

Wstępny szacunek lipcowej inflacji HICP dla strefy euro sięgnął najniższego poziomu od blisko 5 lat. Taki odczyt nasila obawy o wystąpienie deflacji.
Jak poinformował Eurostat, w lipcu inflacji HICP wyniosła w ujęciu rocznym 0,4%. To o 0,1 pp. mniej od czerwcowego odczytu oraz od prognoz analityków. Po raz ostatni ceny rosły w strefie euro tak wolno w październiku 2009 r.
Największy wzrost cen zaobserwowano w usługach (1,3% r/r). W pozostałych kategoriach zaobserwowano spadki - żywność, alkohol i tytoń (-0,3%), energia (-1%).
Ponowne napędzenie wzrostu cen to obecnie jedno z głównych zadań Europejskiego Banku Centralnego, którego cel inflacyjny wynosi 2%. W czerwcu ECB „przekroczył monetarny Rubikon” i nie tylko obniżył referencyjną stopę procentową do historycznego minimum (0,15%), lecz także wprowadził ujemną stopę depozytową (-0,1%). Oznacza to, że banki komercyjne będą musiały płacić za przechowywanie środków na rachunku w EBC.
Inflacja jest zabójcza. Nie deflacja
Chcąc rozruszać spadającą od dwóch lat dynamikę kredytu dla sektora prywatnego, EBC zdecydował się także uruchomić program TLTRO, w ramach którego banki będą mogły zaciągać niskooprocentowane pożyczki – ich wielkość zależeć będzie od tego, ile bank pożyczy podmiotom z niefinansowego sektora gospodarki czyli gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom.
Inwestorze, daj się poznać i wygraj iPada Mini
- Reagujemy na zbyt długi okres zbyt niskiej inflacji. Innym czynnikiem były procesy dostosowawcze, które były potrzebne niektórym gospodarkom strefy euro. Idea była taka, że procesy te potrwają jakiś czas, zakończą się, a potem inflacja zacznie rosnąć. Jednak im dłużej inflacja nie wraca na właściwe tory, tym większe zaniepokojenie Rady Prezesów – mówił wówczas Mario Draghi.
/mz


























































