też VAT-u, aczkolwiek kraje Zatoki Perskiej szykują się do wspólnego wprowadzenia tego francuskiego „dobrodziejstwa”.

Mimo że podatki w Katarze są dość niskie, to wolność gospodarcza jest w najlepszym razie umiarkowana. W tegorocznym rankingu Heritage Foundation gospodarz mundialu zajął 44. pozycję wśród 177 sklasyfikowanych państw. Katar uzyskał 67,7 pkt. na sto możliwych (oraz o 4,3 pkt. mniej niż rok wcześniej), co pozwoliło zająć miejsce pomiędzy Izraelem a Chorwacją, a także nieznacznie za Polską (39. pozycja i 68,7 pkt.). Autorzy rankingu docenili niskie podatki (97,8 pkt.), mocne fundamenty fiskalne kraju (89,7 pkt.) oraz wolność handlu (81,4 pkt.). Za największy mankament uznali efektywność systemu sądowego (tylko 38,8 pkt.) oraz stopień swobody na rynku pracy (58,6 pkt.). Co ciekawe podobne bolączki (tj. sądy i sztywny rynek pracy) wytknięto Polsce.

fot. Adam Davy / PA Images

Pik prosperity?

Jeśli „mundialowa klątwa” miałaby dopaść Katar, to dla Polski mogłaby to być nie najgorsza wiadomość. Zastanówmy się bowiem, co musiałoby się stać, aby katarska gospodarka złapała grypę. Źródło potencjalnej dekoniunktury może tu być chyba tylko jedno: drastyczny spadek cen gazu ziemnego. Po obłożeniu zachodnimi sankcjami Rosji ceny błękitnego surowca w Europie osiągnęły niebotyczne i niewidziane nigdy wcześniej poziomy. Szejkowie z Zatoki Perskiej musieli więc zacierać ręce, słysząc o unijnym embargu na rosyjskie surowce. Dla nich wojna w Ukrainie to prawdziwe Eldorado. Nie będzie jednak katarskiej recesji bez drastycznego spadku notowań gazu.

Być może mundialowemu przekleństwu potrzebne byłoby wsparcie w postaci szamańskiego rytuału, jakim jest potężna w swych konsekwencjach „klątwa polskiego polityka”. Lech Wałęsa przy jej użyciu wykończył Japonię, Donald Tusk załatwił Irlandię, a Jarosław Kaczyński poważnie osłabił Turcję. Wątpię jednak, czy wśród krajowych decydentów znajdzie się ktoś na tyle odważny, aby zakrzyknąć: „Polska powinna być jak drugi Katar”. Chyba że pójdziemy o krok dalej i wyślemy do Kataru wicepremiera Jacka Sasina wspartego przez byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Taki duet powinien sobie bez problemu poradzić ze zdołowaniem tamtejszego sektora naftowo-gazowego.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (50)

dodaj komentarz
bha
Takie igrzyska stworzone przez globalną furtkowo sznurkową nienasyconą zachłanność bez umiaru na niestety coraz szersze i szersze otarcie łez i dla zamydlenia światowym społeczeństwą choć na trochę ich otaczającej rzeczywistości - światowego niestety coraz większego codziennie ich zadłużania po uszy, po koniuszki włosów na wieki Takie igrzyska stworzone przez globalną furtkowo sznurkową nienasyconą zachłanność bez umiaru na niestety coraz szersze i szersze otarcie łez i dla zamydlenia światowym społeczeństwą choć na trochę ich otaczającej rzeczywistości - światowego niestety coraz większego codziennie ich zadłużania po uszy, po koniuszki włosów na wieki wieków!!! oraz coraz większego, szerszego wyzysku i żerowania latami na ich pracy. Cóż... Przez coraz bardziej bezwzględny światowy system mamonowy nienasyconej wciąż i wciąż etc. przepadzistej zachłanności bez umiaru!!!!!!.
xxpp
To wspaniałe, ze kraj żyjący na skarbcu jest tak zadłużony. Kocham współczesną ekonomię. ;)
prs
Ale stadiony, technologia ich chlodzenia, czip w pilce itd sa calkiem calkiem..

https://www.youtube.com/watch?v=H9VQPwPMxz8
prs
Po imprezie wypłyną brudy..

Warunki, hotele, zachowania itd..
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
ronald_tysk
Czy "27" w Twojej ksywce to wiek?
peluquero
pamiętacie jak rozdawali medale za finał MŚ w Rosji? Na podeście stali Infantino, prezydent Chorwacji, Francji i Rosji, padał rzęsisty deszcz, kto nie zmókł?
ronald_tysk
Ciekawe co o tym sądzi ten słynny inwestor katarski sprzed lat?

https://wiadomosci.wp.pl/katarski-inwestor-czyli-podmiot-ktory-nie-istnial-6037432536494721a
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
itso_czowiek_zlasu
tych co na polecenie piszą co im się karze i tracą czas na pisanie o niczym ?

Powiązane: Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Katar 2022

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki