W kwietniu w sektorach pozarolniczych ubyło ponad 20 milionów miejsc pracy – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). To wynik niespotykany w gospodarczej historii Stanów Zjednoczonych.


Liczba etatów w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm payrolls) w kwietniu była o 20,5 mln mniejsza niż w marcu. To najgorszy rezultat w historii i przeszło 10-krotnie gorszy od poprzedniego rekordu datowanego na wrzesień 1945 roku (-1,96 mln). Ekonomiści spodziewali się spadku zatrudnienia w USA o 22 mln.
Tak fatalny wynik to rzecz jasna rezultat koronawirusowego lockdownu. Przez większość kwietnia w większości stanów obowiązywał zakaz opuszczania domów. Większość przedsiębiorstw została zamknięta i wiele z nich zmuszonych było wysłać pracowników na bezrobocie. Proces ten rozpoczął się już w marcu, za który to miesiąc raport BLS pokazał spadek zatrudnienia o 870 tys. (po rewizji z -701 tys).
Stopa bezrobocia wystrzeliła z 4,4% do 14,7%, osiągając najwyższą wartość od początku prowadzenia tej statystyki w 1948 roku. Podobnie wysoką stopę bezrobocia odnotowano w USA ostatnio w trakcie Wielkiego Kryzysu na przełomie lat 30. XX w. (przy maksymalnym bezrobociu 25% w 1933 r.). Po II wojnie światowej rekordowo wysokie bezrobocie w USA odnotowano w 1982 r. na poziomie 10,8%.
Szersza miara stopy bezrobocia (U-6), uwzględniająca także osoby luźno związane z siłą roboczą lub wbrew swym aspiracjom pracujące tylko na część etatu, wzrosła w kwietniu do 22,8% z porównaniu z 8,7% w marcu.
Ekonomiści i inwestorzy mieli świadomość, że kwietniowe payrollsy będą wręcz niewyobrażalnie fatalne. Departament Pracy co tydzień informował nas o wielomilionowych rzeszach Amerykanów zgłaszających się po zasiłki dla bezrobotnych. Od połowy marca do końca kwietnia zgłoszenia takie wysłało ponad 33 mln osób. Z kolei dwa dni wcześniej poznaliśmy raport ADP, według którego w kwietniu zatrudnienie w sektorze prywatnym zmalało o 20,236 mln.
Warto też mieć na uwadze, że dane zarówno do raportu ADP jak i BLS zbierane są w pierwszej połowie każdego miesiąca. Oznacza to, że ilustrują one stan sprzed mniej więcej czterech tygodni. Po Wielkanocy amerykańska gospodarka zaczęła się powoli otwierać, a restrykcje w wielu stanach były stopniowo łagodzone. Możliwe więc, że już dane za maj pokażą znaczący wzrost liczby zatrudnionych.
Warto też dodać, że w ramach tzw. pakietu stymulacyjnego (The Coronavirus Aid, Relief, and Economic Security Act) specjalny zasiłek dla bezrobotnych należy się każdemu, kto stracił pracę (lub nie może jej wykonywać) z powodu administracyjnego zamknięcia gospodarki. Na mocy CARES rząd federalny dopłaca do stanowego zasiłku dodatkowe 600 USD tygodniowo. Gdy dodamy do tego kwoty wypłacane przez budżety stanowe, to wielu zwolnionych pracowników otrzymuje zasiłek wyższy od swojej ostatniej pensji. Maksymalny czas pobierania tego zasiłku to 39 tygodni.
Uwagę zwracają także kwietniowe statystyki wynagrodzeń. Przeciętna stawka godzinowa była aż o 4,7% wyższa niż w marcu i o 7,9% wyższa niż w kwietniu 2019 roku. Dla porównania, w marcu dynamika płacy godzinowej wyniosła 0,5% mdm i 3,3% rdr. Nie oznacza to jednak, że Amerykanie otrzymali znaczące podwyżki. To raczej efekt wypadnięcia ze statystyk najsłabiej opłacanych pracowników gastronomii, hoteli czy handlu, którzy masowo tracili zatrudnienie w okresie lockdownu.
Prowadzone niezależnie od danych oficjalnych badanie aktywności zawodowej pokazało spadek liczby pracujących w kwietniu o 23,4 mln. Liczba bezrobotnych zwiększyła się o 15,9 mln, a liczba biernych zawodowo (czyli osób niepracujących i nieposzukujących pracy) urosła o 6,6 mln. W rezultacie wskaźnik zatrudnienia obniżył się z 60,0% do zaledwie 51,3%. Oznacza to, że zaledwie połowa Amerykanów w wieku powyżej 15 lat wykonywała odpłatną pracę.
Krzysztof Kolany


























































