Banki podczas koronawirusowej paniki na giełdach radzą sobie wyjątkowo słabo. Negatywnie na wyniki sektora mogą wpłynąć wakacje kredytowe, cięcia stóp i de facto wstrzymanie sporej części gospodarki.


Choć podczas ostatniego miesiąca na GPW obserwowaliśmy kilka sesji, gdy mocno taniały akcje niemal wszystkich spółek, niezależnie od branży, to jednak giełda wciąż pozostaje barometrem nastrojów. Pośród spadających są bowiem spadający mocniej i słabiej. Lepiej w ostatnim miesiącu radziły sobie akcje m.in. producentów gier, telekomów czy firm z branży spożywczej, czyli teoretycznie sektorów, w które wirus może uderzyć najsłabiej.
Z drugiej strony najmocniej tanieją akcje spółek odzieżowych, którym w piątek zamknięto sklepy. W ogonie giełdowego zestawienia znajdują się też banki. W ciągu miesiąca WIG-Banki stracił 42 proc., tylko wczoraj spadał zaś o blisko 10 proc., a banki - obok CCC - były najgorszymi spółkami w WIG20. Także i we wtorek sektor bankowy - choć zyskuje - nie należy do liderów giełdowego odbicia.
Słabość sektora bankowego ma związek z obawami inwestorów dotyczącymi sytuacji gospodarczej. Pandemia koronawirusa zaowocowała częściowym zamknięciem gospodarki. Niektóre firmy stanęły, handel - poza internetem, aptekami i marketami - ma się słabo, eventy, wycieczki i wszelkie większe wydarzenia anulowano. A przecież na horyzoncie czai się jeszcze najprawdopodobniej recesja.
ZBP i NBP wchodzą do gry
To znajduje przełożenie na oczekiwania dotyczące banków. Najbardziej paląca wydaje się kwestia kredytów. Mniejsze zyski, bądź nawet okresowy brak wpływów mogą spowodować, że część przedsiębiorców nie będzie w stanie uregulować rat. To samo może czekać niektórych klientów indywidualnych, którzy zakredytowali się bez poduszki finansowej. To problem zarówno dla kredytobiorców, jak i banków. W poniedziałek tzw. "wakacje kredytowe" ogłosił już mBank. Następnie z 8-punktowym planem wyszedł Związek Banków Polskich. Zakłada on m.in. odroczenie spłaty rat, proste odnowienie finansowania dla przedsiębiorców-kredytobiorców czy odroczenie rat leasingowych.
Wszystko to przełoży się na sytuację banków, ze wsparciem ruszył już jednak Narodowy Bank Polski, który wczoraj ogłosił uruchomienie nadzwyczajnych instrumentów, niestosowanych dotąd w polskiej polityce monetarnej. Rozpoczął skup obligacji skarbowych, operacje repo oraz uruchomił kredyt wekslowy dla banków. To istotne wsparcie płynności systemu. - Zdecydowane i wyprzedzające działania są obecnie niezbędne, aby przejściowe zaburzenia gospodarcze nie utrwaliły się, co jest konieczne dla utrzymania długofalowego potencjału polskiej gospodarki – zaznaczyło kierownictwo banku centralnego Polski.
Stopy w dół
W komunikacie pojawiły się również rekomendacje dla Rady Polityki Pieniężne. Z jednej strony NBP zaleca istotne obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej, z drugiej cięcie stóp procentowych. Ostatecznie RPP zastosowała się do tych zaleceń i we wtorek o godzinie 16 ścięła stopy procentowe, w tym główną o 50 pkt. proc. do rekordowo niskiego poziomu 1 proc.
Ta ostatnia kwestia to dla banków kolejna raczej zła informacja. Przypomnijmy, że od wysokości stopy procentowej zależy maksymalny poziom odsetek. Niższe stopy to zatem mniej pieniędzy z odsetek. Teoretycznie NBP mówi o tymczasowości rozwiązań, wiadomo jednak, że rozwiązania tymczasowe często stają się nową normalnością. Wystarczy choćby przypomnieć, że dotychczasowy poziom stóp, mimo rosnącej inflacji, utrzymywany był na rekordowo niskim poziomie przez 5 lat. Ruchu w górę, gdy był na to czas, nie wykonano, teraz zaś wykonano ruch w dół.
Banki kluczowe dla GPW
Obawy te przekładają się na notowania akcji banków. A przeciez branża na giełdzie już przed koronawirusem radziła sobie słabo. Choć sektor bankowy w 2019 roku wyniósł 14,7 mld zł, to jednak obawy o przyszłość hipotek we frankach i tzw. "małe TSUE" zbiły notowania banków. Temat hipotek wraca zresztą i teraz, bowiem w trakcie koronawirusowej paniki mocno podrożał frank szwajcarski. Raty znów zatem poszły w górę.
Teraz dodatkowo mocny cios notowaniom zadały obawy związane z koronawirusem. W efekcie WIG-Banki znalazł się najniżej od 2009 roku. W sumie od maksimów ze stycznia 2018 roku (a więc niewiele ponad dwa lata temu) spadł o 56 proc. Należy także dodać, że sektor bankowy - ze względu na swój rozmiar - ma ogromny wpływ na WIG20 (25 proc. spółek to banki, w tym największe PKO) oraz WIG. Słabość notowań banków rzutuje na całą GPW. Warto o tym pamiętać analizując sytuację na warszawskiej giełdzie.