Dane makro i wskaźniki koniunktury sugerują, że polska gospodarka jest w punkcie zwrotnym, jeśli chodzi o aktywność ekonomiczną - ocenia główny ekonomista BNP Paribas BP Michał Dybuła. W drugiej połowie roku można oczekiwać technicznej recesji. BNP Paribas BP prognozuje, że inflacja CPI w Polsce wyniesie średnio 13,5 proc. w 2022 r. i 10,5 proc. w 2023 r.


"Wydaje się, że w tym momencie jesteśmy w punkcie zwrotnym, jeśli chodzi o aktywność gospodarczą. Dzisiejsze dane o PMI zdają się potwierdzać to przypuszczenie - II kw. będzie już o wiele gorszy. Widać to nie tylko we wskaźnikach koniunktury, ale też w kwietniowych danych. Choć startujemy z wysokiego poziomu, to w kolejnych kwartałach tempo aktywności gospodarczej będzie słabło. Dlatego też naszym centralnym scenariuszem jest przynajmniej techniczna recesja w kolejnych miesiącach" - powiedział podczas konferencji Dybuła.
Przeczytaj także
"Średnioroczne tempo wzrostu powinno jednak przekroczyć 5 proc. w tym roku, ale w przyszłym roku będzie o wiele słabsze. Jednym z kluczowych czynników będzie schładzanie się globalnej koniunktury. Wszystko, co obserwujemy w twardych danych i wskaźnikach wyprzedzających, sugeruje, że najlepsze jest już za nami. Do tego dochodzą krajowe czynniki, które nie wspierają wzrostu - to m. in. kwestia inflacji i rosnącej niepewności związanej z wojną" - dodał.
W bazowym scenariuszu BNP Paribas BP zakłada, że dynamika PKB Polski w 2022 r. wyniesie 5,5 proc., a w 2023 r. wyhamuje do 1,5 proc.
"Od momentu pandemii podkreślamy, że liczby, które prezentujemy należy traktować jako możliwe scenariusze. Niepewność jest na tyle duża, że nietrudno wyobrazić sobie inne, możliwe ścieżki rozwoju gospodarczego" - zaznaczył główny ekonomista banku.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że PKB wzrósł w I kw. 2022 r. o 8,5 proc. rdr. Dybuła podkreśla jednak, że szczegółowe dane potwierdziły niekorzystną strukturę wzrostu na początku tego roku.
"Kontrybucja zapasów do 8,5-proc. tempa wzrostu wyniosła prawie 8-proc. Mamy kontynuację trendu odbudowy zapasów w gospodarce, ale to może się szybko skończyć i spowodować, że tempo wzrostu dość szybko zacznie spadać. To jeden z czynników, który przemawia za tym, że ryzyko technicznej recesji jest dość duże" - powiedział ekonomista.
"W naszym scenariuszu bazowym, w drugiej połowie roku zakładamy w Polsce techniczną recesję - dwa kwartały z rzędu w trakcie których poziom PKB obniży się względem poprzedniego kwartału. W efekcie przewidujemy, że na przełomie 2022 i 2023 roku roczna dynamika wzrostu PKB (rdr) spadnie w okolice zera" - dodał.
BNP Paribas BP prognozuje, że po okresie spowolnienia gospodarczego w dalszej części tego roku, w 2023 r. polska gospodarka ponownie przyspieszy.
"Sprzyjać temu powinna prawdopodobna stymulacyjna polityka w chińskiej gospodarce, która może ponownie pobudzić koniunkturę w gospodarce światowej. Dodatkowo prognozy zakładają, że globalna presja inflacyjna powinna wygasać w 2023 roku. W efekcie negatywne dostosowanie w realnych wynagrodzeniach powinno trwać relatywnie krótko, a światowy wzrost PKB będzie mógł znów przyspieszyć" - napisano w prezentacji.
"Dodatkowo w przyszłym roku wspierać wzrost gospodarczy powinien zwiększony napływ środków unijnych wraz z rozkręcaniem się projektów finansowanych z nowej perspektywy na lata 2021 – 2027. Również projekty realizowane w ramach środków z Krajowego Planu Odbudowy, które według zapowiedzi rządu mają zostać wkrótce odblokowane, powinny w przyszłym roku nabierać rozpędu. Wsparciem dla konsumpcji będzie natomiast wprowadzona w tym roku obniżka stawki podatku PIT do 12 proc." - dodano.
INFLACJA CPI W '22 WYNIESIE ŚREDNIO 13,5 PROC.; STOPA PROC. NA POZIOMIE 8 PROC.
BNP Paribas BP prognozuje, że inflacja CPI w Polsce wyniesie średnio 13,5 proc. w 2022 r. i 10,5 proc. w 2023 r.
"Presja cenowa będzie się nasilać. Ostatnie dane o inflacji to bynajmniej nie był szczyt wskaźnika. Trzeba pamiętać o tym, że gdyby nie tarcze antyinflacyjne, obniżki podatków bezpośrednich, to inflacja byłaby o wiele wyższa. Schodzenie z dwucyfrowej inflacji będzie po części zależało od tego, jak szybko i w jakim stopniu będą wycofywane tarcze antyinflacyjne" - powiedział podczas konferencji główny ekonomista banku.
"Prognozujemy, że ten rok przyniesie nam średnioroczną inflację na poziomie 13,5 proc., być może 14 proc., w zależności od tego jak ukształtują się ceny surowców. Wzrost cen to nie tylko kwestia czynników podażowych - duża część wysokiej inflacji wynika z presji płacowej, popytowej. Spirala płacowo-inflacyjna wydaje się trwać. Oznacza to, że dochodzenie do CPI zbliżonego do celu inflacyjnego to nie będzie kwestia przyszłego roku, być może nawet nie 2024 r." - dodał.
W ocenie Dybuły, mimo nadchodzącego spowolnienia gospodarczego Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych - stopa referencyjna NBP osiągnie pod koniec roku poziom 8 proc.
"Tak wysokie poziomy inflacji wymagają dalszych podwyżek stóp procentowych, kontynuacji bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej. Spodziewamy się, że RPP podniesie stopę procentową do 8 proc. w tym roku" - powiedział ekonomista.
W ocenie BNP Paribas BP, przestrzeń do nieznacznych obniżek stóp procentowych może pojawić się w drugiej połowie przyszłego roku.
"Poluzowanie polityki pieniężnej w przyszłym roku będzie oprócz zachowania inflacji w dużej mierze zależeć od kształtowania się polityki fiskalnej. W świetle zaplanowanych na 2023 rok wyborów parlamentarnych nie można wykluczyć prób stymulacji gospodarki poprzez narzędzia budżetowe" - zaznaczono w prezentacji.
"Takie działania zwiększyłyby ryzyko utrwalenia się inflacji, a tym samym zmniejszyły przestrzeń dla obniżek stóp procentowych. W naszym scenariuszu bazowym zakładamy jednak, że spowolnienie inflacji bazowej w przyszłym roku stworzy warunki do nieznacznego złagodzenia warunków monetarno-finansowych" - dodano. (PAP Biznes)
pat/ mfm/

























































