REKLAMA

Szpital może zapłacić pielęgniarce 50 tys. zł. Nierówno traktował personel

Katarzyna Wiązowska2025-09-19 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-09-19 06:00

Pielęgniarka podała do sądu szczeciński szpital wojewódzki, oskarżając go o nierówne traktowanie w zatrudnieniu. Za wypłacanie jej niższych zarobków niż innym pracownikom na tym samym stanowisku zażądała blisko 50 tys. wraz z odsetkami i sprawę wygrała.

Szpital może zapłacić pielęgniarce 50 tys. zł. Nierówno traktował personel
Szpital może zapłacić pielęgniarce 50 tys. zł. Nierówno traktował personel
fot. Piotr Guzik / / Forum

Pielęgniarka pracująca od blisko 30 lat na oddziale dziecięcym w jednym ze szczecińskich szpitali uznała, że jej wynagrodzenie w latach 2022-23 znacząco różniło się od zarobków pozostałych pracowników placówki wykonujących te same zadania. Jej zdaniem było ono niższe o 2,3-3,3 tys. złotych miesięcznie, co naruszyło wobec niej zasadę równego traktowania w zatrudnieniu. Stało się to powodem wniesienia sprawy do Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego szpitala kwoty ponad 48,8 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami. Sąd przychylił się do jej żądań. Jednak na razie wyrok jest nieprawomocny.

Winna źle skonstruowana ustawa?

Według rzecznika prasowego Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie takie spory sądowe pomiędzy personelem szpitala a pracodawcą są efektem niefortunnie skonstruowanej ustawy podwyżkowej.

– Obserwujemy to nie tylko w naszej placówce. Co ciekawe, inne składy w bliźniaczych sprawach orzekały odwrotnie niż w tym przypadku – mówi Bankier.pl Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik prasowy SPWSZ.

Liczą się posiadane kwalifikacje

Zdaniem rzecznika w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie wysokość pensji personelu wymienionego w ustawie zależy od posiadanych, a nie wymaganych, kwalifikacji.

– W rezultacie mogą zdarzać się sytuacje, w których dwie pielęgniarki pracujące w tym samym oddziale mają różne wynagrodzenia. Jedna zarabia więcej, bo ma tytuł magistra i specjalizację, a druga mniej, gdyż skończyła liceum medyczne, nie zrobiła specjalizacji i nie podjęła studiów – tłumaczy Tomasz Owsik-Kozłowski. – W efekcie pracodawca naraża się na zarzut nierównego traktowania, jak w tym przypadku.

Według przedstawiciela szpitala, ustawa napisana i przyjęta bez dostatecznej analizy skutkuje tym, że pielęgniarki sądzą się ze szpitalami, niezależnie od tego, jak dana jednostka interpretuje i stosuje przepisy.

Źródło:
Katarzyna Wiązowska
Katarzyna Wiązowska
redaktor Bankier.pl

Dziennikarka prasowa i internetowa. Z wykształcenia ekonomistka, PR-owiec i psycholog komunikacji medialnej. Bliskie jej są tematy dotyczące rynku pracy, przedsiębiorczości i kreatywności. Lubi rozmawiać z ludźmi, poznawać ich historie, również biznesowe. Z pasji – kinomanka.

Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (4)

dodaj komentarz
enthe
A potem ta z magistrem wystąpi do sądu, bo tamta bez magistra ma tyle samo, co ona. I znowu dyskryminacja, tak wkoło Macieju.
Kiedyś były średnie szkoły poelęgniarskie i komu to przeszkadzało...
samsza
Za dużo płacą tym magistrom, gdy podejmują pracę poniżej kwalifikacji magistra, ok.
klimaciarz
Pani Katarzyno, a szpital ma swoje pieniądze? Kto zapłaci konkretnie - dyrektor placówki, ordynator, kto?

Pani zapłaci i czytelnicy zapłacą!
yaro800
Tak to już działa. Można regresem do winnego zaniedbań, ale to kolejne lata procesu i koszty prawników. Dlatego struktury Państwa powinny być profesjonalne i przestrzegać prawa. A o to niestety trudno.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki