Nawet największe rezerwy walutowe na świecie mogą nie wystarczyć Chinom do skutecznej obrony kursu juana - ostrzegają ekonomiści. Jak pokazują twarde dane, stan chińskich rezerw wciąż topnieje w zawrotnym tempie.
Od niezbyt dobrych informacji ekonomicznych rozpoczyna się okres świętowania chińskiego nowego roku. Rezerwy walutowe Państwa Środka topnieją w zawrotnym tempie, a wyraźnej perspektywy odwrócenia tej sytuacji wciąż nie widać.
W styczniu wartość chińskich rezerw walutowych spadła o niemal rekordowe 99,5 mld dolarów, do poziomu 3,23 biliona dolarów – poinformował Ludowy Bank Chin. Był to drugi najmocniejszy spadek w notowanej historii (od 1999 r.), który swoją skalą ustępował jedynie… spadkowi z grudnia 2015 r. (107,92 mld).


W sumie w ciągu ostatnich 12 miesięcy chińskie rezerwy zmniejszyły się o 582,55 mld dolarów. Ich obecny stan odpowiada poziomowi z maja 2012 r. Przypomnijmy, że w szczytowym momencie – w czerwcu 2013 r. – wartość rezerw Państwa Środka wynosiła 3993 mld dolarów.
Topnienie chińskich rezerw jest bezpośrednio związane z sytuacją na rynku walutowym. Od początku 2014 r. juan słabnie wobec dolara. Kapitał odpływa z Państwa Środka, więc Ludowy Bank Chin, chcąc bronić kursu krajowej waluty, zmuszony jest sprzedawać dewizy, przede wszystkim w postaci obligacji rządu Stanów Zjednoczonych. Działania te szczególnie nasiliły się latem ubiegłego roku, kiedy niespodziewanie przeprowadzono dewaluację chińskiej waluty.
Nawet pomimo największego w historii spadku, Chiny pozostają krajem o zdecydowanie największych rezerwach walutowych na świecie. Drugi kraj na liście – Japonia – może pochwalić się stanem posiadania na poziomie 1,2 biliona dolarów.
Co ciekawe Chiny nie przestają kupować złota. Raportowana wartość rezerw wzrosła o kolejne blisko 16,2 ton, do poziomu 1778,5 ton.
Ekonomiści ostrzegają
Wśród komentarzy ekonomistów nie brak opinii, że władzom Chin zaczyna palić się grunt pod nogami. Analitycy Bloomberg Intelligence oraz Societe Generale w niezależnych opracowaniach zauważają, że obecny stan rezerw przekracza poziom rekomendowany przez MFW przy stałym systemie (aby spełnić to kryterium Chinom wystarczy 1,8 bln USD) i obecna sytuacja (ubytek ok 100 mld miesięcznie) mogłaby utrzymywać się przez kilkanaście miesięcy.
Jednak gdyby założyć, że regulacje utrudniające odpływ kapitału z Chin nie okażą się skuteczne (a takich głosów również nie brakuje), wówczas zalecany przez MFW poziom bezpieczeństwa rośnie w przypadku Chin do 2,9 bln USD. Do tego dochodzi kwestia stopnia płynności części rezerw – tzn. czy w razie potrzeby da się ją szybko zbyć za odpowiednią cenę - co do której nie ma pełnej jasności.
Przeczytaj także
W czarnym scenariuszu Ludowemu Bankowi Chin mogłoby w pewnym momencie zabraknąć amunicji do obrony kursu własnej waluty i jedynym rozwiązaniem mogłoby być przejście do systemu płynnego kursu walutowego. Taka sytuacja miała miejsce np. w Korei Południowej, której waluta – won – do 1997 r. był powiązany z amerykańskim dolarem, jednak na skutek kryzysu jego kurs został uwolniony.