Zarząd LPP zdecydował o odstąpieniu od części umów najmu zawartych z właścicielami galerii handlowych w Polsce. Spółka odstąpi od umów stanowiących około 29,5 proc. ogólnej powierzchni handlowej wykorzystywanej przez grupę - podała spółka w komunikacie.


"Wobec zaistniałych okoliczności spowodowanych pandemią COVID-19 wykonywanie umów, o których mowa na dotychczasowych warunkach jest trwale niemożliwe, co uzasadnia skorzystanie przez LPP z przysługujących uprawnień" - podano w komunikacie.
Grupa poinformowała, że jest gotowa do podjęcia z galeriami handlowymi rozmów na temat nowych umów, zawierających warunki "adekwatne do nowych okoliczności".
"Celem zarządu jest adaptacja warunków sprzedaży z wykorzystaniem powierzchni handlowej w galeriach handlowych do bezprecedensowej zmiany stosunków gospodarczych i społecznych wywołanych COVID-19 oraz wprowadzonymi zakazami i ograniczeniami prowadzenia handlu przez rząd RP" - podało LPP.
"Zniesienie zakazu handlu z oczywistych względów nie mityguje ryzyka długotrwałego spadku zainteresowania klientów odwiedzinami i zakupami w galeriach handlowych co negatywnie i długotrwale wpłynie na poziomy przychodów w tym kanale sprzedaży po zniesieniu zakazu" - dodano.
Grupa ocenia, że przewidywane ograniczenia w postaci montowania w galeriach handlowych kamer termowizyjnych z pomiarem temperatury i segregacją klientów na różne grupy ryzyka, ostrzeżenia z megafonów o ryzyku COVID-19, obowiązek dokonywania zakupów w maseczkach i gumowych rękawiczkach ograniczających swobodne dotykanie i przymierzanie towarów, a także ograniczenia co do liczby klientów w sklepie i galerii handlowej powodują, że rzeczywistość handlowa będzie zupełnie inna. Zdaniem LPP, uzasadnia to od strony prawnej odstąpienie od dotychczasowych umów.
"Wymusza też głęboką zmianę modelu biznesowego sklepów funkcjonujących w galerii handlowych i samych galerii handlowych oraz określenie nowych warunków ewentualnej współpracy" - podano w komunikacie.
LPP nie otworzy części sklepów w Polsce 4 maja, jeśli nie porozumie się z galeriami
Grupa LPP, która odstąpiła od części umów najmu zawartych z właścicielami galerii handlowych w Polsce, nie otworzy tych sklepów 4 maja, jeśli nie dojdzie do tego czasu do porozumienia - poinformował wiceprezes Sławomir Łoboda. Dodał, że najbardziej sprawiedliwy byłby czynsz od obrotu.
"Jesteśmy przekonani, że wynajmujący siądą do stołu i w szybkim czasie uzgodnimy warunki, na których będziemy mogli kontynuować prowadzenie salonów w centrach handlowych" - powiedział wiceprezes.
"Jeśli się nie porozumiemy z galeriami, to 4 maja nie otworzymy tych sklepów" - dodał.
LPP poinformowało w czwartek o odstąpieniu od części umów najmu zawartych z właścicielami galerii handlowych w Polsce. Spółka odstąpi od umów stanowiących około 29,5 proc. ogólnej powierzchni handlowej wykorzystywanej przez grupę, co stanowi ok. 300 tys. m kw.
Spółka podała, że wobec zaistniałych okoliczności spowodowanych pandemią COVID-19 wykonywanie umów, o których mowa na dotychczasowych warunkach jest trwale niemożliwe. Spółka jest gotowa do podjęcia z galeriami handlowymi rozmów na temat nowych umów, zawierających warunki "adekwatne do nowych okoliczności".
"Nie możemy zaakceptować istniejących umów w sytuacji, gdy spodziewamy się, że sprzedaż, którą zrealizujemy po otwarciu galerii, to będzie 30 proc., może 50 proc. tego, co sprzedawaliśmy w 2019 roku" - powiedział Łoboda.
LPP ocenia, że najbardziej sprawiedliwy byłby czynsz od obrotu z kilkoma progami.
Jak powiedział wiceprezes, poszczególne progi są przedmiotem negocjacji.
"Zaczynamy od niskiego progu przy niskiej sprzedaży, a potem robimy kolejne trzy-cztery progi w zależności od uzyskiwanej sprzedaży" - powiedział wiceprezes.
Wiceprezes poinformował, że jest przekonany, że ze "znakomitą większością" galerii uda się ostatecznie porozumieć, ale może być trudno to zrobić w terminie do 4 maja.
Dodał, że pozostałe sklepy w Polsce zostaną otwarte.
Od 4 maja, zgodnie z decyzją polskiego rządu o znoszeniu ograniczeń związanych z COVID-19, galerie handlowe będą otwarte, z zachowaniem reżimu sanitarnego.
Grupa spodziewa się, że po otwarciu galerii handlowych ruch w sklepach będzie początkowo nieduży, a sprzedaż dużo niższa niż rok wcześniej.
"Możemy posłużyć się benczmarkiem z Chin i Litwy, nie jest on optymistyczny. Sprzedaż jest realizowana na poziomie 30-50 proc." - powiedział Łoboda.
"Funkcje i cele galerii się zmieniły, a - co gorsza - wydaje się, że to jest zmiana trwała" - dodał.
Wskazał, że obostrzenia dotyczące funkcjonowania galerii pokazują, że warunki do robienia zakupów będą bardzo trudne.
Pytany o renegocjacje czynszów w innych krajach, odpowiedział, że na każdym rynku sytuacja jest równie dynamiczna.
"W Polsce LPP ma silniejszą pozycję niż na innych rynkach. Mamy przekonanie, że odstąpienie w Polsce jest adresowane do wynajmujących, którzy operują w innych krajach. Mamy nadzieję, że ten ruch spowoduje, że będziemy się mogli porozumieć na poziomie korporacyjnym" - powiedział wiceprezes LPP.
Z informacji LPP wynika, że inne spółki z branży też odstępują od umów. Łoboda wymienił m.in. marki CCC, Ochnik, Sfinks.
"To pokazuje, że operatorzy salonów mają świadomość, że umowy zawarte kilka lat temu nie opisują w sposób rzetelny i uczciwy wzajemnych świadczeń" - powiedział Łoboda.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że w drugim, a nie trzecim etapie znoszenia ograniczeń związanych z COVID-19 otwarte zostaną obiekty handlowe o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. m kw., czyli centra handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe.
Obiekty te będą otwarte od poniedziałku 4 maja, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego, przy wprowadzeniu limitu osób. Na 1 osobę przypadać ma 15 m kw. powierzchni handlowej. Do powierzchni sprzedażowej nie wlicza się powierzchnia korytarzy.
Analitycy wskazują, że otwarcie obiektów będzie szybciej niż zakładano, ale początkowo ruch w sklepach może być - ich zdaniem - nieduży.
Grupa LPP szacuje wartość niesprzedanego towaru w pierwszym półroczu na 400 mln zł, a wartość całego towaru niesprzedanego w 2020 r. na ok. 1 mld zł - poinformował wiceprezes Sławomir Łoboda. Dodał, że według szacunków strata spółki w marcu wyniesie 120 mln zł, w kwietniu może wynieść 110 mln zł. (PAP Biznes)
(PAP Biznes)
sar/ osz/