REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

WYWIADPolski rynek pracy walczy i o Ukraińców i o Kolumbijczyków. "Gdybyśmy wyjęli inne nacje, to byłaby zapaść"

Michał Niewiadomski2025-08-29 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-08-29 06:00

Do tej pory udział pracowników z Ukrainy wynosił ponad 80 proc. całości migracji zarobkowej, lecz obecnie widzimy systematyczny spadek. Nasi wschodni sąsiedzi, którzy zazwyczaj szukali pracy głównie w Polsce, teraz szukają jej w innych krajach i mają ku temu możliwości z uwagi na liberalizację przepisów. Nie mamy już tej przewagi bliskości kulturowej, geograficznej czy językowej - mówi Andrzej Korkus, prezes EWL, agencji pracy tymczasowej i usług HR.

Polski rynek pracy walczy i o Ukraińców i o Kolumbijczyków. "Gdybyśmy wyjęli inne nacje, to byłaby zapaść"
Polski rynek pracy walczy i o Ukraińców i o Kolumbijczyków. "Gdybyśmy wyjęli inne nacje, to byłaby zapaść"
fot. Piotr Guzik / / Forum

W 2014 r. ówczesny wiceminister pracy Jacek Męcina mówił mi podczas jednego z wywiadów, że gdyby nie pracownicy z Ukrainy, to nasze ogrodnictwo i rolnictwo borykałoby się z ogromnymi problemami kadrowymi. Wtedy mówiło się o milionie pracowników z tego kraju. Stopa bezrobocia w Polsce była wówczas bardzo niska, a zapotrzebowanie na pracowników na wysokim poziomie. Gdy w 2022 r. wybuchła wojna na Ukrainie, do naszego kraju wjechały miliony obywateli Ukrainy. Jakie są szacunki dotyczące liczby pracujących u nas Ukraińców?

Miarą liczby pracujących osób z zagranicy w Polsce była liczba oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcom, ale nie były to w pełni wiarygodne dane. Wedle naszych szacunków 10 lat temu w Polsce pracowało mniej niż milion obywateli Ukrainy. Teraz mamy bardziej sprawdzone informacje. W bazie ZUS jest zarejestrowanych ponad 1 milion 200 tys. pracowników z zagranicy, dwie trzecie z których to Ukraińcy, do tego trzeba doliczyć kolejne kilkaset tysięcy osób, które są poza systemem.

O ile 10 lat temu te wspomniane wcześniej rolnictwo nie było w stanie sobie poradzić bez pracowników z Ukrainy, tak teraz ciężko wyobrazić sobie funkcjonowanie całej gospodarki bez tych obcokrajowców. Gdybyśmy teraz wyjęli te 1,5 miliona Ukraińców i inne nacje z rynku pracy, to byłaby zapaść.

Gdy kilkanaście lat temu realizowałem zlecenie na rzecz jednej firmy kurierskiej, to poznałem osobiście pracowników z Ukrainy, których udało się wówczas zrekrutować. Do dziś mamy kontakt i obecnie jeden jest lekarzem, bo przed wyjazdem skończył medycynę w Kijowie, a drugi, choć bez wyższego wykształcenia, jest teraz kierownikiem floty w jednej z dużych firm spedycyjnych. Ci ludzie, którzy do nas przyjechali, nie dość, że się dobrze zintegrowali, to przeszli ścieżkę rozwoju, nostryfikowali dyplomy, ukończyli w Polsce studia i nauczyli się języka. Przed wojną część z nich wracała do Ukrainy i tam zakładała biznesy – podobnie jak Polacy, którzy wracali do domu z krajów zachodnich.

Mówi Pan o drabinie, po której wspinają się pracownicy z zagranicy. Jednak cały czas obserwujemy, że migranci zarobkowi z Ukrainy wykonują proste prace – czy to w transporcie, czy też w handlu. Jakie ma Pan spostrzeżenia obserwując ten proces?

10 lat temu pracownicy z Ukrainy nie pracowali na kasach, ale przy zbiorach owoców, warzyw na polach uprawnych czy budowach. Teraz nauczyli się języka i pracują na lepszych stanowiskach, co jest elementem ewolucji na rynku pracy. Jest też coraz więcej ludzi w biurach, ale te osoby nie rzucają się w oczy. Na całym świecie można zaobserwować mechanizm, w którym w pierwszej kolejności osoby z zagranicy pracują często poniżej swoich kwalifikacji. Duże jest też rola państwa, aby mądrze je integrować i tym samym pozwalać na dalszy rozwój - dzięki temu, rośnie też gospodarka kraju.

W jakim przedziale wiekowym są Ukraińcy pracujący w Polsce?  

To są osoby przede wszystkim w wieku produkcyjnym w przedziale 20-50 lat w peaku swoich możliwości. To są bardzo mobilni pracownicy i dla nich nie było problemu, aby pojechać do Wrocławia czy Szczecina za pracą. To wielki benefit dla naszej gospodarki. Jest mnóstwo opracowań, które wskazują, jak duży jest ich udział w budowaniu polskiego PKB. Na przykład badanie Deloitte wskazuje, że tylko w ubiegłym roku obywatele Ukrainy pomogli wygenerować 2,7% PKB Polski.

A czy zarobki są równorzędne jak w przypadku pracowników z Polski, czy też Ukraińcy są poszkodowani?

Zasadniczo nie ma tu dysproporcji, a różnice wynikają z benefitów. Widzimy, że część pracodawców pokrywa koszty zakwaterowania dla pracowników, różnice mogą być w systemach motywacyjnych. Na tych samych stanowiskach nie ma możliwości, by pracownicy z Ukrainy i Polski zarabiali inaczej.

EWL

Porozmawiajmy o przyszłości. Jakie plany mają pracownicy z Ukrainy? Oni chcą tu zostać, czy raczej wracać do siebie? Gdy 20 lat temu obserwowaliśmy masowy wyjazd za pracą Polaków na wyspy brytyjskie i do Irlandii, to później nie było już takich spektakularnych powrotów. Od kilkunastu i to nawet mimo pandemii, mamy niezłą koniunkturę – jesteśmy dwudziestą gospodarką na świecie, mamy niskie bezrobocie, rosnące zarobki. Obserwując Polaków w minionych dwóch dekadach, jakie Pan widzi możliwe scenariusze w przypadku Ukraińców w Polsce?

Część Polaków z wysp wróciła na przestrzeni lat, co obserwujemy nawet w naszej firmie. Przywieźli ze sobą świetne know how, które z powodzeniem wykorzystują teraz w naszym kraju. Według badań, które robiliśmy dwa lata temu wynikało, że 30 proc. ukraińskich uchodźców planuje wracać. Z każdym rokiem wojny, ten odsetek będzie spadał, bo ludzie zdążą zapuścić w nowych miejscach korzenie - szczególnie jeśli w takich rodzinach są dzieci, które wchodzą do nowego systemu edukacyjnego.

W przypadku migrantów ekonomicznych odsetek chętnych do powrotu po zakończeniu wojny zmniejszał się do 15-20 proc. Bilet autobusowy z Warszawy do Lwowa kosztuje 80 zł, tak też to nie jest żadna bariera, w związku z czym ta mobilność transgraniczna była bardzo elastyczna. Jak ci ludzie tracili pracę u siebie, to przyjeżdżali do nas. Jak coś tutaj nie poszło dobrze, to wracali do siebie i korzystali z zarobionych pieniędzy. W przypadku zakończenia wojny jest wiele pytań m.in.

  • jakie będą warunki pokoju?
  • w jaki sposób będzie wyglądała odbudowa tego kraju czy Ukraina stanie się wielkim placem budowy?

Wiele zależy od tego w jaki sposób zachowają się kraje UE, które wcześniej bardzo się otworzyły na pracowników z Ukrainy i zliberalizowały swoje rynki pracy. Patrząc z perspektywy Ukrainy – oni będą bardzo potrzebowali tego, żeby ci obywatele wrócili i stali się częścią gospodarki.

Trzy lata temu Polacy otworzyli dla Ukraińców swoje serca i domy. Wojna zmęczyła wszystkich, zaczęły pojawiać się napięcia społeczne. Po obu stronach doszli do głosu ekstremiści polityczni. Mieliśmy histerię antyimigrancką na naszej zachodniej granicy. Czy pracownicy z Ukrainy narzekają na to, że są gorzej traktowani w Polsce?

Nastroje uległy pogorszeniu, rośnie niechęć i ona jest po obu stronach. Gdy wybuchła wojna Polacy zachowali się niesamowicie. Otworzyliśmy granice, gdy jeszcze trwała pandemia koronawirusa. Przyjechało do nas 5-6 mln uchodźców. Część z nich została, a część pojechała dalej na Zachód. W naszym punkcie dla uchodźców, który otworzyliśmy na Dworcu Zachodnim w Warszawie schronienie znalazło 100 tys. osób w ciągu dwóch lat.

Zbudowaliśmy jako naród niesamowity kapitał. Ci, którzy w tamtych miesiącach przeszli przez nasz kraj, nigdy nam tego nie zapomną. Teraz niestety to tracimy, a moglibyśmy zbudować na tym więcej. Nie ma zbyt dużo narodów na świecie, które byłyby w stanie nauczyć się naszego języka w pół roku. Ponadto, my nie mamy zbyt dużych różnic kulturowych i ten milion osób się naprawdę niesamowicie zintegrował zarówno z rynkiem pracy, jak i ze społeczeństwem. To jest element, który należy pielęgnować, on powinien być poza jakąkolwiek walką polityczną. 

Nasza polityka dotycząca migracji osób z Europy Wschodniej była liberalna i nasz rynek pracy historycznie na tym bardzo skorzystał. Obywatele Ukrainy na innych rynkach Unii Europejskiej w szerokiej skali pojawili się dopiero po wybuchu wojny.

Jednocześnie, mieliśmy niewydolny system wizowy dla krajów bardziej odległych. Nie mieliśmy przestrzeni np. dla specjalistów inżynierii czy IT z Indii, bo oni utykali w systemie konsularnym. Mogliśmy mieć dużo więcej talentów z tego kierunku, którzy finalnie znajdowali zatrudnienie w innych krajach Unii, choćby w Czechach. Nie będziemy konkurować poziomem zarobków z Niemcami czy Francuzami, ale powinniśmy lepiej dostosować przepisy do obecnej sytuacji, aby z zachowaniem bezpieczeństwa, móc reagować szybko na potrzeby gospodarki.

Na naszych ulicach widzimy coraz więcej pracowników z Białorusi, Gruzji czy Armenii, ale i Bangladeszu. Która nacja wybija się teraz w statystykach poszukiwania pracy w Polsce?

Kolumbijczycy mocno zainteresowali się naszym krajem, bo istnieje też sporo kulturowych podobienstw, ale niestety wprowadzenie obowiązku wizowego dla kandydatów do pracy w sierpniu zeszłego roku znacząco ograniczyło ten trend. W ubiegłym roku mieliśmy kilkuset procentowy wzrost zezwoleń na pracę z tego kraju. Ci pracownicy świetnie się u nas integrowali.

Gdy na naszym rynku zaczęło brakować mężczyzn w związku z wybuchem wojny, to szukaliśmy możliwości uzupełnienia tej luki. Ameryka Południowa wydawała się dobrym kierunkiem. Kolumbia nigdy nie była krajem socjalistycznym i w związku z tym było tam wiele nowoczesnych amerykańskich firm, a pracownicy byli dostosowani do pracy w zaawansowanych technologicznie spółkach. Polscy pracodawcy byli naprawdę zadowoleni. Po wprowadzeniu wiz z dnia na dzień ruch z tego kierunku znacząco zmalał. To jest duża szkoda dla naszego rynku pracy i kolejne wielkie wyzwanie dla pracodawców.

My dodatkowo spoglądamy na ten region z uwagi na polskie korzenie wśród milionów mieszkańców Brazylii i Argentyny. Do tej pory patrzyliśmy na repatriantów z Kazachstanu czy dalekich zakątków  Rosji, a warto spojrzeć na Amerykę Łacińską, poszukać osób zainteresowanych Polską i zachęcić ich, aby tu przyjechali. Szczególnie, że ta grupa może nie mieć świadomości, w jakim miejscu gospodarczo jest teraz Polska i jak bardzo rozwinęliśmy się przez ostatnie dekady – to świetnie miejsce do pracy i do życia w skali globalnej.

Co ciekawe – jak wynika z najnowszych badań, po raz pierwszy od czasów Jagiellonów więcej Polaków powróciło z Niemiec, niż tam wyjechało. Jeżeli jesteśmy w stanie powalczyć o Polaków z Niemcami, to również jesteśmy w stanie powalczyć o pracowników w przykładowej Brazylii, gdzie zarobki są dużo niższe niż u nas.  

Musimy mieć świadomość, że polski rynek pracy prowadzi globalną walkę o pracownika. Pracownicy z Ukrainy, którzy zazwyczaj szukali pracy głównie w Polsce, teraz szukają jej w innych krajach i mają ku temu możliwości z uwagi na liberalizację przepisów. Z drugiej strony z uwagi na to, że mężczyźni z Ukrainy nie mogą teraz do nas przyjeżdżać i a ci, co byli, w znacznym stopniu rozjechali się po całym świecie, to musimy szukać alternatywy. Do tej pory udział pracowników z Ukrainy wynosił ponad 80 proc. całości migracji zarobkowej, lecz obecnie widzimy systematyczny spadek. Nie mamy już tej przewagi bliskości kulturowej, geograficznej czy językowej. Konkurujemy z całym światem o międzynarodowe talenty.  

Rozmawiał Michał Niewiadomski

Źródło:
Michał Niewiadomski
Michał Niewiadomski
analityk Bankier.pl

Pracę zawodową rozpoczął w 1995 r. w Radiu Mazowsze jako reporter i prowadzący audycję ekologiczną Eko-Echo, później pracował w Rozgłośni Harcerskiej - RH Kontakt, a następnie Radiostacji. Był szefem serwisów Informacyjnych w Polskim Radiu BIS, a także w Pierwszym Programie Polskiego Radia. Pracował w TVN CNBC i "Rzeczpospolitej", kierował serwisem energia.rp.pl. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Handlowej i Politechniki Warszawskiej.

Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (33)

dodaj komentarz
podatnik-
Tyle,że wpadliśmy w pułapkę zastawioną przez PiS teraz większość kobiet z dziećmi, osoby starsze z Ukrainy siedzą w PRL'u bis(taniej) a sprawni mężczyźni pracują tam gdzie więcej można zarobić(Niemcy, Holandia,etc!
anna_zaczek70
Dzień dobry Anna Zaczek nie pracuje na UP 42 Wolska 56 Warszawa 5 lat i chcem pracować nadal mama ciężką sytuację życiową chorą mamę na utrzymaniu dostałam PDO ale nie podpisałam jakieś miesiac temu teraz miały być zamrożone PDO i grupowe taką informację dostały poczty i tak nam odczytali a ja 10.03.25 zostałam zmuszona do podpisania Dzień dobry Anna Zaczek nie pracuje na UP 42 Wolska 56 Warszawa 5 lat i chcem pracować nadal mama ciężką sytuację życiową chorą mamę na utrzymaniu dostałam PDO ale nie podpisałam jakieś miesiac temu teraz miały być zamrożone PDO i grupowe taką informację dostały poczty i tak nam odczytali a ja 10.03.25 zostałam zmuszona do podpisania grupowego coś mi śmierdzi kryminałem wiem że panuje bezprawie ale płacę składki na Solidarność proszę pomóżcie mi odzyskać pracę.

Mój naczelnik postanowił mnie ukarać że wstawiam komentarze i niechce podpisać odwołania rozwiązania grupowego zemną. Czyż człowiek nie ma prawa do wyrażania swojego zadania i wałki o swoje. Podobno będą kolejne zwolnienia szczególnie w ekspedycji taki mi powiedziano więc gdzie jest to zamrożenie przez Mikosza?.I jeszcze raz proszę o pomoc w odzyskaniu pracy .!Wyrażam chęć woli determinacji pracy na urzędzie pocztowym 102 Warszawa Górczewska 97
helixo
Januszeksy walczą o dalszy wyzysk, ok
moravietz
Najwyrazniej tych Kolumbijczykow zatrudniaja firmy windykacji z Wołomina i Pruszkowa xD
to_i_owo
Z tymi Kolumbijczykami i Gruzinami bym nie przesadzał
Coś stosunkowo często zapisują się w kronikach kryminalnych
zgadujzgadula
"Never be rude to an Arab"- tyle wam powiem.
energizerjohn51
Jurgieltnicy bańkiera na smyczy obcego kapitału walczą z Polską i Polakami ;)
elistheo
Zgadzam się że artykuł groteskowy. Bankier trochę przegina.
moravietz
Troche????????? xD Jeden wąsaty austriacki malarz tez troche przeginal...
trolley
Polski rynek pracy walczy i o Ukraińców i o Kolumbijczyków. - ten nagłówek jest tak kłamliwy , tak irracjonalny jak to tylko możliwe - brawo Bankierek, wzniosłeś sie na wyżyny absurdu i zakłamania oraz najgorszej możliwej propagandy na zamówienie

Powiązane: Uchodźcy z Ukrainy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki