REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

MSW: nie było tajnej grupy ws. "afery podsłuchowej"

2015-02-27 13:18
publikacja
2015-02-27 13:18
MSW: nie było tajnej grupy ws. "afery podsłuchowej"
MSW: nie było tajnej grupy ws. "afery podsłuchowej"
fot. JAN BIELECKI / / EastNews

W MSW nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze podsłuchowej, a policja nie prowadziła żadnych czynności wobec szefów służb specjalnych - zapewniła rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. Także SKW i ABW zaprzeczają, by prowadziły takie działania.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające w opisanej przez "Gazetę Wyborczą" sprawie tajnej grupy w MSW i w policji - poinformował w piątek rzecznik warszawskiej prokuratury, Przemysław Nowak.

Szefowa MSW Teresa Piotrowska (fot. JAN BIELECKI / EastNews)

"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że w czasie, gdy Sienkiewicz był ministrem, tajna grupa utworzona latem 2014 r. w MSW badała, czy za "aferą podsłuchową" stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Minister spraw wewnętrznych - według "GW" - miał ich podejrzewać o spisek. Z informacji gazety wynika, że Sienkiewicz nadzorował grupę, w której pracowali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP oraz oficerowie SKW. Funkcjonariusze mieli m.in. wystąpić do sądu o zgodę na podsłuchy "numerów nieznanych", tzw. NN, mimo że było wiadomo, do kogo należą podsłuchiwane telefony.

Rzeczniczka resortu spraw wewnętrznych Małgorzata Woźniak zapewniła, że w MSW "nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w tzw. aferze podsłuchowej". "Policja, w tym Centralne Biuro Śledcze Policji oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji nie prowadziły żadnych czynności wobec szefów służb wymienionych w treści artykułu" - poinformowano w oświadczeniu MSW i policji.

Także szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Piotr Pytel oświadczył, że SKW w opisanej sprawie "nie prowadziła żadnych działań ani czynności służbowych". "Ponadto informuję, że SKW nie stosowała kontroli operacyjnej wobec NN osób w tej sprawie" - napisał Pytel w oświadczeniu przesłanym PAP.

Do sprawy odniosła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jej rzecznik ppłk Maciej Karczyński oświadczył, że ABW "w opisywanej sprawie nie występowała z wnioskami o kontrolę operacyjną wobec NN osób".

Sienkiewicz oświadczył, że dotyczące jego osoby informacje "GW" są nieprawdziwe. Chce, aby działania służb ws. "afery podsłuchowej" zbadała prokuratura; wniosek w tej sprawie złożył do PG. "Zawarte w tej publikacji informacje dotyczące mnie są nieprawdziwe i wręcz absurdalne. Sugestie, że za moją zgodą lub współudziałem były podejmowane nielegalne w świetle polskiego prawa działania wobec innych osób mijają się z prawdą i stanowią, zapewnię mimowolne, wprowadzanie opinii publicznej w błąd" - napisał Sienkiewicz.

Sprawy nie komentuje Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Zajmujemy się sprawami korupcji a nie jakimiś pogłoskami" - powiedział PAP rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.

Według "GW" aby uzyskać pozwolenia sądu i prokuratury na stosowanie technik operacyjnych, grupa działająca w MSW oparła się na przepisach karnych o przestępstwach przeciwko państwu polskiemu. O zgodę na podsłuchy wystąpiła na podstawie art. 258 i art. 127 kodeksu karnego. Pierwszy artykuł mówi o działaniach zorganizowanej grupy przestępczej, drugi - o próbie "obalenia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej".

Według gazety funkcjonariusze mieli wystąpić do sądu o zgodę na podsłuchy "numerów nieznanych", tzw. NN, mimo że było wiadomo, do kogo należą podsłuchiwane telefony - dzięki temu uzyskali zgodę na podsłuchy od czerwca do września 2014 r. Wprowadzili w błąd sąd i prokuraturę, kwalifikując przestępstwo jako skierowane przeciwko konstytucyjnemu organowi państwa; część operacji, m.in. inwigilację bezpośrednią, prowadzili pod pozorem ćwiczeń - twierdzi "GW".

Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w czerwcu ub. roku tygodnik "Wprost". Jedną z nielegalnie podsłuchanych rozmów była rozmowa Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką.

Śledztwo w sprawie podsłuchów prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Sienkiewicz jest jedną z osób, która domagała się od prokuratury ścigania sprawców nielegalnego podsłuchu i ma status pokrzywdzonego w tym śledztwie.

Dotąd prokuratura ustaliła, że od lipca 2013 r. podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Zarzuty dotyczą współudziału w nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom. Grozi za to do 2 lat więzienia.(PAP)

gdyj/ itm/ woj/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
~bari
Przyjrzeć należy się lekarzom, dlaczego nie chcą ujawnić kwot jakie dostają od koncernów farmaceutycznych i za co.
~miro
mafiozo sienkiewicz jest nietykalny
~sa
ciekawe że prawicowa prasa tego wcześniej nie zauważyła...
~hm
Przychodzi Michnik do Rywina albo odwrotnie.
~ko
Z pewnością 'mimowolnie', bo jakżeby inaczej.
~pies
A moze ta "grupa" z MSW wie cos wiecej na temat seryjnego samobujcy?
~antek
Jak Gazeta Wybiórcza sie za coś bierze to napewno przeciwko Polakom jest,
~afrs
(wiadomość usunięta przez moderatora)
~Dżejms
A jak coś opisze np Nasz Dziennik to też ruszą z urzędu czy trzeba być obrzezanym redaktorem aby to działało?
~zbyszek1
Nie wygłupiaj się. Wiarygodność Gazety Wyborczej i tamtego czegoś, czego tytułu nawet nie chcę wymieniać jest jednak zupełnie inna.

Powiązane: Afera podsłuchowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki