W lipcu gospodarka Stanów Zjednoczonych „odzyskała” kolejne miejsca pracy utracone podczas wiosennego lockdownu. Jednakże amerykański rynek pracy wciąż jest daleki od formy sprzed koronakryzysu.


Liczba etatów w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm payrolls) w lipcu była o 1,76 mln większa niż w czerwcu – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). W czerwcu w amerykańskiej gospodarce przybyło rekordowe 4,8 mln etatów, a w maju listy płac wydłużyły się o ponad 2,7 mln pozycji.


Mamy więc za sobą trzy absolutnie rekordowe miesiące w 80-letniej statystyce „payrollsów”. W maju, czerwcu i lipcu łącznie przybyło 9,3 mln miejsc pracy. Trzeba jednak wziąć poprawkę na fakt, że w marcu i kwietniu zatrudnienie w sektorach pozarolniczych zmniejszyło się aż o 22 mln. Odrobiona została więc mniej niż połowa koronawirusowych strat.
Prognozy analityków dotyczące lipcowych „payrollsów” znów były nadzwyczajnie rozbieżne. Najwięksi pesymiści spodziewali się spadku zatrudnienia o 280 tys., podczas gdy optymiści mówili o wzroście liczby etatów nawet o 4,8 mln. Mediana prognoz w zależności od źródła wahała się od 1,5 mln do 1,6 mln.
Nie zachwyciły statystyki z sektora prywatnego, w którym zatrudnienie wzrosło o 1,46 mln etatów, z czego za 97 proc. odpowiadał sektor usług. W górnictwie liczba etatów spada kolejny miesiąc z rzędu, a wzrosty w przemyśle i budownictwie były już znacznie słabsze niż w poprzednich dwóch miesiącach. Sektor rządowy dodał 301 tys. posad.
Przeciętne wynagrodzenie godzinowe wyniosło 29,39 USD i było o 0,2 proc. wyższe niż w czerwcu. To spora niespodzianka. Ekonomiści zakładali, że powrót do pracy najniżej opłacanych pracowników sektora usług obniży średnią stawkę godzinową o 0,5 proc. mdm po jej spadku o 1,3 proc. mdm miesiąc wcześniej. W rezultacie roczna dynamika wynagrodzeń w USA utrzymała się na bardzo wysokim poziomie 4,8 proc. rdr (wobec 4,9 proc. w czerwcu). Trzeba jednak wziąć poprawkę na istotną zmianę struktury zatrudnienia w ciągu ostatnich miesięcy – koronairusowy lockdown w pierwszej kolejności wyeliminował wiele najsłabiej opłacanych stanowisk (kelnerów, sprzątaczki, recepcjonistów, etc.).
Stopa bezrobocia w USA obniżyła się do 10,2 proc. z 11,1 proc. odnotowanych w czerwcu. Ekonomiści spodziewali się redukcji tego agregatu do 10,5 proc. Dodajmy, że w lutym oficjalna stopa bezrobocia w Ameryce wyniosła 3,5 proc., co było najniższym wynikiem od ponad 50 lat.
Badanie aktywności zawodowej pokazało, że w lipcu liczba pracujących zwiększyła się o 1,35 mln, co potwierdza wyniki uzyskane na bazie danych urzędowych. Liczba bezrobotnych (czyli osób aktywnie poszukujących pracy) zmalała o 1,4 mln, do 16,34 mln. To o 10,3 mln więcej niż przed rokiem. Liczba Amerykanów biernych zawodowo wyniosła 100,5 mln i była o 230 tys. wyższa niż w czerwcu. Wskaźnik zatrudnienia – czyli stosunek liczby pracujących do całej populacji w wieku ponad 15 lat – podniósł się z 54,6 proc. do 55,1 proc. Dla porównania rok temu sięgał on 60,7 proc.
KK