Kwota wolna od podatku dla najmniej zarabiających wyniesie 6,6 tys. zł - poinformował w czwartek PAP wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Z kolei najlepiej zarabiający mogliby nie mieć wcale kwoty wolnej.


"Celujemy w kwotę 6,6 tys. zł, żeby to minimum socjalne było bez podatku, ale potem, żeby kwota wolna dość szybko wracała do obecnego poziomu" - powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że w przeciwnym wypadku koszty dla budżetu byłyby ogromne. Poinformował, że tym samym kwota wolna byłaby na poziomie zgodnym z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnił, że powyżej 6,6 tys. zł kwota wolna miałaby maleć - byłaby degresywna.
Stąd osoby zarabiające między 6,6 tys. zł rocznie, a np. 11 tys. zł rocznie będą mogły korzystać z wyższej niż obecnie kwoty wolnej, ale o malejącej strukturze. Z kolei zarabiające ok. 11 tys. (ten poziom, według Morawieckiego, wciąż podlega analizom) miałby kwotę na obecnej wysokości, czyli ok. 3 tys. zł. Z kolei na poziomie np. II progu podatkowego kwota wolna by zanikała.
"Chodzi o to, aby uzyskać pewną progresję podatkową także wyżej" - uzasadniał Morawiecki. "Znacząco poprawiamy (sytuację) z punktu widzenia tych najbardziej potrzebujących, czyli to, o co chodzi naszemu rządowi, aby było bardziej progresywnie i bardziej sprawiedliwie" - dodał.
Wicepremier poinformował, że proponowane rozwiązanie będzie kosztowało budżet setki milionów zł, które resort finansów będzie musiał znaleźć. "To będą co najmniej setki milionów zł, ale nie miliardy" - zaznaczył.
Wcześniej Morawiecki mówił, że podniesienie kwoty wolnej od podatku dla najmniej zarabiających może nastąpić już od stycznia 2017 r.
Kilkanaście dni temu Sejm uchwalił ustawę wydłużającą do 1 stycznia 2018 roku dotychczasową kwotę wolną od podatku (ok. 3 tys. zł rocznie). Nowela była odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku. Ustawą w przyszłym tygodniu ma się zająć Senat.
Kwota wolna miała być podwyższona od 2018 roku w ramach planowanego jednolitego podatku. Ostatnio przedstawiciele rządu na czele z premier Beatą Szydło przyznawali jednak, że jednolity podatek nie jest przesądzony.
Jesteśmy w końcowej fazie negocjacji ws. zakupu przez PZU akcji Pekao SA
Wicepremier pytany był także, na jakim etapie jest kwestia zakupu od UniCredit pakietu akcji Banku Pekao SA przez Grupę PZU i Polski Fundusz Rozwoju (PFR), a także, czy jest już po due diligence (przedtransakcyjna ocena kondycji i możliwości firmy).
"Jesteśmy w końcowej fazie, ze względu na to, że to są negocjacje bardzo poufne, to szczegółów nie komentuję. Zobaczymy, czy się uda dogadać z partnerami (...) jeszcze w tym roku" - odpowiedział Morawiecki.
Pytany, czy negocjacje przebiegają zgodnie z planem i nie pojawiły się żadne przeszkody, odpowiedział: "Jakieś takie wielkie przeszkody, o których bym słyszał, nie pojawiły się, ale zawsze może się okazać, że cena jest nieodpowiednia do naszych oczekiwań".
Dyskusje o możliwości przejęcia udziałów w Pekao SA przez Grupę PZU rozpoczęły się w lecie, gdy włoska grupa UniCredit sprzedała ok. 10 proc. akcji Pekao za ok. 3,3 mld zł. Dało to 26,2 mln akcji przy cenie 126 zł za sztukę.
W sierpniu prezes Grupy PZU Michał Krupiński mówił publicznie, że budowa grupy bankowej w pierwszej piątce banków w Polsce z aktywami minimum 140 mld zł w 2020 r. to jeden z celów strategii Grupy PZU. Od 2015 roku PZU było największym instytucyjnym inwestorem w Alior Banku, po przejęciu 25,19 proc. akcji banku.
We wrześniu Komisja Nadzoru Finansowego nie wyraziła sprzeciwu wobec nabycia przez Alior akcji banku BPH, ale bez części hipotecznej, czyli kredytów mieszkaniowych. Wcześniej, pod koniec czerwca, swoją zgodę na tę transakcję wyraził UOKiK.
Krupiński we wrześniu w radiowej Trójce mówił: "Jako PZU będziemy się przyglądać możliwości przejęcia Raiffeisen i Pekao SA". "Mamy stosowne analizy na okoliczność przejęć dodatkowych banków. PZU ma kapitał nadwyżkowy, który może być spożytkowany na przejęcia kolejnych banków".
Przyznał też, że "PZU jest zaangażowane w repolonizację sektora bankowego w Polsce". "Moim zdaniem sektor nadal będzie się konsolidował wokoło 5-6 graczy, będziemy selektywnie patrzyć na możliwości przejęć" - dodał przy innej okazji.
W połowie października amerykański dziennik "The Wall Street Journal" poinformował, że strony polska i włoska już uzgodniły kluczowe warunki umowy. Według dziennika niemal 30-proc. pakiet akcji Pekao SA kosztowałby 11 mld zł.
Media donosiły, że UniCredit chce jednak sprzedać cały swój pakiet akcji, a nie jedynie 30 proc., jak początkowo planował.
UniCredit jest właścicielem Pekao SA od 1999 roku; posiada 40,1 proc. akcji banku.
(PAP)mmu/ pś/ dym/ woj/