Tylko w lipcu chińskie ba(ń)ki wpompowały w gospodarkę 1480 miliardów juanów, co przewyższa zeszłoroczny PKB Grecji. Ten wynik wskazuje na determinację władz ChRL w utrzymaniu dotychczasowego modelu gospodarczego.


Chińskie banki udzieliły w lipcu 1,48 biliona (1 bilion = 1.000 miliardów) juanów nowych pożyczek. To dwa razy więcej niż oczekiwali analitycy i najwięcej od 2009 roku, gdy władze stymulowały gospodarkę, aby uniknąć załamania w obliczu globalnej recesji. Dla porównania, w czerwcu w Chinach udzielono 1.280 mld CNY nowych pożyczek, a w lipcu 2014 roku „tylko” 385,2 mld CNY.
W przeliczeniu na dolary (po kursie sprzed dzisiejszej dewaluacji) lipcowa suma nowych pożyczek opiewała na kwotę 238 miliardów dolarów. To o 400 mln USD więcej niż w 2014 roku wyniósł produkt krajowy brutto Grecji, co pokazuje skalę ekspansji kredytowej drugiej gospodarki świata.
Zobacz także
Tak silne zwiększenie kredytowania w centralnie planowanej gospodarce ChRL (gdzie sektor bankowy pozostaje pod ścisłą kontrolą władz) było najprawdopodobniej reakcją na krach na rynku akcji. Pekin zaangażował się w bezprecedensową akcję ratowania inwestorów indywidualnych, którzy na giełdowej bańce stracili (lub mogą stracić) oszczędności życia.

To także sygnał, że chińskie władze mimo opowieści o prorynkowych reformach i zapowiedzi reorientacji nastawionej na eksport i coraz mniej produktywne inwestycje gospodarki w kryzysowych sytuacjach wciąż imają się tych samych metod, gasząc kryzys nadmiernego zadłużenia jeszcze większym długiem. Dokładnie tak samo, jak od lat robią to Europa i Stany Zjednoczone.
W efekcie lipcowej erupcji kredytowej podaż pieniądza M2 w Chinach wzrosła o 13,3% rdr do 135,32 bilionów juanów. W ciągu ostatnich 8 lat podaż pieniądza w Chinach wzrosła 3,5-krotnie. Zważywszy na rozmiar gospodarki Państwa Środka (PKB za 2014 rok to 10,4 bln USD) jest to przypuszczalnie jedna z największych baniek kredytowych w dziejach.

























































