Wstępne ustalenia końcowe spotkania ministrów finansów G20 w Stambule wskazują na wolę współpracy w pobudzaniu globalnej gospodarki, ale uczestników podzieliły kwestie spadających cen ropy i problemy finansowe Grecji - piszą we wtorek EFE i AFP.
"Właściwie wszyscy zawodnicy wagi ciężkiej światowych finansów zebrali się w stolicy Turcji, by rozmawiać o tym, jak dostarczyć bodźców gospodarce całej planety" - pisze hiszpańska agencja. Zarówno ona, jak i AFP zwracają jednak uwagę, że rozmowy ministrów, szefów banków centralnych i międzynarodowych instytucji finansowych w dużej mierze skupiły się raczej na konsekwencjach spadających cen ropy oraz obawach związanych z ryzykiem niewypłacalności Grecji.
Mimo pozorów porozumienia, jakie ma zachować finalny komunikat wydany po szczycie, jasne się stało, że zarówno sprawa cen ropy jak i sposób podejścia do Grecji i jej żądań podzieliły uczestników szczytu - pisze AFP, która dotarła do wstępnej wersji wspólnego oświadczenia ministrów finansów.
"Spadek ceny ropy da krajom (G20) okazję do zrewidowania swojej polityki budżetowej" - głosi draft komunikatu, którego autorzy przyznają jednak, że sytuacja tam "ma różne implikacje" dla krajów-producentów i krajów-konsumentów surowca.
Ponieważ ceny ropy zaczęły spadać już w czerwcu 2014 roku wiele krajów G20, w tym Japonia, Chiny, Rosja i Australia zdążyło wdrożyć w pewnym stopniu politykę taniego kredytu, by pobudzić gospodarkę, zwłaszcza, że nie sprawdziły się obawy o wysoką inflację spowodowaną takimi krokami - wyjaśnia agencja Kyodo.
Rośnie tymczasem niepokój o kondycję państw eksportujących ropę; G20 poprze więc zapewne ekspansywną politykę monetarną banków centralnych, której celem jest pobudzenie wzrostu gospodarczego poszczególnych krajów, a w konsekwencji również popytu na ropę - pisze Kyodo, przypominając, że ministrowie finansów i szefowie banków centralnych biorą pod uwagę ostatnie komunikaty Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który skorygował w dół prognozy globalnego wzrostu (do 3,5% w roku 2015).
Uczestnicy szczytu w Stambule ostrzegają jednak, że "luzowanie polityki monetarnej nie może zostać wykorzystane do kontrolowania międzynarodowych kursów walutowych, rosną bowiem obawy, że wielkie banki centralne znowu dewaluują waluty swych krajów, by zyskać na konkurencyjności" - pisze dalej Kyodo.
Niskie ceny energii są wprawdzie korzystne dla Europy, ale niosą za sobą większe ryzyko deflacji, ponieważ ceny mogą spadać szybko, a popyt rosnąć bardzo powoli, zatem jednym z ważniejszych ustaleń szczytu w Stambule będzie zapewne decyzja o monitorowaniu konsekwencji spadków cen ropy - prognozuje japońska agencja.
Według EFE prócz kwestii związanych z cenami ropy i problemem zadłużenia Grecji światowi finansiści skoncentrowali się na wytycznych dotyczących walki z unikaniem płacenia podatków przez wielkie korporacje. W tym celu ma zostać "zacieśniona współpraca międzynarodowa" - głosi draft komunikatu końcowego.
Dokument ten wzywa również do wspólnej kampanii na rzecz odcięcia finansowania dla organizacji terrorystycznych, czego podczas obrad w Stambule domagała się szczególnie Francja - podaje AFP.
EFE zwraca też uwagę, że uczestnicy szczytu zdecydowanie poparli politykę tych banków centralnych, które - jak EBC - zdecydowały się pobudzać gospodarkę poprzez dodruk pieniądza i skupowanie aktywów, czyli tzw. luzowanie ilościowe.
W szczycie finansowym G20 biorą też udział szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, szefowa MFW Christine Lagarde i przywódca eurogrupy Jeroen Dijsselbloem(PAP)
fit/ drag/
