Trzy zdania na temat mieszkalnictwa znalazły się w umowie koalicyjnej podpisanej niedawno przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę oraz Nową Lewicę. Przejrzeliśmy jednak ich niedawne programy wyborcze, by sprawdzić, jakie plany na tzw. mieszkaniówkę może mieć potencjalny rząd Donalda Tuska.


– Zwiększymy dostępność mieszkań. To jedno z głównym wyzwań przed jakimi stoi nasz kraj. Nieodpowiedzialna i nieudolna polityka zarówno rządu jak i NBP sprawiła, że dla milionów młodych Polaków niemożliwym było godne zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. Strony koalicji stworzą warunki dla istotnego przyspieszenia tempa oddawania nowych mieszkań: własnościowych dostępnych na najem realizowany także przez samorządy oraz mieszkań socjalnych i komunalnych. Państwo będzie też wspierać samorządy w remontach pustostanów na cele mieszkaniowe – tak brzmi punkt 21. Umowy koalicyjnej podpisanej przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Nową Lewicę a bezpośrednio przez Donalda Tuska, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Szymona Hołownię i Włodzimierza Czarzastego.
Przeczytaj także
W skrócie, partie, które wespół zdobyły sejmową większość, obiecują, że przez najbliższe cztery lata, o ile faktycznie zaczną rządzić, w Polsce będzie budowało się więcej mieszkań. Za ich budowę mają odpowiadać w dużej mierze samorządy, które również zostaną zobligowane do remontu pustostanów. Znacznie więcej konkretów padło za to w programach wyborczych partii-sygnatariuszy umowy koalicyjnej. Wyliczankę zacznijmy od Koalicji Obywatelskiej, która spośród nich zdobyła najwięcej głosów.
Koalicja Obywatelska – dopłaty do czynszów i kredyt na 0 proc.
Kwestie związane z szeroko pojętym mieszkalnictwem politycy KO umieścili w 100 konkretach na 100, przedstawionych we wrześniu.
To przede wszystkim dopłaty dla najemców mieszkań. Zgodnie z pomysłem KO, mieliby oni otrzymywać na ten cel 600 zł miesięcznie.
Dla chcących kupić mieszkanie przeznaczony byłby z kolei kredyt z oprocentowaniem 0 proc. Co istotne, mogliby z niego skorzystać jedynie kupujący swoje pierwsze mieszkanie.
Zwiększenie podaży mieszkań zapewnione byłoby z kolei poprzez „uwolnienie gruntów spółek Skarbu Państwa i Krajowego Zasobu Nieruchomości”, a w szczególności tych, które do KZN trafiły na potrzeby programu "Mieszkanie Plus".
Podaż mieszkań ma zwiększyć także uwolnienie pustostanów pozostających w zasobach samorządów. Rocznie na ten cel przekazywane byłoby 10 mld zł. Kolejne 3 mld zł trafiałyby do puli służącej dofinansowywaniu budowy nowych mieszkań w ramach Towarzystw Budownictwa Społecznego.
Osoby już posiadające domy jednorodzinne mogłyby liczyć z kolei na niższe rachunki za prąd. Warunkiem byłby jednak montaż paneli fotowoltaicznych.
Trzecia Droga – milion mieszkań w cztery lata
Trzecia Droga obiecywała oddanie podczas rozpoczętej kadencji parlamentu, a więc w ciągu najbliższych czterech lat miliona mieszkań. Pomóc ma uwolnienie wszystkich gruntów będących w zasobach Krajowego Zasobu Nieruchomości. Na tych gruntach budowane byłyby przede wszystkim mieszkania komunalne, spółdzielcze oraz prywatne. W ostatnim przypadku samorządy odpowiadałyby za uzbrajanie parcel przejmowanych od KZN.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego, które prezentujemy co miesiąc sugerują, że może być o to niezwykle trudno. Bo choć ostatnie lata były rekordowe pod względem liczby oddawanych mieszkań i domów, to w żadnym pojedynczym roku nie przekroczono poziomu 250 tys. lokali, a taki byłby niezbędny, by w ciągu najbliższych czterech lat osiągnąć obiecywany milion.
Ponadto, liczba mieszkań, które będą oddawane do użytku w najbliższych latach, zależeć będzie bowiem od tego, ile budów rozpoczynano w poprzednich. O ile w 2021 r. deweloperzy i inwestorzy indywidualni ruszyli z budową 272 444 lokali, co było rekordem licząc od 1989 r., o tyle w 2022 r. liczba rozpoczynanych budów spadła poniżej 200 tys. Próg ten najprawdopodobniej nie zostanie przekroczony także w 2023 r.
Trzecia Droga podczas kampanii wyborczej mrugała okiem także do studentów. Program „Akademik za złotówkę” miał gwarantować studentom przyjeżdżającym do miast akademickich z mniejszych miejscowości, ale także uczniom, tani najem. Możliwość otrzymania dopłaty wynikałaby jednak z wysokości dochodu.
Nowa Lewica – zamrożenie oprocentowania kredytów
Jedną z głównych przedwyborczych obietnic partii startujących pod szyldem Nowej Lewicy, było zamrożenie oprocentowania kredytów. Mogłyby na nie liczyć osoby, które do końca 2021 r. zaciągnęły kredyt mieszkaniowy.
Postulat, jak czytamy w przedwyborczym programie Nowej Lewicy, był odpowiedzią na „nieodpowiedzialną politykę informacyjną prezesa Narodowego Banku Polskiego".
Nowa Lewica, podobnie jak KO, chciałaby, by do zasobu komunalnego trafiało ok. 20 tys. pustostanów rocznie. Rozdzielaniem środków na remonty zajmowałby się nowy Krajowy Fundusz Remontowy obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego a zarządzany przez Państwową Agencję Mieszkaniową.
Rozwinięte miałoby zostać także budownictwo społeczne – TBS-y oraz SIM-y. Środki na budowę gminnych mieszkań na wynajem pochodziłyby z Banku Gospodarstwa Krajowego, a przyszli lokatorzy nie musieliby składać się na ich budowę w ramach wkładu partycypacyjnego, jak ma to miejsce obecnie.
Wynajmujący własne mieszkania nie mogliby z kolei pobierać od najemców kaucji wyższej niż miesięczny czynsz.
Priorytety nowego rządu. Tym trzeba się zająć najpierw
Nowy rząd, który powstanie niebawem, będzie miał na początek do załatwienia listę priorytetowych spraw. Na stole czeka nie tylko KPO, ale i budżet, kwestia cen energii czy wakacje kredytowe.

























































