Pod koniec listopada giełdowi inwestorzy tradycyjnie liczą na tak zwany rajd św. Mikołaja, który w ostatnich tygodniach roku podnosi wyceny akcji. Ale czy popularny święty istotnie przynosi prezenty posiadaczom akcji?
Na giełdzie prezenty otrzymują także niegrzeczni inwestorzy. Pod warunkiem, że posiadają odpowiednie akcje w odpowiednim czasie. Są jednak miesiące, w których wzrosty są statystycznie bardziej prawdopodobne. Obiegowa mądrość głosi, że jednym z nich jest właśnie grudzień.
W grudniu nie ma krachów
Przeanalizowałem miesięczne stopy zwrotu z indeksu WIG w ostatnich 17 latach. Pominąłem lata 1991-94, ponieważ był to okres niemowlęcy dla warszawskiej giełdy i ówczesne wyniki wypaczały statystyki. Po 1994 roku najlepszym giełdowym miesiącem zdecydowanie okazał się... kwiecień, w którym WIG rósł średnio o 5,2%. Kolejne miejsca zajęły styczeń (3,6%) i właśnie grudzień, w którym akcje statystycznie drożały o 3%.
Grudniowe stopy zwrotu z indeksów GPW
Źródło: Bankier.pl
Inwestowanie w grudniu ma jeszcze jedną zaletę: względne bezpieczeństwo. Od 1995 roku w grudniu można było stracić tylko 5 razy. Najwięcej – bo 4,8% - w ubiegłym roku, gdy WIG został „podpompowany” na ostatniej sesji listopada, a następnie z hukiem spadał aż do bożonarodzeniowego tygodnia. Maksymalne straty w pozostałych „dobrych” dla giełdy miesiącach bywały większe: -7,6% w kwietniu i aż –17,7% w styczniu.
„Maluchy” gorsze niż WIG20?
![]() |
» Czy 71 zł w giełdowym debiucie Alior Banku to drogo? |
W długim okresie rajdy św. Mikołaja tak samo cieszą posiadaczy akcji zarówno mniejszych spółek, jak i blue chipów. Po 1994 roku WIG20 rósł w grudniu średnio o 3,2% (cały WIG o 3%), podczas gdy sWIG80 tylko o 2,8%.
Kłopotliwy jest mWIG40, który swą grudniową statystykę rozpoczął dopiero w 1998 roku, co utrudnia porównywanie go z pozostałymi indeksami. Średni wynik mWIG40 to 3,4%, ale w tym samym okresie podobne rezultaty osiągały także sWIG80 oraz WIG20. Wygląda na to, że dla św. Mikołaja akcje to akcje i nie robi mu różnicy, czy są to walory wielkich korporacji, czy małych spółek.
Gdy nie ma św. Mikołaja
W ciągu 21 lat tylko sześć razy nie było rajdu św. Mikołaja i na grudniowych inwestycjach można było stracić. W roku 1994 sprawa była ewidentna – schodziły bowiem resztki powietrza z pierwszej bańki spekulacyjnej na GPW. Ale już rok później grudniowe spadki stanowiły jedynie korektę poprzedzającą silną hossę.
Źródło: Bankier.pl
Drugim okresem bez grudniowych prezentów były lata 2001-02, gdy WIG pokutował po pęknięciu bańki internetowej. Trzeci spadkowy grudzień dla WIG-u miał miejsce w roku 2007, gdy rozpoczynaliśmy „epokową” bessę po kredytowym szaleństwie z początku XXI wieku. I ostatni – jak dotąd – czerwony grudzień przydarzył się nam w ubiegłym roku. Czyli formalnie także w okresie bessy. Jak widać, pięć z sześciu spadkowych grudni przypadało na okres giełdowej dekoniunktury. Trochę na siłę można się też dopatrzyć pewnej cykliczności: po dwóch kolejnych spadkach następowała seria (od 3 do 5) świętomikołajowych rajdów.
Co przyniesie grudzień 2012?
Abstrahując od statystycznych zależności, tegoroczny grudzień zapowiada się nieźle. Rynki akcji mają za sobą zdrową, jesienną korektę. Wyceny akcji na GPW są dość rozsądne, a przegrzany rynek papierów skarbowych i cięcia stóp procentowych przez RPP zniechęcają do lokowania pieniędzy na lokatach i obligacjach. Rośnie też aktywność polityków: w Europie kolejny bail-out dostała Grecja, w Waszyngtonie zaś Republikanie i Demokraci zapewne dojdą do porozumienia w sprawie tzw. klifu fiskalnego, grożącego recesją w Ameryce.
»W co inwestować w grudniu? |
Dlatego nieśmiało stawiałbym na ostrożny „półrajdek” św. Mikołaja na warszawskiej giełdzie. W końcu wypadałoby, aby zarządzający funduszami „zarobili” na swoje premie i podciągnęli indeksy na nowe szczyty. Dzięki temu w przyszłorocznych folderach reklamowych można będzie umieścić eleganckie, dwucyfrowe stopy zwrotu.
Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl