REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Jaka jest prawda o Białorusi?

Łukasz Piechowiak2011-12-09 11:30główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2011-12-09 11:30

Białoruś to kulturowo najbliższy nam sąsiad, o którym wiemy tylko tyle, że istnieje i z nami graniczy. Jedyne, o co przeciętny Polak potrafi zapytać Białorusina, to o Łukaszenkę. Jedni twierdzą, że jest to kraj gospodarczo zacofany i gdyby szukać dla niego odpowiednika, musiałaby to być Polska z początku lat dziewięćdziesiątych. Inni twierdzą, że to nieprawda i dodają, że ten kraj jest tak czysty, że „z chodnika można jeść”. Jaka jest prawda o Białorusi?


Kliknij, aby powiększyć
Republika Białorusi odzyskała niepodległość 25 listopada 1991 roku. Europa w czasie Jesieni Narodów, pełna euforii i optymizmu i ślepo wierząca w kapitalizm, miała swoje sukcesy, ale i porażki. Jedną z nich była Białoruś, która jeszcze z dumną Pogonią w godle nie potrafiła odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Po rozpadzie ZSRR Białoruś uznawana  była za jedną z najlepiej rozwiniętych republik, ze zdywersyfikowanym przemysłem i silnym sektorem rolniczym.

Wielu ekonomistów twierdzi, że w 1990 roku białoruska SSR była w lepszej kondycji gospodarczej niż Polska. Jednak inflacja i brak reform doprowadziły ten kraj do recesji gospodarczej. Do tego należy dodać znaczny wzrost przestępczości i korupcję. W efekcie tempo wzrostu białoruskiego PKB w 1993 roku wyniosło minus 7%.

Białorusi potrzebny był cud gospodarczy. I ten nadszedł wraz z Aleksandrem Łukaszenką, który w 1994 roku został wybrany prezydentem. Na początku nic nie wskazywało na to, że ten były dyrektor kołchozu zostanie ostatnim europejskim dyktatorem. Za fałszowanie wyborów i brutalne zwalczanie opozycji został skazany na ostracyzm polityczny UE, przez co mimowolnie stał się ostatnim przyjacielem Kaddafiego i jednym z najlepszych "kumpli Chaveza". Obywatelom każe się nazywać "Baćką - ojcem". Sam Łukaszenka twierdzi, że to dobre określenie - prawdziwy ojciec jest opiekunem, ale jeżeli trzeba, to potrafi też przyłożyć. Większość ekspertów twierdzi, że Łukaszenka to marionetka w rękach białoruskiej KGB – twarz jak z kreskówki, a majątek jak z bajki. Łukaszenka wyceniany jest na 9 mld USD.

Struktura zatrudnienia Udział w strukturze PKB: Stopa bezrobocia
rolnictwo 14% rolnictwo 9,3% oficjalna - 1,6%,
przemysł 34,7% przemysł 31,6% (realne bezrobocie) ok. 25-30%
usługi 51,3% usługi 59,1% Siła robocza: 4,3 miliona ludzi


Już na koniec 1996 roku PKB Republiki Białoruskiej wzrósł o 8%, a rok później o 12%.  Praktycznie do 2008 roku tempo wzrostu nie spadło poniżej 4%. Jednak sukces nie był wynikiem bujnego rozkwitu gospodarki rynkowej, ale uzależnienia od rosyjskich dotacji, które w latach 1995-2009 wynosiły ok. 17% PKB rocznie. Wszystko dzięki tanim bezcłowym gazowi i ropie, które po przetworzeniu sprzedawano z zyskiem na Zachodzie. Do tego należy doliczyć bezcłowy handel z Rosją i rosyjskie kredyty na preferencyjnych warunkach – ok. 3 mld USD w latach 2007-2009. 

Prawdziwy ZBiR

Białoruś i Rosja od 2000 roku tworzą ZBiR, czyli Związek Białorusi i Rosji. Jest to trudne partnerstwo. Dla Białorusinów korzystne o tyle, że mogą bez przeszkód szukać pracy w Moskwie, gdzie mogą dużo więcej zarobić. Z kolei dla Rosjan ZBiR to partnerstwo nierówne – zyskują co najwyżej politycznie, bo finansowo niezmiennie od lat dokładają do interesu.



Białoruś to państwo o powierzchni 207 tys. km2, na której mieszka 9,5 mln ludzi. Z tego 83% deklaruje pochodzenie białoruskie. Najliczniejszą, bo aż 8% mniejszość narodową stanowią Rosjanie. Mniejszość polska szacowana jest na ok. 3% ogółu obywateli. Jednak według nieoficjalnych statystyk Polacy mogą stanowić od 0,5 do 1,2 mln obywateli Republiki Białorusi. Obecnie PKB Białorusi wynosi 53 mld USD, a per capita – 5,6 tys. USD. PKB mierzony parytetem siły nabywczej wynosi 130 mld USD, a per capita 13 tys. USD.

Największe miasta to:
Mińsk - 1,8 mln mieszkańców,
Mohylew - 354 tys. mieszkańców,
Homel - 484 tys. mieszkańców,
Grodno - 328 tys. mieszkańców,
Brześć - 310 tys. mieszkańców,
Witebsk - 348 tys. mieszkańców.

Źródło: Wikipedia

Do 2007 Rosjanie pompowali w pozbawioną surowców Białoruś ropę i gaz po bardzo preferencyjnych cenach. Eldorado nie mogło trwać wiecznie i od tego czasu następuje stopniowe urynkawianie stosunków Rosji z Białorusią, czyli wzrost cen gazu, wprowadzenie cła na ropę i proponowanie kredytów nie na preferencyjnych, ale na rynkowych warunkach.

Zadłużenie naszego wschodniego sąsiada w ciągu 4 lat wzrosło 4-krotnie – z 6,8 mld USD w 2007 roku do 28,5 mld w 2010 roku. W 2011 dług zagraniczny Republiki Białorusi przekroczy 100% PKB. Rosja kupiła Białoruś – czego najdobitniejszym dowodem jest zakup 50% akcji Biełtransgazu (białoruskie przedsiębiorstwo odpowiedzialne za dystrybucję i sprzedaż gazu) przez rosyjskiego giganta – Gazprom.

 

Łukaszenka bronił się przed prywatyzacją. Za wszelką cenę chciał utrzymać niezależność gospodarczą i polityczną Białorusi. Jeszcze zanim utworzono ZBiR, mówiło się o utworzeniu z Rosją unii walutowej (1000 BYR = 3,6 RUB). Nic z tego nie wyszło, bo wówczas reżim straciłby możliwość dodruku rodzimej waluty. Biorąc pod uwagę to, że ponad 70% zatrudnionych jest w sektorze budżetowym, podwyżki, premie i zwiększanie płac są jedynym sposobem na kontrolę społeczeństwa.

Kryzys wszedł tylnymi drzwiami

Co interesujące, w ciągu 20 lat reformowania gospodarki Białoruś dokonała mniej reform strukturalnych niż Polska w pierwszym roku transformacji. Efekt jest taki, że udział sektora prywatnego w gospodarce Białorusi stanowi ok. 30% PKB, czyli mniej więcej tyle, ile wynosił on w Polsce w 1989 roku. Krucha gospodarka bez żadnych fundamentów nie wytrzymała wycofania skromnego kapitału zagranicznego i wzrostu cen surowców importowanych z Rosji. Rząd postanowił uzupełnić straty w najlepiej sobie znany sposób - dodrukowując rubla. Inflacja w tym kraju nigdy nie była niska, rzadko spadała poniżej 10%, ale teraz wynosi ponad 100%.

W kwietniu przeciętna płaca w Polsce wynosiła 1,2 tys. USD brutto, a na Białorusi 312 USD. Podobnie jak w Polsce, również na Białorusi o przeciętnej pensji pomarzyć może prawie 70% obywateli. Większość, z uwagi na bardzo mały udział sektora prywatnego w gospodarce, zatrudniona jest w sektorze budżetowym. Tutaj pensje wypłacane są w rublach białoruskich. Ci, którzy jeszcze w lipcu zarabiali miesięcznie ok. 100 USD, obecnie mają pensje rzędu 50 USD (1 USD = 10 tys. BYR).

