Po raz pierwszy od wybuchu wojny na Ukrainie średnie krajowe ceny detaliczne oleju napędowego i benzyny Pb95 spadły poniżej 6 zł/l. I w najbliższym czasie tam powinny pozostać – wynika z analizy stawek hurtowych.


Pod koniec września litr benzyny Pb95 na polskich stacjach kosztował średnio 5,96 zł/l i był o 8 gr/l tańszy niż tydzień temu – wynika z danych BM Reflex. Był to już jedenasty z rzędu spadek średniej krajowej ceny tego paliwa, na skutek czego benzyna jest teraz najtańsza od lutego 2022 roku. Od początku maja średnia cena detaliczna benzyny obniżyła się o 71 groszy na litrze.
Niemal identycznej przecenie (-72 gr/l) w tym okresie uległ olej napędowy, w mijającym tygodniu oferowany przeciętnie po 5,98 zł/l. To też o 7 gr/l mniej niż przed tygodniem oraz najniższa średnia cena detaliczna od rosyjskiej napaści na Ukrainę. Bez zmian pozostała średnia cena autogazu, która wyniosła 2,86 zł/l.


Warto pamiętać, że piszemy tu o średnich cenach w skali całego Polski. Wiadomo jednak, że ceny różnią się zarówno pomiędzy regionami kraju, ale też przede wszystkim między poszczególnymi stacjami. O ile u niektórych mniejszych operatorów ceny poniżej 6 zł/l obowiązują już od dobrych dwóch tygodni, to w największych sieciach detalicznych dopiero w ostatnich dniach zobaczyliśmy stawki z piątką z przodu.
Stąd też tak duże opóźnienie w reakcji średnich cen detalicznych na widoczny już na początku września silny spadek stawek hurtowych. Jeszcze pod koniec sierpnia pisaliśmy, że paliwa pozostają stanowczo zbyt drogie względem tego, co widzimy w rafineriach. Dopiero niedawno implikowane marże detaliczne zaczęły się normalizować, a ceny w detalu zbiegać z tymi w hurcie.
Warto też pamiętać, że wciąż są relatywnie drogie jak na historyczne standardy. Przed lutym ’22 benzyna i olej napędowy tylko sporadycznie osiągały ceny z szóstką z przodu. A teraz cieszymy się, gdy uda się zatankować po cenach niewidzianych nigdy wcześniej przed zimą lat 2021/22.
Chiny mogą zakończyć paliwową bessę
Spadek cen paliw poniżej 6 zł/l zawdzięczamy znacznemu spadkowi notowań gotowych paliw na światowych giełdach. Galon benzyny w Nowym Jorku wyceniany jest obecnie na ok. 1,9350 USD, czyli o niemal jedną czwartą niżej niż jeszcze trzy miesiące temu oraz o 28% niżej niż pod koniec kwietnia. Jeszcze na początku września benzyna wyceniana była nawet na 1,85 USD/galon – czyli najniżej od lutego 2021 roku.
Podobnie jest z olejem napędowym, który na londyńskiej giełdzie dostępny jest po ok. 656 USD/t. To o ok. 30% mniej niż w lutym. Wrześniowe minimum (626 USD/t) było najniższym poziomem notowań tego paliwa od grudnia 2021 roku. Dodatkowo polskim kierowcom sprzyja słabszy dolar, który na polskim rynku w tym tygodniu był najtańszy od trzech lat.
Niestety, okres spadku cen paliw może zakończyć się za sprawą działań podjętych przez władze ludowych Chin. Rząd ChRL ogłosił w piątek nowe bodźce fiskalne, które mają wzmocnić popyt konsumpcyjny w Państwie Środka, które jest drugim na świecie konsumentem ropy naftowej. Jednak póki co notowania „czarnego złota” utrzymują się blisko trzyletnich minimów.
Stawki w rafineriach pozwalają na jeszcze niższe ceny w detalu
W piątek, 27 września Orlen oferował benzynę Eurosuper95 po 4466 zł/m3, co po doliczeniu 23% VAT przekładało się na 5,49 zł/l. Jest to jedna z najniższych cen hurtowych od trzech lat. Nawet doliczając standardową marżę detaliczną (20-25 gr/l) paliwo to w detalu może kosztować ok. 5,75 zł za litr. Czyli wciąż o ok. 20 gr/l poniżej obecnej średniej ceny detalicznej.
Podobnie rzecz ma się w przypadku oleju napędowego, który w piątkowym cenniku połockiej rafinerii figurował po cenie 4592 zł/m3, co daje ok. 5,65 zł/l. Nawet po doliczeniu zwyczajowej marży detalicznej implikowałoby to przeciętną cenę przy dystrybutorze rzędu 5,80-5,90 zł/l. A więc nadal nieco niższą od obecnej średniej.
Na koniec zwyczajowo przypomnę, że moglibyśmy tankować znacznie taniej gdyby nie bardzo wysokie podatki wliczone w cenę detaliczną. Stanowią one ok. 40% tego, co płacimy za paliwa. Gdyby np. stawka VAT nadal wynosiła 8%, to benzyna mogłaby kosztować ok. 5,10 zł/l a olej napędowy ok. 5,15 zł/l. Władza mogłaby też znieść „opłatę emisyjną” wprowadzoną przez swych poprzedników, co pozwoliłby obniżyć ceny brutto o ok. 10 gr/l.