REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Francuzi ruszyli na wojnę w byłej kolonii

2013-01-13 00:41
publikacja
2013-01-13 00:41
Co najmniej stu rebeliantów miało zginąć w wyniku francuskiej interwencji w Mali. Od ponad doby francuskie lotnictwo wspiera miejscowy rząd w walce z partyzantami, którzy starają się opanować kolejne rejony położonej w środkowej Afryce byłej francuskiej kolonii.

Francuzi ruszyli na wojnę w byłej kolonii
Źródło: Thinkstock

Rząd w Mali poprosił Paryż o interwencję, kiedy rebelianci zajęli strategiczne miasto Konna w centrum kraju i zaczęli kierować się w stronę stolicy. Miasto zostało już odbite, ale francuskie lotnictwo wciąż atakuje oddziały islamskich partyzantów. Rząd w Mali zdecydował o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Każdy mężczyzna i każda kobieta musi teraz uznać się żołnierzem narodu - oświadczył tymczasowy prezydent kraju Diaoucunda Traore.

Francuscy żołnierze mają nie tylko wspierać siły rządowe, lecz także chronić także swoich rodaków licznie zamieszkujących Mali. W ciągu najbliższych dni na miejscu ma także pojawić się około dwóch tysięcy żołnierzy z sąsiednich państw afrykańskich, które zdecydowały właśnie o pomocy dla Mali. Rezolucja ONZ wzywa wszystkie kraje, by w miarę możliwości pomogły Mali - oświadczył doradca malijskiego ministra obrony pułkownik Abderamane Baby.

Francuskie władze ujawniły, że w operacji w Mali zginął jeden z ich żołnierzy. Poległy to pilot ostrzelanego przez rebeliantów śmigłowca.

» Francja zdecydowana kontynuować operację

Sytuacja w Mali znacząco pogorszyła się w marcu ubiegłego roku. Wojsko obaliło wówczas prezydenta. Korzystając z panującego w kraju chaosu, Tuaregowie szybko opanowali północne rejony Mali, by w kwietniu ogłosił niepodległość tych terenów.

Krwawe walki, wiele ofiar


W starciach z partyzantami z północy zginęło 11 żołnierzy malijskich, 60 zostało rannych - poinformował prezydent Dioncounda Traoré. Liczba ofiar po stronie rebeliantów sięga stu. Życie stracił też żołnierz sił francuskich wspierających rząd w Bamako w walce z powstańcami, którzy starają się opanować kolejne rejony położonej w środkowej Afryce byłej francuskiej kolonii. Od ponad doby siły malijskie są wspierane przez Francuzów. Po ciężkich walkach pod kontrolą rządu znajduje się miasto Konna w środkowej części kraju, które w czwartek zostało opanowane przez rebeliantów.

Wsparcia logistycznego Francuzom ma udzielić Wielka Brytania. Brytyjscy żołnierze nie będą jednak brali udziału w walkach. Takie oświadczenie wydało biuro prasowe premiera Davida Camerona. W podobnym tonie wypowiedziały się Stany Zjednoczone. Waszyngton zadeklarował wsparcie w postaci latających tankowców i bezzałogowych aparatów latających.

Prezydent Francois Hollande zapowiedział, że Francja jest zdecydowana kontynuować operację w Mali, której celem jest powstrzymanie islamskich rebeliantów. Jednocześnie, wobec gróźb ugrupowań islamskich, wprowadził zaostrzone środki bezpieczeństwa na terytorium swojego kraju.

Francois Hollande poinformował jednocześnie, że ofensywa islamskich terrorystów w kierunku stolicy Mali Bamako została zahamowana. Dodał, że jednostki francuskie będą wycofywane w miarę udziału w interwencji wojsk państw afrykańskich.



Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski/BBC/RTR/eurovision/kl
Źródło:IAR
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (2)

dodaj komentarz
~endi
Islam zapanuje nad Światem - to tylko kwestia czasu ...
~zxz
pewnie wysłali obsrańce Legie Cudzoziemską i fikaja kozaków o "francuskiej" interwencji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki