Poniedziałkowa wyprzedaż na WIG20 oprócz szerokości spadków obejmujących większość walorów polskich blue chipów miała też zdecydowanego lidera przeceny, który ciągnął indeks na nowe minima bessy. Akcje KGHM-u były notowane najniżej od ponad dwóch lat. Inwestorzy obawiają się, jak energochłonny gigant poradzi sobie z rosnącymi cenami energii i presją na rynku miedzi.


Nastroje na rynkach akcji w czasie poniedziałkowej sesji miały swoje źródło w piątkowym wystąpieniu szefa Fedu, który za priorytet uznał skuteczną walkę z inflacją. Obawy o recesyjne konsekwencje determinacji amerykańskiego banku centralnego w zwalczenie wzrostu cen dołują światowe indeksy akcji za oceanem, w Azji i Europie. Polski WIG20 spadł w czasie poniedziałkowego handlu do poziomu 1552,6 pkt – najniżej od listopada 2020 r. Również zamknięcie indeksu blue chips okazało się najniższe od tej daty.
Liderem przeceny od początku handlu był kurs KGHM-u, który na koniec handlu zniżkował o 6,52 proc., chociaż w czasie sesji spadki przekraczały ponad 7 proc., sprowadzając cenę jednej akcji do 95,30 zł, czyli najniżej od 3 lipca 2020 r. Tym samym kurs wyznaczył nowe minimum obecnej bessy, która od szczytu z maja 2021 r. sprowadziła w dół akcje miedziowego giganta o blisko 59 proc.
Poniedziałkowa przecena oprócz ogólnego sentymentu do akcyjnych aktywów może mieć swoje źródła w kryzysie energetycznym, który coraz boleśniej dotyka Europę, a zwłaszcza tzw. firmy energochłonne, które w swoje działalności bazują na ogromnym zapotrzebowaniu na energię elektryczną, a ceny tej w poniedziałek osiągają kolejne historyczne szczyty notowań. Europejski benchmark na przyszły rok - Geman Power, po raz pierwszy wskazał, że ceny energii przekroczą granicę 1000 EUR – podaje za Bloombergiem "Puls Biznesu".
O podjętych działaniach w celu zabezpieczenia dostaw energii na przyszły rok KGHM informował już w połowie sierpnia. Spółka zaznaczyła też, że szuka oszczędności w zużyciu gazu w swoich blokach energetycznych, a całość redukcji może przynieść ok. 28-proc. zmniejszenie zapotrzebowania na błękitny surowiec. W sumie spółka zużywa rocznie ok. 3 TWh energii, co oznacza, że jest jej największym konsumentem w Polsce. Z tego ok. 2,5 TWh oparte jest o produkcję z turbin gazowych.
Innym czynnikiem ryzyka jest sytuacja na rynku miedzi. O ile zeszłotygodniowe informacje o pakiecie stymulacyjnym chińskiego rządu dla tamtejszej gospodarki podbiły notowania metalu, dając nadzieję na zwiększenie popytu na metale przemysłowe, o tyle perspektywy nie są już tak jednoznaczne po piątkowym przekazie bankierów centralnych z Fedu. Recesja w największej gospodarce świata może w dłuższym terminie zdominować narrację o kondycji ogólnoświatowej gospodarki, przełożyć się na zamówienie kierowane do Chin i efekcie utrzymać presję spadkową cen miedzi. Póki co cena utrzymuje się ponad poziomem 8 tys. dolarów za tonę w ramach kilkutygodniowego korekcyjnego odbicia zainicjowanego w połowie lipca.
„Rekomenduję sprzedaż akcji KGHM przede wszystkim dlatego, że rosną koszty energii, ale też dlatego, że cena miedzi będzie pod presją. Na razie utrzymuje się w okolicach 8 tys. USD za tonę, a więc lepiej, niż bym oczekiwał, gdyż surowce traktowane są na razie jako dobra lokata w czasie inflacji. Myślę jednak, że recesja przełoży się na dalsze spadki cen metali takich jak miedź” – powiedział Robert Maj, szef działu analiz Ipopemy Securities dla „Pulsu Biznesu”
Michał Kubicki