Walka o piwny prymat
GRUPA ŻYWIEC ZAPOWIADA ZAKOŃCZENIE PROGRAMU NAPRAWCZEGO JESZCZE W TYM ROKU
Kompania Piwowarska chce wywalczyć 35-proc. udział w branży. W efekcie Grupa Żywiec postanowiła przyspieszyć restrukutryzację swoich browarów. Optymistyczne szacunki mówią, że obie spółki mogą przejąć 80 proc. rynku piwa.
Batalia pomiędzy największymi na polskim rynku piwnym producentami - Grupą Żywiec i Kompanią Piwowarską - nabiera zdecydowanego tempa. Jeszcze w tym roku chcemy zakończyć trzyletni program restrukturyzacyjny, którego głównym celem jest w obecnej chwili redukcja zadłużenia - podkreśla Krzysztof Rut, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec. W tym celu spółka zamierza wyemitować 4,5 mln walorów z prawem poboru, które w przypadku braku popytu ze strony akcjonariuszy mają zostać objęte przez głównego udziałowca spółki - Heinekena (wraz z podmiotem zależnym Harbinem). Zdaniem specjalistów, wysokie koszty finansowe ponoszone przez grupę bardzo negatywnie wpływają na kondycję finansową Żywca. Przypomnijmy, że w połowie bieżącego roku obciążenia kredytowe spółki sięgnęły 1 mld zł, a całej grupy kapitałowej aż 1 mld 447 mln zł. Szczególnie dotkliwe są tutaj obciążenia browarów z grupy Elbrewery, włączonych do Żywca w 1998 roku. W tej sytuacji jedynym wyjściem, dzięki któremu firma będzie mogła zlikwidować zobowiązania i w przyszłym roku wykazać ewentualne zyski, jest podniesienie kapitału o 60 proc. i przeznaczenie gotówki na spłatę kredytów.
Trudną sytuację Grupy Żywiec wykorzystuje Kompania Piwowarska, która w ciągu ostatnich dwóch lat uzyskała 10-proc. wzrost udziałów i obecnie kontroluje ponad 30 proc. rynku. Według Pawła Kwiatkowskiego, rzecznika prasowego Kompanii Piwowarskiej, do roku 2003, spółka - powstała z połączenia Lecha BW i Browarów Tyskich - zamierza zdobyć kolejne 5 proc. udziałów. Tak ambitny cel może być jednak trudny do zrealizowania z uwagi na osłabienie wzrostu gospodarczego w Polsce oraz zdecydowany spadek dynamiki spożycia piwa. Zgodnie z prognozami 2001 rok będzie pierwszym, w którym polskie browary odnotują identyczną sprzedaż jak w rok wcześniej. Z całą pewnością trudna sytuacja w branży wywołana jest m.in. zbyt wysokimi obciążeniami podatkowymi ze strony budżetu państwa. Biorąc pod uwagę, że wpływy z akcyzy są znacznie niższe od zakładanych na początku roku, uważam, że ten kierunek polityki jest błędny - dodaje Krzysztof Rut. Jego zdaniem, zagrożeniem dla wszystkich browarów jest wprowadzenie częściowego zakazu reklamy piwa. Mimo, iż optymistyczne szacunki mówią, że Grupa Żywiec i Kompania Piwowarska mogą przejąć prawie całkowitą kontrolę nad polskim rynkiem, to nie można zapominać o grupie Carlsberg Okocim (16 proc. udziałów) i Brau Union (ok. 6 proc.). Według ekspertów ożywienie w sektorze piwowarskim może być impulsem do zwiększenia spożycia piwa w Polsce z obecnych 64 litrów rocznie (na jednego mieszkańca) do średniego poziomu Unii Europejskiej, czyli 80 litrów.
KRZYSZTOF PĄCZKOWSKI