REKLAMA

Ekonomista: Wyższe stopy procentowe mogą zostać z nami na dłużej

2024-01-26 14:12
publikacja
2024-01-26 14:12

Rok 2025 r. może być dla polskiej gospodarki lepszy niż 2024 r., w bieżącym roku PKB Polski wzrośnie o ok. 3 proc., a w kolejnym wzrost może przekroczyć 4 proc. - ocenia główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk. W takich warunkach Rada Polityki Pieniężnej może utrzymywać stopy procentowe na wyższym poziomie przez dłuższy czas.

Ekonomista: Wyższe stopy procentowe mogą zostać z nami na dłużej
Ekonomista: Wyższe stopy procentowe mogą zostać z nami na dłużej
/ NBP

"Patrząc na nasz scenariusz makroekonomiczny, na to, jak będzie wyglądała absorbcja środków unijnych i kiedy środki z KPO zaczną spływać do gospodarki, wydaje się, że 2025 będzie lepszym rokiem niż 2024. W tym roku zakładamy wzrost na poziomie 3 proc., więc to raczej 2025 będzie rokiem, w którym polska gospodarka będzie rosła powyżej 4 proc. Może się zatem okazać, że stopy procentowe pozostaną wyższe przez dłuży czas. Inne banki centralne będą obniżały stopy procentowe już w 2024, więc w 2025 te gospodarki będą odbijały" - powiedział PAP Biznes Pytlarczyk.

"Przyszły rok będzie też zapewne rokiem kontynuacji luzowania fiskalnego, również ze względu na kalendarz polityczny. Gospodarka będzie zatem dość mocna. Jeżeli mamy rację to może się okazać, że NBP nie będzie widział zasadności obniżek stóp procentowych. To prognoza, która uwzględnia nasze wyobrażenie na temat wielu zmiennych, również tych pozaekonomicznych" - dodał.

Główny ekonomista Pekao wskazuje, że głównym motorem wzrostu w tym roku będzie konsumpcja. Odbicia inwestycji Pytlarczyk spodziewa się w 2025 r., wraz z większym napływem środków unijnych.

"Wzrost gospodarczy w tym roku będzie głównie oparty na konsumpcji, inwestycje będą zapewne na minusie. Eksport podobnie – zakładamy, że duży wzrost dochodu do dyspozycji przełoży się w dużej mierze na oszczędności, a sytuacja w Europie jest stosunkowo słaba, co przy mocniejszym złotym, szczególnie w ujęciu realnym, spowoduje, że przed naszym eksportem pojawią się pewne wyzwania" - powiedział PAP Biznes ekonomista.

"Z kolei w przyszłym roku widzimy dużo inwestycji, pojawią się wtedy środki z KPO, które pobudzą też inne inwestycje. Polscy przedsiębiorcy często odkładają inwestycje wiedząc, że mogą pojawić się te środki, które w dużym stopniu mają charakter grantowy" - dodał.

Pytlarczyk zakłada, że po spadku inflacji CPI w najbliższych miesiącach do poniżej 3 proc., w drugiej połowie roku nastąpi jej ponowny wzrost. W przypadku inflacji bazowej ekonomista spodziewa się jednak stabilizacji wskaźnika w okolicy 3,5 proc.

"Nasza prognoza zakłada, że inflacja CPI na przełomie pierwszego i drugiego kwartału będzie dalej obniżać się do nawet poniżej 3 proc. rdr. Zakładamy jednak, że po pierwszym półroczu nastąpi jakaś korekta jeśli chodzi o ceny administrowane, prawdopodobnie po wyborach samorządowych, polityczny kalendarz ma tu istotne znaczenie. To spowoduje, że inflacja nie będzie na stałe w przedziale celu NBP tylko ponownie wzrośnie" - powiedział.

"Zakładamy stabilizację inflacji bazowej w tym roku okolicach 3,5 proc., nie zakładamy scenariusz wyraźnego 'U' w przypadku tego wskaźnika cen, czyli odbicia inflacji bazowej. To byłby bardzo negatywny scenariusz dla RPP. My zakładamy jednak, że gospodarka nie będzie oddalała się od stanu równowagi" - dodał.

Główny ekonomista Pekao prognozuje, że wskaźnik CPI w Polsce na koniec 2024 r. wyniesie ok. 5 proc. rdr.

"To prognoza niższa od konsensusu rynkowego. Patrzymy tu m. in. na naturę wzrostu płac - nie mamy do czynienia ze spiralą płacowo-cenową. W dużym stopniu wzrosty płac w Polsce są i będą generowane przez wzrosty produktywności, więc nie widzimy tutaj mocnego przełożenia rynku pracy na inflację jak niektórzy analitycy" - wskazał ekonomista.

Zdaniem Pytlarczyka, Rada Polityki Pieniężnej stała się bardziej ostrożna i wróci do obniżek stóp procentowych dopiero wtedy, kiedy zobaczy, że inflacja trwale obniża się.

"Nasz scenariusz makroekonomiczny zakłada, że RPP nie obniża stóp procentowych, dlatego, że zmienił się policy mix i mamy przyspieszenie wzrostu, które prawdopodobnie jest mocniejsze niż zakładał NBP. Dodatkowo, funkcja reakcji Rady po wyborach się zmieniła, teraz RPP gra 'safe ball'. Analizując wszystkie zmienne, również te związane ze zmianą władzy i polityki fiskalnej, zakładamy, że Rada będzie teraz dużo bardziej ostrożna i będzie obniżała stopy procentowe wtedy, kiedy inflacja będzie trwale obniżała się, a wiemy – i sama RPP to komunikowała – że zejście inflacji na początku roku będzie chwilowe" - powiedział ekonomista.

"Jeśli chodzi o ewentualne podwyżki stóp procentowych – byłby one ciężkie do wytłumaczenia. RPP zaczęła cykl obniżek, największe banki centralne będą obniżać stopy procentowe i mimo, że prawdopodobnie oddali nam się zejście inflacji do celu, to ewentualne podwyżki byłby ciężkie do uzasadnienia. Scenariusz, w którym RPP obniża stopy, a zaraz potem szybko decyduje się na podwyżkę sugerowałby, że nastąpił błąd w polityce pieniężnej. Byłoby to swego rodzaju przyznanie się, że nastąpił błąd i źle rozpoznano trendy w gospodarce" - dodał.

Wśród ryzyka dla nakreślonego scenariusza makroekonomicznego ekonomista wymienia m. in. sytuację geopolityczną, politykę monetarną największych banków centralnych i ewentualny, mocniejszy wzrost konsumpcji gospodarstw domowych.

"Ryzykiem wciąż oczywiście pozostaje przebieg wojny w Ukrainie, ewentualny scenariusz, w którym Rosja wygrywa i związana z tym zapaść Ukrainy. Mamy też ryzyko związane z wyborami prezydenckimi z USA – choć to końcówka roku to rynek może być podatny na wszelkie doniesienia w tym temacie w ciągu roku. Rynki oczekują na obniżki stóp w USA i w strefie euro, ale jeśli te obniżki by się oddalały, to ryzykiem jest scenariusz, w którym wysokie stopy doprowadzą do recesji w tych gospodarkach, co przełoży się też na polską gospodarkę. Nie jest to nasz scenariusz bazowy – zakładamy obniżki w USA i strefie euro około połowy roku i w drugiej części 2024 r. polska gospodarka będzie mieć wsparcie z gospodarki globalnej" - ocenił Pytlarczyk

"Ryzykiem dla naszego scenariusza jest też ewentualny, mocniejszy niż zakładamy wzrost konsumpcji gospodarstw domowych i mniej środków zostanie przeznaczona na oszczędności. Wówczas moglibyśmy zobaczyć powtórkę z czasów popandemicznych i 'popytową inflację'. Nasz scenariusz bazowy zakłada jednak, że realne oszczędności zostały na tyle uszczuplone – np. jeśli ktoś oszczędzał na większe mieszkanie, to teraz stać go na kawalerkę – że konsumenci będą chcieli część dochodów przeznaczyć na ich odbudowę" - dodał.

Patrycja Sikora 

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (10)

dodaj komentarz
bha
Cóż.... Czyli ciąg dalszy trwający już 2,5 roku!!! bez zmian dodatkowego dojenia z kasy stopami milionów kredytobiorców dużo wyższymi ratami co m-c, a wszystko niby dla wielkiej walki z rynkową inflacją szczególnie niby najmocniejszą walką z tą najwyższą w inflacją w Detalu????. Stopki stopeczki dające co roku dodatkowo nie małe Cóż.... Czyli ciąg dalszy trwający już 2,5 roku!!! bez zmian dodatkowego dojenia z kasy stopami milionów kredytobiorców dużo wyższymi ratami co m-c, a wszystko niby dla wielkiej walki z rynkową inflacją szczególnie niby najmocniejszą walką z tą najwyższą w inflacją w Detalu????. Stopki stopeczki dające co roku dodatkowo nie małe Zyski systemowi Mamony!!!. Niestety
juri1986
Obnizcie wreszcie te stopy banksterskie tłuste świnie. Ile depresji, ile samobójstw, dekompensacji emocjonalnej młodych ludzi z kredytem ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć? Gdzie jest granica chciwości upasionego banksterstwa?
mohel
konsumpcja … o tym ten człowiek mówi? już dawno nie widziałem w sklepie osoby z wypchanym jak to drzewiej bywało koszem po brzegi …
bha
No cóż raczej ciężko będzie systemowi obniżyć stopki, stopeczki tak niby zbawiennie i códotwórczo działające na rynkoey spadek inflacji szczególnie tej niby coraz mocniej spadającej cenowo i % w detalu?????, a tym bardziej ciężko zrezygnować z dodatkowych nie małych od ponad 2 lat corocznie wpływających Zysków przecież z nie mało No cóż raczej ciężko będzie systemowi obniżyć stopki, stopeczki tak niby zbawiennie i códotwórczo działające na rynkoey spadek inflacji szczególnie tej niby coraz mocniej spadającej cenowo i % w detalu?????, a tym bardziej ciężko zrezygnować z dodatkowych nie małych od ponad 2 lat corocznie wpływających Zysków przecież z nie mało podniesionych i dużo wyższych co m- cych rat pobieranych od milionów kredytobiorców! i to raczej w wielu krajsch!!!!!. Niestety
ssmentek
Ależ Polacy mają szczęście że mamy profesjonalistę w postaci prezesa NBP. W PO takich ludzi zwyczajnie nie ma. Wystarczy przypomnieć ostatniego ministra finansów PO, zresztą obecny pewnie nie będzie lepszy... Jakiś "wypłoszony" gość, pan nikt. Coś tam bredził w kampanii, to zaraz go schowali...
jas2
Już w marcu lemingi będą zadowolone bo roczna inflacja będzie niższa niż stopy procentowe.
ssmentek odpowiada jas2
Zaraz zaczną się naciski Tuska aby zejść ze stopami. Lemingownia nie rozumie, że je teraz trzeba trzymać minimum rok na obecnym poziomie.
juri1986 odpowiada ssmentek
Dwa lata ponad niszczą ludzi najwyzszymi ratami kredytu w całej Europie, o czym ty bredzisz?

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki