REKLAMA

Mieszkaniowe mikrofinanse

Malwina Wrotniak2010-01-07 06:00redaktor naczelna Bankier.pl
publikacja
2010-01-07 06:00
Ludzie ubodzy nie zaciągają kredytów hipotecznych na 30 lat, lecz małymi krokami, co pewien czas, dokonują niewielkich ulepszeń w swoich domach. Środków na ten cel nie zdobędą w bankach. Na rynku pojawiają się pierwsi, którym nie brak odwagi, by pożyczać biednym pieniądze na cele mieszkaniowe.

Obserwacja ubogich gospodarstw domowych pokazuje, że potrzeby mieszkaniowe są w nich zaspokajane w sposób charakterystyczny, określany mianem budownictwa progresywnego. Mając „dach nad głową”, dokonują w nim od czasu do czasu niewielkich napraw, które w perspektywie kilku-kilkunastu lat pozwalają im polepszyć standard zamieszkania. Jeśli budują i remontują specyficznie, wymagają też specyficznych produktów finansowych. O własnych oszczędnościach nie ma tutaj mowy. Posiadając dochody niewysokie, a co gorsza nieregularne, nie mają też szans na skorzystanie z rynkowej oferty banków. Powstałą w ten sposób niszę zagospodarowują powoli firmy i organizacje udzielające tzw. mikropożyczek mieszkaniowych.

Mikro znaczy ile

Eksperymenty z udzielaniem ubogim pożyczek na cele mieszkaniowe rozpoczęły się na terenach, gdzie bieda od zawsze osiągała największe rozmiary. To w krajach Trzeciego Świata, skąd wywodzą się same mikrofinanse (produkty finansowe skierowane do ubogich), rynek uczy się udzielać pożyczek mieszkaniowych tym, których na skorzystanie z oferty banków jeszcze długo nie będzie stać.


fot. sxc.hu



Jednak podobnie jak mikrokredyty wspierające samozatrudnienie i mikroubezpieczenia, tak i mikropożyczki mieszkaniowe docierają na kolejne kontynenty. Mimo różnic terytorialnych i kulturowych, istota produktu pozostaje ta sama – umożliwianie osobom ubogim polepszania sytuacji mieszkaniowej. Mowa o kwotach nieco wyższych, niż kredyty na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, ale niższych od typowych kredytów hipotecznych, jakie proponuje rynek. Pożyczki dotyczą najczęściej kwot z przedziału 200-1500 dolarów i są spłacane w ciągu 18-24 miesięcy. Ograniczone i uproszczone są też zabezpieczenia, a program spłat uzależnia się od aktualnych dochodów pożyczkobiorcy.

Proste prace za niewielkie pieniądze

Już z samej nazwy wynika, że mikropożyczki odnoszą się do ograniczonych, a w zasadzie podstawowych potrzeb. Dlatego też przeznaczeniem ich często nie jest modernizacja, a jedynie bieżące remonty i doraźne działania konieczne do podjęcia, by funkcjonować bez przeszkód – naprawy dachu, malowanie ścian, przyłączenie mediów, zmiana systemu ogrzewania. Dopiero kolejne pożyczki mogą wiązać się z podejmowaniem poważniejszych inwestycji o charakterze ulepszeń.

Skrajnie ubodzy nie potrzebują pożyczek na ulepszanie domów, lecz pożywienia, lekarstw i pracy. Produkty, o których tu mowa, nie są więc remedium na problemy najbiedniejszych. Za to tym, którzy radzą sobie nieco lepiej i których stać na zaspokojenie elementarnych potrzeb, mikropożyczki mieszkaniowe mogą okazać się przydatne. "Housing microfinance" dość otwarcie kieruje się do bogatszych spośród biednych. Nie ma jednak w tym nic złego. Tak bowiem jak różne są potrzeby i poziomy biedy, tak różne winny być produkty finansowe.

 
Malwina Wrotniak, Bankier.pl
Kontakt: m.wrotniak@bankier.pl

Źródło:
Tematy
Konta bez drenowania firmowego budżetu? Sprawdź, gdzie przedsiębiorca płaci najmniej
Konta bez drenowania firmowego budżetu? Sprawdź, gdzie przedsiębiorca płaci najmniej

Komentarze (11)

dodaj komentarz
~kuropatwa
jeszcze trzeba miec co remontowac, a niektorzy nawet tego nie maja, bo bank z rynkiem wtornym sie nie bardzo lubi...
~janka
Ja mam kredyt w dombanku a jak musiałam się nachodzić za nim... Na kredyt też musi człowieka stać - a banki mocno śrubę przykręciły - mi nie chcieli dać, bo jestem samozatrudniona. Ale w końcu się udało.
~Stormin
Marketingowcu z DomBanku nie próbuj robić ludzi w konia. Gdzie nie spojrzeć naganiacie na ten swój kiepski bank.
~xxx
Artykuł, który nic nie wnosi.Ktoś chciał być pierwszy i przetłumaczył artykuł z prasy zachodniej uważając ,ze to szczyt >doskonałości.SAME BZDETY
~troma
Nie zgadam się z pierwszym zdaniem artykułu "Ludzie ubodzy nie zaciągają kredytów hipotecznych na 30 lat,..."

Wprowadza ono w błąd, to właśnie ludzie biedni zaciągają pożyczki hipoteczne gdyż nie mają pieniędzy żeby kupić mieszkanie. Ludzie bogaci kupują mieszkania za gotówkę gdyż nie chcą ponosić kosztów kredytu.
Nie zgadam się z pierwszym zdaniem artykułu "Ludzie ubodzy nie zaciągają kredytów hipotecznych na 30 lat,..."

Wprowadza ono w błąd, to właśnie ludzie biedni zaciągają pożyczki hipoteczne gdyż nie mają pieniędzy żeby kupić mieszkanie. Ludzie bogaci kupują mieszkania za gotówkę gdyż nie chcą ponosić kosztów kredytu.

Artykuł ma ten tylnymi drzwiami urabiać ludzi że normalne jest że mieszkanie kupuje się na kredyt oraz że kupowanie mieszkania jest oznaką tego że jesteśmy bogaci ( łechtanie ego ludzi biorących kredyt).

A to że większość ludzi kupuje mieszkania na kredyt oznacza że jesteśmy biednym krajem i mieszkania są u nas za drogie.

Według mnie artykuł jest sponsorowany pisany pod deweloperów i banki :)
~boszka
W zupełności się zgadzam. Bogaci nie potrzebują kredytów. Chyba, żeby tylko rozwijać i pomnażać swoje majątki. Biedni zaciągają kredyty hipoteczne i gdy tracą pracę mają okropne problemy. Wiem coś o tym . Spłacam taki kredyt od 11-tu lat i mam go serdecznie dosyć. Pozdrawiam wszystkich trzeźwo i zdrowo myślących...
~mkola
To uważacie, ze w społeczeństwie są tylko bogaci i biedni ludzie? A tzw. klasa średnia? To że ktoś bierze kredyt hipoteczny nie oznacza, ze jest biedny.
~Stormin
Masz rację. W Polsce ludzi nadal są biedni a ostatnia bańka nieruchomościowa została napompowana przez tani kredyt hipoteczny na 120% wartości nieruchomości.

Cała prawda o polskim rynku nieruchomości:
http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,85951,7355508,_Polska_norma___czyli_mieszkaniowy_dobrobyt_na_wstecznym.html
~troma odpowiada ~mkola
Tzw. klasę średnią ciężko jest jednoznacznie zdefiniować.

Jak ktoś należy do klasy średniej według mnie to zarabia już tyle że wciągu 5-10 lat jest w stanie odłożyć na mieszkanie. Ostatnio w Polsce mieszkania drożały teraz mamy trend odwrotny tak więc wiec odkładając te 5-10 lat to spokojnie będziemy mogli kupić w najlepszym
Tzw. klasę średnią ciężko jest jednoznacznie zdefiniować.

Jak ktoś należy do klasy średniej według mnie to zarabia już tyle że wciągu 5-10 lat jest w stanie odłożyć na mieszkanie. Ostatnio w Polsce mieszkania drożały teraz mamy trend odwrotny tak więc wiec odkładając te 5-10 lat to spokojnie będziemy mogli kupić w najlepszym dla nas momencie gdyż uzbieramy spory kapitał i być może nie będziemy musieli brać kredytu, a jeśli już to taki kredyt będziemy w stanie spłacić spokojnie przez 5 lat tak że dochody człowieka z klasy średniej nie odczują tego.

Jeśli nie jesteś w stanie nic odłożyć pieniędzy i zainwestować to oznacza że jesteś biedny i nie należysz do klasy średniej co najwyżej wydaje ci się że należysz .

Jeżeli niczego nie masz kapitału (nieruchomości, pieniądze i inne) który pracuje dla ciebie też nie należysz do klasy średniej.

Jeżeli po utracie pracy stajesz się niewypłacalny to też bym nie zaliczył cię do klasy średniej

Podsumowując kto jest bogaty, bądź należy do klasy średniej tak jak to zdefiniowałem powyżej nie bierze kredytu na zakup mieszkania w którym będzie mieszkał na kredyt hipoteczny na 30 lat!
~boss
artykul nedza zadnej informacji o polsce

Powiązane:

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki