Jastrzębska Spółka Węglowa ocenia, że sytuacja rynkowa jest niestabilna. Problemem jest nietypowa rozbieżność w zachowaniu cen koksu i węgla koksującego - ocenił prezes Włodzimierz Hereźniak. Spółka negocjuje zmiany formuł cenowych ze swoimi partnerami.


"Jesteśmy ostrożni, jeśli chodzi o prognozy na następne miesiące, bo trudno przewidzieć, co się stanie w ciągu kilku tygodni. Jedynym trendem jest trend niepewności, który przypuszczalnie będzie nam towarzyszyć przez wiele miesięcy i na to nie mamy wpływu" - powiedział prezes podczas konferencji prasowej.
Wskazał, że nieprzewidywalność wynika m.in. z nieustabilizowanej sytuacji epidemicznej.
"Kluczową sprawą jest sprzedaż koksu. Staramy się praktycznie w 100 proc. obciążać nasze koksownie, mamy problemy techniczne (...), ale nie widzimy zagrożeń dla produkcji na koksowniach" - powiedział Hereźniak.
Jak podała JSW, w trzecim kwartale wykorzystanie zdolności produkcyjnych koksowni wynosiło 92,4 proc. wobec 80,1 proc. w drugim kwartale.
"Problemem głównym jest sprawa rozbieżności, jeśli chodzi o ceny koksu i węgla koksowego" - powiedział Hereźniak.
"Sytuacja nie pozwala w sposób długoterminowy planować, bo zmienność cen węgla koksowego i koksu jest bardzo duża. To sytuacja bez precedensu. Dostrzegamy wzrosty cen koksu, a ceny spotowe węgla metalurgicznego wykazują trend spadkowy - to się nigdy nie wydarzyło, (...) zawsze podążały za sobą" - dodał.
Wyjaśnił, że to efekt napięć między Chinami a Australią.
"To wpływa na rynek europejski i powoduje, że węgiel koksowy nie jest notowany tak, jakbyśmy się spodziewali" - powiedział prezes.
Poinformował, że spółka jest na etapie negocjacji formuł cenowych ze swoimi odbiorcami.
"Formuły cenowe będą musiały być zmienione. Te rozmowy się toczą" - powiedział.
Ocenił, że duża zmienność i nieprzewidywalność cen nie służą racjonalnemu planowaniu produkcji.
"Nie zakładamy, żebyśmy mieli jakiekolwiek ilości koksu na koniec czwartego kwartału, poza ilościami, które są w portach i czekają na załadunek" - powiedział prezes.
Powtórzył, że spółka chce zmniejszać wolumen sprzedaży koksu na rynku europejskim i szuka zamorskich rynków zbytu.
Prezes poinformował też, że zwały węgla koksującego nie rosną.
Wiceprezes Artur Dyczko dodał, że na koniec roku spółka raczej nie powinna mieć zapasów węgla koksującego.
Na koniec września JSW miała 2,42 mln ton zapasów węgla i ok. 200 tys. ton koksu.
W trzecim kwartale produkcja węgla wzrosła o 52 proc. kdk do 3,95 mln ton. Po 9 miesiącach produkcja wyniosła 10,6 mln ton, co oznacza spadek o 2,3 proc. rdr.
"Zakładam, że czwarty kwartał będzie nie gorszy" - powiedział Dyczko, odnosząc się do poziomów produkcji węgla.
W okresie dziewięciu miesięcy 2020 roku średnia cena węgla metalurgicznego wyniosła 457,13 zł za tonę, a więc była niższa o 32,4 proc. Podobny spadek dotyczył ceny sprzedaży koksu, która osiągnęła wartość 750,02 zł za tonę, a więc o 32,7 proc. niższą niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Wiceprezes Dyczko poinformował, że nakłady grupy będą dostosowane do sytuacji rynkowej.(PAP Biznes)
pel/ gor/