Polski rynek golfa dopiero raczkuje, ale są szanse, że to się zmieni, bo jest to jeden z najbardziej perspektywicznych sportów w naszym kraju — mówi Michał Kołatkowski, właściciel sieci sklepów ze sprzętem golfowym Epic Golf i Bunkier Store.


PB: Jak duży jest polski rynek golfa?
Michał Kołatkowski: Niestety, krótko można go określić jako maleńki. To dopiero rozwijający się rynek. Oceniam, że jest nawet kilkudziesięciokrotnie mniejszy niż w krajach zachodnich. Słabo wyglądamy także np. przy Czechach, gdzie rynek golfowy jest dziesięciokrotnie większy niż w Polsce.
Jak mierzyć wielkość rynku golfa?
Na pewno podstawowym wskaźnikiem jest liczba aktywnych golfistów. W Polsce, według szacunków Polskiego Związku Golfa, mamy około 7 tys. aktywnych golfistów, czyli takich, którzy uczestniczą w różnego rodzaju turniejach.
Ile jest pól golfowych w naszym kraju?
To są naczynia połączone i działa prosta zasada popytu i podaży. Jeżeli nie mamy zbyt wielu aktywnych golfistów, to też nie możemy mieć zbyt dużej liczby pól. Rzeczywiście tych pól pełnowymiarowych, klasy mistrzowskiej, osiemnastodołkowych mamy około trzydziestu. To bardzo mało w porównaniu z krajami zachodnimi.
Tu koło się zamyka. Nie ma golfistów, bo nie ma pól, a nie pojawiają się pola, bo nie ma golfistów. Jak zlikwidować ten paradoks?
Nie jest to łatwe. Zwłaszcza że sporą przeszkodą dla potencjalnych inwestorów chcących budować pola golfowe jest legislacja i sposób ich opodatkowania. Są obłożone podatkiem ryczałtowym od posiadanej ziemi. Jeśli ktoś zdecyduje się budować pole golfowe w naszym kraju, musi liczyć się z tym, że od razu będzie płacił wysokie daniny niezależnie od tego, jak mu ten biznes będzie się rozwijał. Ponadto mieliśmy też ostatnio kilka przykładów protestów społecznych wobec planów budowy pól golfowych. Ludzie zupełnie nieznający się na tym sporcie blokowali planowane inwestycje, obawiając się dewastacji przyrody. Padały argumenty o użyciu środków chemicznych podczas budowy i utrzymania pól itp. To — krótko mówiąc — wynika z niewiedzy.
Z pana wypowiedzi można wysnuć wniosek, że przed branżą golfową w Polsce raczej zbierają się czarne chmury. Nie widać lepszych perspektyw?
Na szczęście wszyscy związani z golfem uważają, że jest to najbardziej perspektywiczny z wszystkich obecnie uprawianych sportów w Polsce, ponieważ do tych zachodnich standardów musimy równać. Zwłaszcza że jest to sport przyjemny, zdrowy i — co jest rzadkością wśród innych dyscyplin — dla każdego. Na Zachodzie uprawiają go dzieci, dorośli i ludzie starsi. Rywalizować może każdy z każdym, niezależnie od wieku, płci — i to na świeżym powietrzu, w otoczeniu pięknej przyrody. Są kraje, gdzie nawet kilkanaście procent społeczeństwa gra w golfa.
Mówi pan, że to sport dla każdego, a gdyby zapytał pan przeciętnego Kowalskiego o golfa, to usłyszałby, że to zabawa dla ludzi bogatych, biznesmenów, a sam zakup wyposażenia do gry to już duży wydatek.
Tak, to jest temat rzeka, ale trzeba obalać mity. Golf to nie jest sport tylko dla elit. Można kupić sobie zestaw kijów golfowych już za około 1,5 tys. zł i odpowiednio o nie dbając, wykorzystywać je do nauki i gry przez wiele lat. W dzisiejszych czasach jest to wydatek absolutnie akceptowalny, jeśli porównamy go choćby z zakupem roweru. Jeśli chodzi o samą opłatę za grę na polu, czyli tzw. green fee, to można ją znaleźć już w okolicach 200 zł, a pamiętajmy, że taka jednorazowa jednorazowa opłata przelicza się na 5-6 godzin gry. No i jeśli przeliczymy ją na godzinę uprawiania sportu, to są to absolutnie akceptowalne stawki, chyba nawet niższe niż np. godzina gry w tenisa. Oczywiście można kupić za odpowiednio wyższą opłatą pakiet wejść lub członkostwo pola golfowego, które uprawnia do nielimitowanego korzystania z obiektu. Wtedy w przeliczeniu na godzinę uprawiania tego sportu wychodzi nawet jeszcze niższa kwota.
Czy sprzęt golfowy jest w Polsce powszechnie dostępny?
Niestety, globalni dostawcy sprzętu golfowego traktują nasz rynek po macoszemu, co poniekąd jest zrozumiałe. Dla nich Polska to jakiś ułamek procenta całkowitej sprzedaży. Tu działa prosta zasada. Poświęcają naszemu krajowi procentowo tyle samo czasu, ile mają z niego przychodu. Zatem żeby zdobyć jakieś ciekawsze oferty sprzedaży, bardziej atrakcyjne, trzeba prowadzić naprawdę trudne negocjacje. Nadzieję daje to, że jesteśmy dużym krajem o dużym potencjale rozwoju tego sportu. Trzeba więc działać, by golf się rozwijał.
Jak pana zdaniem należałoby promować golfa?
Trzeba uświadamiać osoby, które nie miały styczności z golfem, jak fajny jest to sport. Bo wiele osób myśli o golfie, patrząc przez pryzmat strzelnic golfowych, a to zupełnie nie jest to. Trzeba choć raz zagrać na polu golfowym i zarazić się tą pasją. Ważną rolę mogą także odegrać promotorzy golfa. Ostatnio ich przybywa, np. wśród sportowców reprezentujących inne dyscypliny popularne wśród młodzieży. W naszej kadrze piłki nożnej np. jest coraz więcej golfistów. Robert Lewandowski też od pewnego czasu gra w golfa i informacje w mediach na ten temat się pojawiają.
Czy polski biznes chętnie sponsoruje golfa?
Na pewno mógłby robić więcej. Warto tu zwrócić uwagę osobom odpowiedzialnym za marketing i promocję w firmach, że na polu golfowym mogą znaleźć idealną grupę docelową. W golfa grają w dużej mierze osoby z kadry kierowniczej, menedżerowie czy właściciele firm i właśnie tam można do nich dotrzeć ze swoim przekazem.
Goście:
- Michał Kołatkowski – właściciel sieci sklepów ze sprzętem golfowym Epic Golf i Bunkier Store,
- Emilia Rozum – menedżer pola golfowego w Sobieniach Królewskich,
- Artur Wiza – wiceprezes Asseco Poland,
- Elżbieta Panas, aktorka, prezes Polskiego Stowarzyszenia Golfa Kobiet.