REKLAMA
ZAPISZ SIĘ

Długi czynszowe Polaków rosną, chętnych do ich odpracowania ubywa

Marcin Kaźmierczak2023-03-31 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-03-31 06:00

Ponad 1,2 mld zł – tyle na koniec 2022 r. wynosiło zadłużenie z tytułu niepłaconych czynszów w sześciu największych polskich miastach – wynika z danych Bankier.pl. Zadłużone jest niemal co piąte mieszkanie komunalne. Chcących odpracowywać długi wciąż jednak ubywa.

Długi czynszowe Polaków rosną, chętnych do ich odpracowania ubywa
Długi czynszowe Polaków rosną, chętnych do ich odpracowania ubywa
/ Andrzej Bogacz

W Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Gdańsku zadłużenie przekraczające trzykrotność miesięcznych opłat posiada ponad 36 tys. rodzin zamieszkujących lokale komunalne. Zadłużone jest niemal co piąte spośród 195 tys. mieszkań pozostających w gminnych zasobach. Rekordzista, zamieszkujący jeden z lokali komunalnych w Lublinie ma do oddania 640 tys. zł.

Warszawie brakuje pół miliarda z czynszów

Sumarycznie najwięcej do oddania mają warszawianie. Jak mówi Jakub Leduchowski, rzecznik prasowy stołecznego magistratu, długi czynszowe w Warszawie wynoszą obecnie 507 mln zł i to tylko jeśli weźmiemy pod uwagę lokatorów zalegających z co najmniej czterema miesięcznymi czynszami.

Reklama

Zaległości z tytułu niepłaconych czynszów to jednak tylko połowa ze wspomnianej kwoty.

– Zaległości za czynsze stanowią około 43 – 52 proc. ogółu zaległości, a pozostała część dotyczy długu za brak opłaty za media dostarczane do lokali, czyli wody, centralnego ogrzewania czy opłat za odpady. W tej kwocie znajdują się również długi za lokale zdane, które podlegają dalszej procedurze windykacyjnej – mówi Jakub Leduchowski.

Bezpieczny kredyt 2% - najważniejsze fakty

Bezpieczny kredyt 2% - najważniejsze fakty

Na czym polega? Kto może skorzystać? Ile kredytu można dostać? Co z wkładem własnym? Czy dopłaty można stracić? Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl

Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Jeśli chcesz fakturę, to wypełnij dalszą część formularza:
Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Podaj kod w formacie xx-xxx!
Pole wypełnione niepoprawnie!

Jak dodaje, co najmniej czterech czynszów nie zapłacili lokatorzy 11 165 mieszkań, a w zależności od dzielnicy, dług pojedynczego gospodarstwa domowego mieścił się w przedziale 6 – 25 tys. zł.

W ciągu czterech lat całkowity nominalny dług czynszowy warszawian wzrósł ponad dwukrotnie, z 208 mln zł, przy czym liczba zadłużonych lokatorów zmniejszyła się o ok. 1 tys. rodzin.

Rekordzista musi oddać 640 tys. zł

Długi czynszowe liczone w setkach milionów złotych notowane są także w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Łącznie we wspomnianych miastach lokatorzy mają do oddania blisko 770 mln zł, a najwięcej we Wrocławiu.

Zgodnie z danymi biura prasowego wrocławskiego magistratu, lokatorzy mieszkań zarządzanych przez miejską spółkę Wrocławskie Mieszkania mają do oddania 136,7 mln zł, a z odsetkami ponad 181 mln zł. Z kolei mieszkający w mieszkaniach podlegających pod Zarząd Zasobu Komunalnego są winni miastu, czyli podatnikom – 184 mln zł.

Długi czynszowe w największych polskich miastach

Miasto

Dług [w mln zł]

Liczba zadłużonych lokali*

Warszawa

507

11 165

Kraków

243

2020

Wrocław

365

5838**

Poznań

80

4847

Gdańsk

159

4079

Lublin

79

3800

Bydgoszcz

74

3600

*dłużnicy zalegający z więcej niż trzema czynszami

** dłużnicy zalegający z więcej niż jednym czynszem

Źródło: Bankier.pl

Zadłużenie wynoszące co najmniej trzymiesięczny wymiar czynszu lub co najmniej 1 tys. zł ma we Wrocławiu ok. 9 tys. rodzin, czyli przeszło co czwarta zamieszkująca mieszkanie komunalne. Rekordzista ma do oddania 320 tys. zł.

O blisko 100 tys. więcej do miejskiego budżetu będą musieli oddać za to najbardziej zadłużeni lokatorzy mieszkań komunalnych znajdujących się w Krakowie i Poznaniu.

To i tak jednak zdecydowanie mniej od długu jednego z lubelskich lokatorów, który tamtejszemu urzędowi miejskiemu, czyli de facto innym lublinianom zalega 640 tys. zł.

Masz długi, możesz je odpracować

Dłużnicy chcący zredukować swoje zaległości mogą rozłożyć je na raty – te wynoszą nawet 72 miesiące. Innym sposobem na pozbycie się lub choćby zmniejszenie zadłużenia, jest jego odpracowanie. Są jednak pewne wyjątki.

– Wyjątkiem są osoby, które samowolnie zajęły gminne lokale mieszkalne, one odpracować długu nie mogą. Nie można też odpracować kosztów dochodzenia należności – informuje Wojciech Koerber z biura prasowego wrocławskiego urzędu miejskiego.

W Gdańsku z odpracowywania długów mogą z kolei korzystać osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej, ale jednocześnie regularnie spłacające, przynajmniej w części, obecne zobowiązania względem gminnego budżetu.

– Z takiej formy wsparcia skorzystać mogą osoby fizyczne, czyli najemcy bądź użytkownicy lokali mieszkalnych, których zadłużenie nie przekracza sześciu miesięcy – tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk z biura prasowego gdańskiego magistratu.

Jak dodaje, zadłużenie odpracować mogą również osoby, które pobierają zasiłek dla osób bezrobotnych i nie tracą one wówczas prawa do zasiłku.

Dłużnik zatrudniany przez miasto może wykonywać drobne prace porządkowe czy remontowo-konserwatorskie wykonywane na rzecz miejskich jednostek. Jeśli jednak dłużnik posiada przydatne uprawnienia, np. jest elektrykiem, wówczas angażowany jest do bardziej zaawansowanych prac.

W wielu miastach zadłużenie można odpracować także za kogoś. Tak jest choćby w Gdańsku i Wrocławiu.

– Może to być członek bliższej lub dalszej rodziny, ale także przyjaciel czy znajomy. W ten sposób możemy pomóc osobie, która z różnych względów, np. zdrowotnych, nie może odpracować zadłużenia samodzielnie – mówi Sieliwończyk.

Długi najczęściej można odpracowywać w oparciu o minimalne wynagrodzenie. Tak jest choćby we Wrocławiu, gdzie od 1 stycznia 2023 r. stawka dla dłużników pracujących na rzecz gminnych jednostek wynosi 22,80 zł brutto, czyli 17,75 zł netto za godzinę.

Największy z wrocławskich dłużników, by odpracować całe zadłużenie (320 tys. zł), musiałby jednak pracować ok. 2250 dni po 8 godzin, czyli bez urlopów i świąt – ponad 6 lat.

Znacznie więcej czasu na odpracowanie długu potrzebowaliby zadłużeni torunianie. W jednej ze stolic woj. kujawsko-pomorskiego stawki za „roboczogodzinę” wynoszą odpowiednio: 9 zł brutto za prace porządkowe oraz 10 zł brutto za drobne prace remontowe.

Chętnych do pracy brakuje

Z roku na rok spada jednak liczba osób zgłaszających się do miejskich programów odpracowywania długów. Najdobitniej widać to w nieco mniejszych miastach. Jak informuje Malwina Jeżewska z biura prasowego toruńskiego urzędu miejskiego, w 2022 r. wniosek o odpracowanie długu czynszowego złożyła jedna osoba. Z kolei w Lublinie ostatni dłużnik przystąpił do programu siedem lat temu – w 2016 r.

Najlepiej odpracowywanie długów idzie warszawianom. Od 2014 r. miasto zawarło umowy z 2 684 zadłużonymi lokatorami, którzy razem odpracowywali 4,4 mln zł. Najczęściej pracowali przy utrzymaniu zieleni, sprzątaniu kamienic i podwórek, ale także obsługiwali szatnie i pomagali w kuchniach miejskich jednostek, ale również pomagali w schroniskach dla zwierząt.

W ostatnich latach zainteresowanie pracą znacząco spadło. Jeszcze w 2019 r. długi odpracowywało 398 osób, w 2020 r. 239 osób, w 2021 r. 229 osób, a w 2022 r. już jedynie 187 dłużników.

Spadek widać także w pozostałych miastach. Jak zauważa rzecznik warszawskiego magistratu, oprócz mniejszych chęci do odpracowywania długów, wpływ na mniejsze zaangażowanie osób zalegających z opłatami miała pandemia.

– To przede wszystkim związane z nią ograniczenia, czyli ryzyko zachorowalności, izolacja społeczna i praca zdalna oraz trwający stan zagrożenia epidemicznego, które w pewnym stopniu ograniczają pełny powrót do wcześniej funkcjonujących rozwiązań organizacyjnych – mówi Jakub Leduchowski.

Dłużnicy tylko w teorii?

Zgodnie z danymi Krajowego Rejestru Długów, zobowiązania za opłaty mieszkaniowe Polaków – wynoszą obecnie 290,8 mln zł. Skąd ta kwota, skoro władze samej Warszawy deklarują zadłużenie na poziomie ponad 500 mln zł? Jak wyjaśnia Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, zarządcy spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych i zarządcy mieszkań gminnych, bardzo często nie dopisują dłużników do Krajowego Rejestru Długów.

– Po pierwsze, zarządcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych nie wykorzystują w pełni możliwości dostępnych na rynku rozwiązań windykacyjnych. Ich działania w tym zakresie ograniczają się zazwyczaj do wysyłania wezwań do zapłaty, które dłużnicy po prostu ignorują. Po drugie, wielu zarządców korzysta tylko z narzędzi prewencyjnych oferowanych przez KRD (tj. pieczęcie, plakaty, ulotki), ale nie dopisuje dłużnika, tylko zapewnia, że wkrótce to zrobi. Po trzecie wreszcie, zarządzający nie są konsekwentni w swoich działaniach. Skoro tylko zapewniają, a nie dopisują do rejestru, dłużnicy nie traktują ich poważnie i narzędzia prewencyjne przestają działać – tłumaczy Katarzyna Mikołajczyk.

Co czwarty Polak wezwałby komornika

Jak z kolei wynika z ankiety przeprowadzonej przez KRD w lutym 2023 r., Polacy, przynajmniej ci, którzy regulują czynszowe należności na czas, oczekują skuteczniejszych działań mających na celu odzyskanie zaległych czynszów.

Przepytani w większości wskazywali jednak na rozwiązania miękkie, dające dłużnikom szansę spłacenia długu w ratach (78,7 proc.) lub odpracowania długu (65,2 proc.). Dopiero na kolejnych miejscach pojawiły się bardziej zdecydowania działania windykacyjne jak: przekazanie sprawy do sądu (31,9 proc.), dopisanie dłużnika do KRD (30,1 proc.) czy przekazanie sprawy do firmy windykacyjnej (25,2 proc.).

Dłużnik czynszowy - kim jest?

Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, największą grupę dłużników mieszkaniowych stanowią osoby w wieku 46-55 lat, które jednocześnie mają najwyższe zadłużenie, wynoszące prawie 72 mln zł. Niewiele mniej, bo w obu przypadkach po ok. 64,5 mln zł, zalegają dłużnicy młodsi (26-35 lat) oraz starsi (56-65 lat). Osoby powyżej 65. Roku życia są winni spółdzielniom, TBS-om i zakładom gospodarki mieszkaniowej 54,3 mln zł.

Pod względem płci dług rozkłada się niemal równomiernie, z lekką przewagą kobiet – 51 proc. Również ich zadłużenie jest nieco wyższe niż w przypadku mężczyzn i wynosi 153,3 mln zł (wobec 137,5 mln zł zapisanych po stronie mężczyzn).

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadzący działu Twoje Finanse - Biznes w Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 71 748 95 14.

Tematy
Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Komentarze (7)

dodaj komentarz
zenonn
Dłużnikowi czynszowemu nie wolno zrobić krzywdy
KRD jest płatne, kosztowne
Windykacja kwot poniżej 100 tys zł od jednego dłużnika jest droga
Potem są zaskoczenia : pożyczył 800zł, oddał 40 tys jest jeszcze winien ponad 100 tys
chmiels
Skoro i tak nie wyrzucą to można kupić telewizor, wódkę, wczasy....
chojnak
W każdej gminie należy postawić baraki-kontenery socjalne i tam eksmitować bez pardonu niepłacących dłużników i wszelkiej maści kombinatorów. Dokąd dłużnicy będą przekonani, że nic im nie grozi - dotąd sytuacja się nie polepszy. A tak po serii eksmisji i nagłośnieniu tego w mediach - nagle magicznie zniknie większość problemu z niepłacącymi.W każdej gminie należy postawić baraki-kontenery socjalne i tam eksmitować bez pardonu niepłacących dłużników i wszelkiej maści kombinatorów. Dokąd dłużnicy będą przekonani, że nic im nie grozi - dotąd sytuacja się nie polepszy. A tak po serii eksmisji i nagłośnieniu tego w mediach - nagle magicznie zniknie większość problemu z niepłacącymi. Z ludźmi tego pokroju trzeba krótko, jak z niesfornymi zwierzętami. Wyznaczyć granice i twardo je respektować - inaczej wejdą na głowę. Niestety, dokąd politycy w Polsce będą kłaniać się nisko przez różnego rodzaju patologią, w tym chronicznymi dłużnikami, i chronić ich nadmiernie ustawowo - dotąd nic się nie polepszy. Akurat w tym przypadku nic tak nie uzdrowi sytuacji jak odrobina darwinizmu społecznego.
zenonn
Taki kontener jest drogi, 100tys zł a do tego plac. Kto za to zapłaci? Gmina nie ma
carlito1
Po co płacić skoro pis da,
andregru
Za nich nie płaci PIS a reszta lokatorów .

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki