Styczeń przyniósł wzrost inflacji cenowej w Niemczech. Był to jednak przede wszystkim efekt niskiej bazy z grudnia, gdy zadziałał czynnik jednorazowy. Jednak najnowsze dane nie zmieniają narracji o rozpoczętej fali dezinflacji.


W styczniu inflacja CPI w Niemczech wyniosła 8,7 proc. - wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przed Destatis. To nieco więcej od 8,6 proc. odnotowanych w grudniu oraz rezultat niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 8,9 proc. To także odczyt wciąż niższy od dwucyfrowych wyników z października i listopada, kiedy to niemiecka inflacja CPI osiągnęła najwyższe wartości od przeszło 70 lat.


Względem grudnia indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) w Niemczech podniósł się aż o 1% po spadku o 0,8% miesiąc wcześniej. Grudniowy spadek niemieckiego CPI był jednak efektem zdarzenia jednorazowego, jakim były rządowe dopłaty do rachunków za gaz i ogrzewanie.
Opublikowane w czwartek dane mają charakter wstępnego szacunku i będą podlegać rewizji. Początkowo raport ten miał się ukazać 31 stycznia, ale jego publikacja została przesunięta ze względu na konieczność dokonania złożonych obliczeń w ramach rewizji statystyk landowych i federalnych – informuje Destatis. Z tego powodu nie są dostępne szczegółowe statystyki dotyczące dynamiki cen w poszczególnych kategoriach dóbr i usług.
Kwestia niemieckiej inflacji będzie się komplikowała także w kolejnych miesiącach 2023 roku. O ile efekt grudniowych dopłat do rachunków za gaz i ogrzewanie już wygasł, to od marca będą obowiązywać górne limity cen energii elektrycznej oraz gazu ziemnego dla gospodarstw domowych i drobnego biznesu. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nowe przepisy choć wchodzą w życie od marca, to będą obowiązywać z mocą wsteczną od stycznia, co zapewne wymusi na statystykach rewizję danych za poprzedni miesiąc.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Dodatkowo niemieccy statystycy utrudnili w ten sposób pracę Eurostatowi, który - publikując szacunki styczniowej inflacji w strefie euro - musiał samemu oszacować wyniki dla Niemiec. Czyli bądź co bądź największej gospodarki eurolandu.
Wraz z danymi o inflacji CPI Destatis oszacował styczniową inflację HICP – czyli wskaźnik mierzony zgodnie z metodyką unijną. Niemiecka inflacja HICP w styczniu obniżyła się do 9,2% wobec 9,6% w grudniu. W tym przypadku ekonomiści spodziewali się odczytu wyraźnie wyższego – rynkowy konsensus wynosił bowiem 10%. Względem grudnia wskaźnik HIPC dla Niemiec podniósł się o 0,5%, choć oczekiwano jego wzrostu aż o 1,4% mdm po spadku o 1,2% w grudniu.
Inflacyjny galimatias
O różnicach między wskaźnikami CPI i HICP pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków. Teoretycznie to CPI powinno celniej oddawać zmianę cen odczuwaną przez krajowych konsumentów, ponieważ to ten koszyk produktów i usług jest bardziej reprezentatywny dla ich zwyczajów zakupów.
Trzeba przy tym dodać, że w ostatnich miesiącach sam spadek wskaźników HICP w wielu krajach wynikał nie tylko z efektów rynkowych (np. niższych cen paliw), lecz z działań administracyjnych w zakresie cen energii. Spadki wskaźników inflacji w kilku krajach europejskich są zasługą nadzwyczajnych rozwiązań wprowadzanych przez władze. Na ogół są to wszelkiej maści subsydia bądź dopłaty do cen energii lub też wprowadzenie administracyjnych cen maksymalnych na prąd, gaz ziemny czy ciepło sieciowe. Tego typu działania stały m.in. za ostatnimi spadkami wskaźników CPI w Holandii, Czechach czy Hiszpanii.
W rezultacie wskaźniki inflacji w krajach Unii Europejskiej (zarówno CPI, jak i HICP) przestały być ze sobą porównywalne. Urzędowe limity cen energii albo przejściowe obniżki stawek podatków wpływają na obniżenia wskaźnika HICP (albo CPI), ale nie na spadek inflacji samej w sobie rozumianej jako spadek siły nabywczej pieniądza.