Aleksander Łukaszenka i Hugo Chavez, źródło: PAPKryzys to wina Łukaszenki. Żeby wygrać wybory, podniósł on płacę minimalną o ponad połowę do 132 USD. Emerytury wzrosły o 12% do 180 USD. Źle nie mają żołnierze i milicjanci - w końcu jest to państwo policyjne. Za rodzimą walutę można kupić tylko 25 litrów paliwa. Takie ograniczenia nie obowiązują tych, którzy płacą dewizami. Łukaszenka w maju zdewaluował rubla (BYR) o 60%. Żeby załatać dziurę w budżecie, władze podniosły ceny prądu i czynsze za mieszkania. Nałożono wyższą akcyzę na alkohol i papierosy, tak by ich ceny zrównały się z rosyjskimi.

Rubel Białoruski to waluta niechciana – Białorusini, gdy tylko mogą, to kupują dolary, wszystko przeliczają na dolary, dolary to jedyna waluta, której ufają. Jest jeszcze euro, ale dolary są popularniejsze. Białorusini jakoś sobie radzą, mają swoje sposoby. Ciężko pracują, dorabiają, kombinują. Tak jak w Polsce na początku lat 90. kwitnie u nich handel przygraniczny, głównie przemyt. Na papierosach, elektronice i paliwie obecnie można zbić fortunę.

Z powodu inflacji dewizy stały się jeszcze bardziej pożądane, ale na Białorusi twardej waluty jest jak na lekarstwo. Na białoruskim kryzysie najwięcej zyskali Rosjanie, którzy korzystając z umocnienia rubla rosyjskiego wobec rubla białoruskiego udawali się na Białoruś na zakupy. Kupowali tak dużo (nie tylko oni), że półki zaczęły świecić pustkami. Teraz już tego problemu nie ma, bo na pomoc Białorusi przyszły rosyjskie kredyty...

Ostatnio pojawiły plotki, jakoby Białoruś starała się o 15 mld USD pożyczki od Pekinu. Chińczycy nie są głupi i nie dadzą pieniędzy za darmo, a na Białorusi praktycznie wszystko już wykupili Rosjanie. Łukaszenka może szukać pomocy u swojego wenezuelskiego przyjaciela, ale to również wydaje się wątpliwe. Ratunkiem dla Białorusi mogą być kredyty od MFW, ale ten nie udzieli ich, dopóki Białoruś nie przeprowadzi głębszych reform gospodarczych. Te z kolei oznaczają początek końca dyktatury. 

Jaka jest prawda o Białorusi?

Białoruś to kraj paradoksów - ulice są czyste, kolei możemy pozazdrościć, nowoczesne modele zachodnich samochodów niczym nie różnią się od tych, które jeżdżą po polskich drogach (oczywiście jest ich mniej, ale nie są niedostępne), a ludzie chodzą uśmiechnięci. Z drugiej strony trzeba kombinować, żeby przeżyć.

Białoruś nie jest krajem bez problemów – bez wątpienia ma ich dużo więcej niż państwa UE. Historia uczy, że nie jest to także państwo straconych szans. Te pojawiają się zawsze, a Białorusinom pozostaje tylko czekać, aż w końcu ktoś je wykorzysta. A wykorzysta na pewno, bo chociaż Republika Białorusi nie ma dostępu do morza, to jest oceanem możliwości.

Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl

 

Fotografie: PAP

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (17)

dodaj komentarz
~Słowianin
A W POMROCZNEJ " 3 er pe " :(... plują na Białoruś :( .... AŻ " miło " :( . ZAŁGAŃCY :( ..
~DanielDanielewicz
Tam, gdzie trzeba kombinowac (czytaj POsuwac sie do dranstw i okradania innych wspolobywateli) aby przezyc, tam jest dziki kraj, nawet mieniacy sie Bog wie jakim europejskim. A kiedy sie nie okrada wlasnych wspolobywateli ?- wtedy gdy sie dziala gospodarczo w sposob nieskrepowany, swiadczy uslugi i produkuje na rynek wewnetrzny i Tam, gdzie trzeba kombinowac (czytaj POsuwac sie do dranstw i okradania innych wspolobywateli) aby przezyc, tam jest dziki kraj, nawet mieniacy sie Bog wie jakim europejskim. A kiedy sie nie okrada wlasnych wspolobywateli ?- wtedy gdy sie dziala gospodarczo w sposob nieskrepowany, swiadczy uslugi i produkuje na rynek wewnetrzny i przede wszystkim na eksport, co powoduje wzrost PKB i wiekszy tort do podzialu. Jesli nawet rosnie PKB, ale kraj musi splacac nadmierne zadluzenie, to ten tort do podzialu sie zmniejsza i dlugi rosna. POlska i Bialorus maja te same lub podobne problemy strukturalne, zamierzone lub niezamierzone, ale raczej to pierwsze, wiec o co te spory. Kraj rozwija sie prawidlowo bez deficytow i z odpowiednio zbilansowanym budzetem. Postep technologiczny w danym kraju wymusza wzrost wydajnosci pracy, wzrost PKB, powiekszanie sie tortu do podzialu. U nas i na Bialorusi wszystko lub prawie wszystko jest krepowane (udupiane) przez obca agenture wplywu, ktora sprzedaje rynek dla bcych, oslabiajac rodzimych producentow. Obydwa kraje, a POlska w szczegolnosci to obce kondominia. PO mieniaca sie partia liberalna, w rzeczywistosci jest partia POstkomunistyczna, obca agentura wplywu, oddajaca polski rynek obcym, przy jednoczesnym udupianiu rodzimego kapitalu, przez co ten polski tort do podzialu nie moze byc wiekszy, ot co. Jak ten bidny Gowin sie meczy z uwolnieniem, deregulacja tych 380 zawodow, ktore oblozone sa korporacyjnymi licencjami, pozwoleniami i innymi sockombzdurami, ilez to lat byl problem z tym jednym okienkiem, ilez to lat jest problem z dowolna interpretacja idiotycznych i zawilych przepisow skarbowych, ilez to lat nie rozwiazuje sie problemu iditycznie wysokich skladek ZUS na mala i srednia dzialalnosc gospodarcza itp, itd. Brrr....... PRECZ Z KOMUNA.
~artur d.
>>Z drugiej strony trzeba kombinować, żeby przeżyć.<< - najlepsze zdanie z końcówki tego jakże tendencyjnego artykułu...tak drogi autorze piszący na zamówienie (no właśnie kogo ?)...trzeba kombinować, żeby przeżyć to codzienność większości Polaków...
~centurion z Galicji
Prawda o Białorusi jest POdobna do stanu naszych kolei zarządzanej przez biorących wielokrotnośc tego, co zarabiaja maszyniści mający sPiSane testamenty bo nie wiedzą, czy nie jadą po tym samym torze, co ich kolega jadący z przeciwka ... Jest dworzec w Rzeszowie... i są dworce w Rozwadowie, Nisku i wielu innych miejscowościach, gdzie Prawda o Białorusi jest POdobna do stanu naszych kolei zarządzanej przez biorących wielokrotnośc tego, co zarabiaja maszyniści mający sPiSane testamenty bo nie wiedzą, czy nie jadą po tym samym torze, co ich kolega jadący z przeciwka ... Jest dworzec w Rzeszowie... i są dworce w Rozwadowie, Nisku i wielu innych miejscowościach, gdzie nie można kupić biletu, zaczekać na pociąg, ani ... załatwić potrzeby fizjologicznej w przyzwoitych warunkach... Podobnie jak z naszymi kolejami tak jest z ... Białorusią. Jest Mińsk i jest prowincja... Ale podobnie jak my ... Białorusini chcą ten stan rzeczy jeszcze tolerować... widocznie nie dojrzeli do tego by sami zrobili u siebie porządek... a jak wygląda tzw. bratnia pomoc innych to Polacy już wielokrotnie odczuli. A my ... najpierw zróbmy porzadek na swoim polskim podwórku. Mnie białoruski bajzel nie interesuje.
~endi
" W kwietniu br. średnia płaca w Polsce wynosiła ponad 3600 zł " - pytam kto tyle zarabiał ? bo na pewno nie statystyczny Polak ... Jeśli chodzi o dług Białorusi 100 mld zł jest 10 X mniejszy niż aktualnie nasz dług ... Pozatym Łukaszenka z daleka widać , że to dobry gospodarz , a nasz plemiel jest marionetką w rękach " W kwietniu br. średnia płaca w Polsce wynosiła ponad 3600 zł " - pytam kto tyle zarabiał ? bo na pewno nie statystyczny Polak ... Jeśli chodzi o dług Białorusi 100 mld zł jest 10 X mniejszy niż aktualnie nasz dług ... Pozatym Łukaszenka z daleka widać , że to dobry gospodarz , a nasz plemiel jest marionetką w rękach banksterów dla którego najważniejsze jest pełne koryto ...
~Paweł
Białoruś produkuje własne samoloty bezzałogowe a w jak daleko jesteśmy za nimi w technice prosze wpisać w gogle "Fasolka Nowakowej i białoruski satelita". Nadmieniam że Białoruś oprócz gazociągu nic nie sprzedała (sprywatyzowała).
~Koleżanka
ZBiR już nie istnieje, od grudnia 1999 został przemianowany w Państwo Związkowe :) Tak dla ścisłości :)
~Białorusin
Artykuł równie powierzchowny jak większość na tego typu portalach. Czystość i luksusowe zachodnie samochody występują - ale tylko w centrum Mińska. Reportera oprowadzono po miejscach będących wizytówką kraju - stąd artykuł (dokładnie tak jak zachodnich turystów w Korei Płn lub Moskwie za czasów ZSRR). Spróbujcie zobaczyć jak wygląda Artykuł równie powierzchowny jak większość na tego typu portalach. Czystość i luksusowe zachodnie samochody występują - ale tylko w centrum Mińska. Reportera oprowadzono po miejscach będących wizytówką kraju - stąd artykuł (dokładnie tak jak zachodnich turystów w Korei Płn lub Moskwie za czasów ZSRR). Spróbujcie zobaczyć jak wygląda Witebsk, Mohylew czy Homel. Spróbujcie załatwić potrzebę fizjologiczną na trasie Mińsk - Grodno (nie dotyczy lubiących ekstremalne warunki albo załatwianie potrzeb w lesie lub polu). Drogi są raczej kiepskie (szczególnie w zimie - ze względu na słabe oznakowanie) - poza tzw. olimpijką (Brześć - Mińsk) zbudowaną w związku z Olimpiadą w Moskwie w 1980 roku. Ale tam można spotkać krowy przechodzące przez trasę ekspresową, koń i furmanka czy traktor są częstym zjawiskiem. Slowem - podróż w czasie do lat 80-tych xx wieku. Centrum Mińska absolutnie nie oddaje warunków życia w tym kraju - tam są oligarchowie i wysocy urzędnicy łukaszenki i jest to wizytówka kraju służąca komunistycznej propagandzie sukcesu. Panu Redaktorowi polecam samodzielną podróż w obie strony leasingowanym samochodem i samodzielne załatwienie formalności na granicy. Pozdrawiam. B.
~jagud
To dziki kraj,dzikich obyczajów,wystarczy udać się na granice,kierownik może zwolnić pracownice gdy odmawia seksu motywując to tym,że źle wpływa na samopoczucie kadry zarządzającej.Nikogo się nikt nie pyta skąd ma pieniądze na kupno samochodów,mieszkań dla siebie i całej rodziny ,no chyba,że jest niepoprawny To dziki kraj,dzikich obyczajów,wystarczy udać się na granice,kierownik może zwolnić pracownice gdy odmawia seksu motywując to tym,że źle wpływa na samopoczucie kadry zarządzającej.Nikogo się nikt nie pyta skąd ma pieniądze na kupno samochodów,mieszkań dla siebie i całej rodziny ,no chyba,że jest niepoprawny POlitycznie.
~Marcin
No tak... Sytuacja na Białorusi wygląda całkiem dobrze... Średnia pensja to nieco ponad 300 $, a inflacja wynosi przeszło 100%. Raj na ziemi...

Powiązane: Rosja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki