Podjęty przeze mnie temat wywołał niemałą burzę wśród naszych czytelników. Część z Państwa popiera ideę, która przyświeca temu projektowi, pozostali się z nią nie zgadzają. Postanowiłam przytoczyć kilka opinii i odnieść się do nich ze swoim komentarzem. Opiszę również wydatki, które musiałam ostatnio ponieść i podzielę się obecnym saldem na mojej karcie.


Zacznę od tego, że zwykle czynsz za wynajmowany pokój (wraz z opłatami za prąd, gaz oraz internet) opłacam do dziesiątego dnia każdego miesiąca. Wynika to z przepisów prawa, które mówią, że najemca obowiązany jest uiszczać czynsz w terminie umówionym. Jeżeli termin płatności czynszu nie jest w umowie określony, czynsz powinien być płacony z góry, a więc - gdy najem ma trwać nie dłużej niż miesiąc - za cały czas najmu, a gdy ma trwać dłużej niż miesiąc albo gdy umowa była zawarta na czas nieoznaczony - miesięcznie, do dziesiątego dnia miesiąca. Przypomnę też, że co miesiąc ponoszę z tego tytułu wydatek w kwocie 550 zł.
Muszę także kupić bilet miesięczny, aby dojechać do pracy. Chciałam to zrobić wczoraj, ale nie mogłam z powodu awarii biletomatu. Żeby więc dostać się dzisiaj rano do pracy, musiałam kupić bilet jednorazowy (za 3 zł). Wczoraj zrobiłam również drobne zakupy spożywcze, na które wydałam 13,56 zł. Wciąż nie mogę jednak przewidzieć, ile wyniesie saldo na koniec dnia. Nie tylko muszę kupić bilet miesięczny (który w dłuższym okresie oznacza dla mnie oszczędność, ponieważ kupowanie biletów jednorazowych kosztuje łącznie więcej), ale ugościć znajomych, którzy wpadną dzisiaj z wizytą.
Dzień | Stan na początek dnia | Wydatek | Cena | Stan na koniec dnia |
1.02.2014 | 1237,00 zł | piwo | 12 zł | 1220,60 zł |
bilet | 4,40 zł | |||
2.02.2014 | 1220,60 zł | zakupy spożywcze | 15,19 zł | 1202,41 zł |
bilet | 3 zł | |||
3.02.2014 | 1202,41 zł | czynsz i rachunki | 550 zł | 635,85 zł |
zakupy spożywcze | 13,56 zł | |||
bilet | 3 zł | |||
4.02.2014 | 635,85 zł |
Zobacz również inne wpisy:
01.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: Bankier.pl sprawdza to w praktyce
03.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: początek w Warszawie
04.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: trzeba zapłacić czynsz i rachunki (tu jesteś)
06.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: pieniądze jak kamfora
10.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: gdy podjadają ci pomidora
12.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: ... i zaoszczędzić
18.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową... i upolować tanie jedzenie
24.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową... i zdobyć pieniądze
26.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową, gdy trzeba kupić leki
28.02.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: ostatni dzień eksperymentu
04.03.2014 - Jak żyć za minimalną krajową: to już jest koniec, nie ma już nic [PODSUMOWANIE]
Źródło: JN/ Bankier.pl
Wasze opinie
Witam Pani Justyno. Istotna i bardzo pomocna byłaby informacja na temat miejsca pracy osoby zarabiającej tą minimalną pensję. Bywa tak, że pracując na przykład w restauracji możemy - nie zawsze legalnie - korzystać z kuchni, zjeść śniadanie, obiad czy kolację co zmniejsza wydatki na posiłki. Napiwki też pomagają przeżyć. Pracując w piekarni mamy za darmo pieczywo. Jest mnóstwo zawodów, które mają wartość dodaną. Michał S. |
Jak mogą się Państwo domyślić pracuję jako redaktor. W redakcji mam jednak do dyspozycji darmową herbatę, kawę, mleko i płatki śniadaniowe.
Witam Panią serdecznie. (…)Na moje konto w tej chwili wpływa kwota 561,51 zł. Miesięcznie rzecz jasna. Jako, iż jestem niestety chory, podjęcie pracy dla mnie jest mało realne. Choruję na niewydolność nerek, nadciśnienie i niestety te choroby powodują, iż są dni gdy czuję się całkiem dobrze, ale są dni, gdy chodzę "po ścianach". Nie mogę dźwigać powyżej 5 kilogramów, mam prowadzić oszczędny tryb życia, dbać o siebie. Także nie mam możliwości by dorobić rozładowując wagony, czy też rozkładać towar w sklepach. Na pomoc socjalną nie mam co liczyć, bo przekraczam magiczne kwoty dochodu, który jest za wysoki by o niego zabiegać. O mieszkanie socjalne nie mam co zabiegać, bo i tak nie będzie mnie stać na jego utrzymanie. Kółko się zamyka... Miesięcznie zmuszony jestem wydać około 160-180 zł na leki. Jako ojciec, mimo rozwodu płacę alimenty w wysokości 300 zł miesięcznie. Na życie zostaje mi... około 100 zł. I tutaj pojawia się pytanie, jak za 100 zł wynająć mieszkanie, opłacić, kupić środki do życia, jedzenie? Prawda, że się nie da? I tak naprawdę kwota 300 zł jaką płacę na alimenty nic tutaj nie zmienia, bo mieszkania również bym nie wynajął. Co zatem pozostaje? Przy takich kwotach, dla rencistów nie istnieją takie słowa jak kino, teatr, nowa książka, nowe buty, nowe cokolwiek. Słowo "kultura" dla wielu zamyka się w czytaniu darmowych czasopism rozdawanych na ulicach. Człowiek z każdym dniem stacza się po pochylni, która prowadzi do odcięcia od społeczności. Nie ma możliwości na jakiekolwiek dokształcenie, przebranżowienie, bo po prostu nie ma na to środków. A Urząd Pracy nie pomoże, bo rencistom nie pomaga. Ja żyję na wiecznych pożyczkach, których pewnie nie spłacę nigdy. Pomagają mi rodzice, pomagają znajomi, pomaga kobieta z którą mieszkam. Nie mogę narzekać. A co z tymi, którym nie powiodło się w kwestii pomocy ze strony innych? Robert G. |
Celem, który przyświecał mi przy planowaniu tego projektu, było pokazanie, czy płaca minimalna w Polsce wystarczy na coś więcej, niż tylko ”wegetację”? Czy życie składa się tylko z konsumpcji i walki o przetrwanie? Moim zdaniem nie.
Hej, Na początek maila gratuluje pomysłu!! Proponuję dodać w tabelce kolumnę w której byłyby przedstawione wydatki bez oszczędzania np. pobyt w Warszawie bez pomocy przyjaciół. Życzę powodzenia w projekcie. Mariusz P. |
Oczywiście wezmę pod uwagę takie sugestie. Proszę pamiętać, że ten „eksperyment” jest odzwierciedleniem aktualnej sytuacji życiowej. To, że miałam sposobność skorzystać z uprzejmości bliskich osób nie było działaniem zamierzonym z góry, a jedynie zbiegiem okoliczności.
~do autorki 2014-02-03 21:52 we Wrocławiu polecam tzw. "bary mleczne" - smacznie tanio |
Dziękuję. Skorzystam.
~amo [193.111.166.*], 2014-02-03 12:07 Ciekawie zacznie się robić, jak przyjdą rachunki do zapłacenia - choćby tylko czynsz. Teraz można szaleć 1100 zł - mając tyle w kieszeni swobodnie można pytać ile Warszawa kosztuje w całości. |
W portfelu zostało mi już znacznie mniej pieniędzy, a Wrocław również uznawany jest za drogie miasto.
~gazda i przyjaciele [31.182.76.*] 2014-02-03 10:08 (…)Wywiad ten dedykuję Pani Justynie Niedbał (oczywiście o ile go nie zna). Opisujący bezsens obecnej polityki finansowej, którą chce Pani Justyna bronić w tak zawoalowany sposób, dołujący najbiedniejszą część naszego narodu. Jeżeli nie weźmie Pani pod uwagę tego co piszą forumowicze (oraz wynika choćby z wywiadu z PCR) i będzie zapełniać swoje tabelki bezsensownymi, bo nie życiowymi przecież cyferkami, to wystarczy jedno pechowe, losowe zdarzenie i utraci Pani płynność finansową, a komornik zrobi resztę czyli bezdomną ofiarę losu na miarę kloszarda - jeżeli nikt wcześniej Pani nie pomoże, rodzina lub znajomi. |
Nie bronię obecnej polityki finansowej i nie jestem jej zwolenniczką. Staram się jedynie przedstawić ją na swoim przykładzie. Biorę też pod uwagę zdarzenia losowe, które przytrafiają mi się tak, jak każdej innej osobie.
Opinii na temat projektu było na tyle dużo, że nie jestem w stanie wszystkich przytoczyć w tekście. Odniosłam się do tego, co uważam za istotne, warte wyjaśnienia lub sprostowania. Zachęcam do dalszego śledzenia projektu.