Brytyjski premier Keir Starmer zażądał śledztwa w sprawie powiązań Reform UK z Rosją, po tym jak w piątek sąd skazał na 10,5 lat więzienia byłego walijskiego lidera tej partii za przyjmowanie łapówek i działania prorosyjskie. W sobotę do sprawy odniósł się premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski.


Były brytyjski europoseł Nathan Gill został skazany za przyjęcie co najmniej 40 tys. funtów za wygłaszanie prorosyjskich oświadczeń w Parlamencie Europejskim. Polityk związany z prawicowo-populistyczną partią Reform UK przyznał się do ośmiu zarzutów przyjęcia łapówki w okresie od 6 grudnia 2018 r. do 18 lipca 2019 r.
Szef brytyjskiego rządu powiedział w rozmowie ze stacją Sky News, że lider ugrupowania Nigel Farage „musi zająć się tą prorosyjską korupcją”. - To nie jest tylko poważne przestępstwo, ale i podważa to reputację naszego kraju - stwierdził.
W opinii Starmera, „pierwszym obowiązkiem premiera, przywódcy, jest dbanie o bezpieczeństwo kraju. Dlatego musimy wszcząć śledztwo”.
Do sprawy w sobotę odniósł się premier Donald Tusk przypominając sprawę Gilla na kanale X i pisząc, że „działanie na rzecz wyjścia Polski z Europy też jest w interesie Rosji i zagraża naszej niepodległości. Dziś widać to szczególnie wyraźnie”.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował zdarzenie, wspominając, że szefem partii Reform UK jest „Nigel Farage, ojciec Brexitu”. „Ciekawe ile za podobną aktywność płacą u nas” – dodał szef polskiej dyplomacji.
Brytyjska policja poinformowała, że wciąż prowadzone jest dochodzenie w sprawie innych polityków Parlamentu Europejskiego, w tym byłych posłów z Wielkiej Brytanii, którzy mieli otrzymywać łapówki w zamian za działania prorosyjskie. Śledczy ustalili, że niektóre osoby związane ze sprawą Gilla miały bezpośredni kontakt z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.
Z Londynu Marta Zabłocka (PAP)
mzb/ zm/



























































