Groźba odsunięcia od władzy prezydenta Michela Temera wstrząsnęła rynkiem finansowym w Brazylii. Giełda zanurkowała o ponad 8%, a waluta straciła do dolara blisko 8%. Sytuacja musi być poważna, skoro za uspokajanie inwestorów wziął się bank centralny.


Korupcja i stawianie zarzutów kryminalnych najważniejszym urzędnikom w państwie stały się już standardem w brazylijskiej polityce. W sierpniu 2016 roku Brazylijczycy odsunęli od władzy skorumpowaną prezydent Dilmę Rousseff, choć formalnie oskarżenia dotyczyły ukrywania złego stanu państwa i zaciągania kredytów bez zgody Kongresu. O korupcję w wielkiej aferze Petrobrasu podejrzanych lub oskarżonych było 318 z 594 deputowanych do izb niższej parlamentu.


Następcą socjalistki Rousseff został uchodzący za liberalnego polityka Michel Temer. Ale i on może się pożegnać z urzędem w atmosferze skandalu. „Nie zrezygnuję” - zapowiedział w czwartek Temer, co naraża największy kraj Ameryki Południowej na kolejne miesiące politycznego chaosu. Michel Temer jest podejrzewany o przekupienie świadka zeznającego w procesie o korupcję. Śledztwo przeciwko urzędującej głowie państwa zaaprobował brazylijski Sąd Najwyższy.
Kolejny polityczny skandal na szczycie władzy doprowadził do paniki wśród inwestorów. W czwartek Bovespa – główny indeks giełdy w Sao Paulo – spadł o 8,8% po stracie 1,7% w środę. Kurs dolara podskoczył o 8,6%, sięgając 3,37 reali.
Aby opanować panikę, uspokajające oświadczenie wydał brazylijski bank centralny. „Bank centralny monitoruje informacje niedawno upublicznione przez media i będzie działał, aby podtrzymać pełne funkcjonowanie rynków finansowych” - napisano w urzędowym oświadczeniu.
Krach na brazylijskiej giełdzie nastąpił w momencie, gdy Bovespa znajdowała się blisko historycznych szczytów z lat 2008 i 2010. Od dna bessy w lutym 2016 roku Bovespa zyskała niemal 80%, zanim zaczęły się niedawne spadki.
Gospodarka Brazylii pogrążona jest w głębokiej recesji od czasu, gdy kraj gościł piłkarskie mistrzostwa świata w 2014 roku. Po trwającej jeden kwartał przerwie brazylijski PKB maleje nieprzerwanie od dwóch lat.
Z drugiej strony inwestorzy liczą, że dziewiąta gospodarka świata najgorsze ma już za sobą. Bankowi centralnemu udało się opanować inflację CPI, która w sierpniu wyhamowała do 4,1%, choć jeszcze rok temu przekraczała 9%. Także tempo spadku PKB zdawało się zwalniać – w czwartym kwartale 2016 roku roczna dynamika brazylijskiego PKB wyniosła -2,5%, wobec -5,8% na dnie recesji w 2015 roku.
Krzysztof Kolany