Kwiecień przyniósł zgodny z oczekiwaniami wzrost inflacji CPI w Polsce. Ceny w sklepach napędziło przywrócenie 5-procentowej stawki VAT na żywność. Za to tańsze niż rok temu było paliwo oraz nośniki energii.


W kwietniu 2024 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 2,4% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. Jest to dopiero drugi miesiąc z rzędu, w którym inflacja CPI mieści się w 2,5-procentowym celu Narodowego Banku Polskiego. Wcześniej przez trzy lata cel ten był przekroczony.


W porównaniu do marca roczna dynamika CPI przyspieszyła z 2,0% do 2,4%, co było wynikiem zgodnym z oczekiwaniami ekonomistów. Wśród tych ostatnich panuje konsensus, że kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji CPI. Będzie to skutkiem drastycznych podwyżek taryf na energię elektryczną, gaz i ciepło sieciowe, jakie wejdą w życie od 1 lipca.
Dodatkowo wygasną efekty wysokiej bazy porównawczej z ubiegłego roku. Przypomnijmy tylko, że jeszcze wiosną ’23 roczna dynamika CPI sięgała 13-16%, a w kolejnych miesiącach uległa bardzo silnemu obniżeniu (z miesięcznymi przyrostami w okolicach zera). Ponadto od kwietnia w gospodarce zaczniemy obserwować coraz silniejszą presję popytową wynikającą z wysokiej dynamiki płac (zwłaszcza w sektorze publicznym) przy wciąż bardzo niskim bezrobociu.
Silny wzrost cen w kwietniu
Względem marca indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych podniósł się aż o 1,0% po zwyżce o 0,2% w marcu, który był poprzedzony przyrostami o 0,3% w lutym oraz 0,4% w styczniu. Oznacza to, że ceny generalnie wciąż rosną, aczkolwiek wyraźnie wolniej niż w ubiegłym roku. Ekonomiści nazywają ten proces dezinflacją – czyli spadkiem inflacji rozumianej jako roczna dynamika wskaźnika CPI.
Silny, kwietniowy wzrost indeksu cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) w znacznej mierze był pochodną powrotu 5-procentowej stawki VAT na żywność. Choć kilka sieci handlowych zarzekało się, że w kwietniu cen nie podniesie, to jednak według danych GUS ceny artykułów spożywczych w kwietniu były o 2,1% wyższe niż w marcu oraz o 1,9% wyższe niż rok temu. Niemniej jednak wciąż jest to wyraźnie mniej, niż gdyby VAT został w całości przerzucony na konsumentów. Tak się zapewne stanie w ciągu najbliższych paru miesięcy.
Ponadto dowiedzieliśmy się, że nośniki energii przez poprzednie 12 miesięcy potaniały o 2,3%, a paliwa o 1,2% (ale te ostatnie podrożały o 2,1% względem marca). Oznacza to, że pozostałe dobra łącznie musiały w ciągu minionego roku podrożeć zdecydowanie mocniej niż o 2,4%. GUS zaznacza przy tym, że opublikowane dziś dane mają charakter wstępny i prezentowane są w zawężonym zakresie. Nie zatem dysponujemy pełnymi danymi w rozbiciu na poszczególne kategorie i wyszczególnione konkretne dobra. To wszystko poznamy 15 maja.
Inflacja jest drogą w jedną stronę
Przez poprzednie trzy lata inflacja CPI w Polsce nieustannie przekraczała 2,5-procentowy cel NBP. Jeszcze nieco ponad rok temu – w lutym 2023 – sięgała 18,4% i była najwyższa od 26 lat. Dwucyfrowa inflacja konsumencka utrzymywała się w naszym kraju przez 18 miesięcy, zaś przez 30 miesięcy wynosiła 5% lub więcej. Średnia (geometryczna) inflacja CPI za ostatnie 5 lat wyniosła 7,3%, za poprzednie 10 lat 3,8%, a za okres ostatnich 20 lat – 3,3%.


Oznacza to, że przez poprzednie 5 lat skumulowana inflacja CPI wyniosła aż 42,53% - tak przynajmniej wynika z obliczeń dokonanych na podstawie dynamik miesiąc do miesiąca. Zatem pomimo trwającej od przeszło roku dezinflacji siła nabywcza polskiego złotego jest drastycznie niższa, niż była kilka lat temu. We współczesnym systemie monetarnym ten proces jest w zasadzie nieodwracalny. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule zatytułowanym: „Inflacja, czyli droga w jedną stronę”.