Choć PISF oferuje producentowi pełnometrażowej filmu familijnego nawet 4 mln zł, a animacji 3 mln zł, to na ekrany trafia jedna polska familijna produkcja rocznie, a czasem żadna - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Stworzenie oddzielnej kategorii "filmy dla młodego widza i widowni familijnej" oraz przewidziane wyższe kwoty dofinansowań nie przekładają się na zwiększone zainteresowanie tym gatunkiem, zwłaszcza jeśli rozpatrujemy filmy pełnometrażowe - mówi rzecznik Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Rafał Jankowski.
A cierpi na tym młoda polska widownia, ale też organizatorzy festiwali filmowych dla dzieci. "Pierwsza edycja festiwalu Kino Dzieci, która odbyła się w zeszłym roku, potwierdziła, jak bardzo odstajemy od Europy, jeśli chodzi o kinematografię dziecięcą" - mówi "GPC" Maciej Jakubczyk ze Stowarzyszenia Nowe Horyzonty, które organizuje festiwal. Jak wlicza w ostatnich 5 latach powstało u nas dosłownie kilka filmów dla widzów w wieku 5-12 lat.
Tymczasem zapotrzebowanie na produkcje familijne i animowane jest w Polsce duże. Mało tego, to właśnie animacje były najchętniej oglądanymi filmami w polskich kinach w wakacje - zauważa "Codzienna". (PAP)
rda/
