REKLAMA
QUIZ

Przepychanka o ustrój Polski. Prezydent: Jeśli politycy się nie dogadają, obywatele zdecydują o ustroju w referendum

2025-11-11 19:09, akt.2025-11-11 20:02
publikacja
2025-11-11 19:09
aktualizacja
2025-11-11 20:02

Nowa konstytucja będzie próbą usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce - podkreślił we wtorek prezydent Karol Nawrocki, mówiąc o pracach nad nową ustawą zasadniczą. Dodał, że jeśli „proces destabilizacji państwa” się nie zatrzyma, w przyszłym roku zgłosi on wniosek o referendum.

Przepychanka o ustrój Polski. Prezydent: Jeśli politycy się nie dogadają, obywatele zdecydują o ustroju w referendum
Przepychanka o ustrój Polski. Prezydent: Jeśli politycy się nie dogadają, obywatele zdecydują o ustroju w referendum
fot. Grzegorz Jakubowski / / Kancelaria Prezydenta RP

W wywiadzie dla telewizji wPolsce24 Nawrocki pytany był o prace nad nową konstytucją, które zapowiadał w swoim orędziu po zaprzysiężeniu.

Prezydent podkreślił, że „z całą pewnością będzie to próba usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce”, dodając, że „konstytucja w ostatnich dwóch latach jest regularnie łamana”.

Jak ocenił Nawrocki, opinia publiczna nie nadąża za tym, ile razy złamano konstytucję, co znalazło swoje odbicie w jego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozporządzenia szefa MS Waldemara Żurka dotyczącego przydziału spraw sędziom.

- Konstytucja po tych blisko 30 latach z całą pewnością wymaga refleksji - powiedział prezydent. Jak dodał, niebawem powstanie rada konstytucyjna, a on sam nie będzie odpowiadał za kształt projektu nowej ustawy zasadniczej.

Nawrocki podkreślił też, że „jeśli środowiska polityczne się z sobą nie dogadają” w kwestiach ustrojowych, a proces „destabilizacji państwa polskiego” się nie zatrzyma, to zrobi on wszystko, aby w przyszłym roku to obywatele zdecydowali o kształcie ustrojowym, zgłaszając wniosek o referendum.

Prezydent o Tusku: Najgorszy premier w historii Polski, ale współpraca jest potrzebna 

- Wyobrażam sobie współpracę z premierem w zasadniczych kwestiach dotyczących funkcjonowania państwa (...) niezmiennie uznając premiera Donalda Tuska na za najgorszego premiera w historii Polski po roku 89. Ale dzisiaj Polacy oczekują tego, że jak trzeba, to usiądziemy razem do stołu - stwierdził prezydent Karol Nawrocki w wywiadzie udzielonym w Telewizji wPolsce24.

- Ja się nie obrażam na pana premiera; jako chrześcijanin nie noszę w sobie głębokiej urazy - mówił, pytany o słowa Donalda Tuska, który w serwisie X poinformował o tym, że prezydent nie udzielił awansów na pierwsze stopnie oficerskie. W nagraniu premier stwierdził m.in., że „żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów”.

- Pan premier Donald Tusk dużo gorsze rzeczy mówił o mnie w czasie kampanii wyborczej. Ja jestem prezydentem Polski. Pan premier jest premierem Polski i nie wyobrażam sobie, że w zasadniczych kwestiach nie będziemy dyskutować. Nasza wzajemna ocena jest powszechnie publicznie znana. (...) Jeśli chodzi o mnie, to jestem w stanie to unieść dla dobra Rzeczpospolitej - skomentował Nawrocki.

Dodał, że jest w kontakcie z premierem i spotkał się z nim kilka razy, od kiedy objął urząd prezydenta.

Nawrocki ocenił, że sytuacja, w której szefowie służb specjalnych nie reagują na zaproszenie prezydenta Polski i nie stawiają się na wcześniej umówione spotkanie „jest rzeczą karygodną”. - To nigdy nie powinno się zdarzyć. Zostawiam oficerów i szefów polskich służb już z ich własnym sumieniem. Także ich podwładnych zostawiam z własnym sumieniem, czy to wypada, by wysocy oficerowie polskich służb nie zareagowali na zaproszenie prezydenta - wskazał.

Dodał, że to premier „zabronił się im spotkać z prezydentem Polski”, co m.in. w obliczu wojny za naszą wschodnią granicą, jest „rzeczą niepokojącą”. Wskazał też, że nie potrzebuje premiera, aby spotkać się z szefami służb.

- Liczę, że przyjdzie refleksja do polskich oficerów i do szefów polskich służb i czekam na informacje, kiedy stawią się u prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, wybranego w demokratycznych wyborach, przez ponad 10 milionów Polaków - ocenił.

Prezydent: Sukcesem 100 dni deklaracja, że żołnierze amerykańscy pozostają w Polsce 

W wywiadzie dla telewizji wPolsce24 Nawrocki podkreślił, że mimo iż amerykańscy żołnierze znikają w innych miejscach w Europie, a pozostaną u nas, to realny sukces tych 100 dni.

- Także realnym sukcesem jest (...) zaproszenie Polski do szczytu G20 - wymienił.

Zaznaczył, że Polacy mogli w ciągu tych stu dni zobaczyć w inicjatywach ustawodawczych to, co obiecywał w kampanii wyborczej.

- To kolejne inicjatywy - PIT dla rodzin, Centralny Port Komunikacyjny, Tak dla Polskich Portów, ustawa o ochronie polskiego rolnictwa - wskazał.

Dodał, że było to też zajmowanie się wieloma ustawami.

- Zasadniczą część z tych ustaw, choćby deregulacyjnych, podpisywałem, bo było to dobre rozwiązania prawne. Podjąłem też kilka wet w sprawach, które były ważne dla Polaków - powiedział. Ocenił, że jest też strażnikiem interesu obywateli, „którzy nie zawsze są wysłuchani przez polski parlament, czy przez władzę wykonawczą”.

- Właściwie myślę, że te 100 dni poświęciłem na to, aby wypełniać plan - 21 postulatów, które składałem w kampanii wyborczej - powiedział. Podkreślił, że dla niego praca dla Polski i służenie Polakom, to „czysta przyjemność i wielki honor”.

Prezydent: Główne zagrożenie dla polskiej niepodległości jest ze wschodu

Nawrocki pytany o współczesne zagrożenia dla Polski w wywiadzie nagranym wcześniej i wyemitowanym we wtorek w telewizji wPolsce24 ocenił, że są one „oczywiście niezmienne”.

- Wciąż zagrożeniem dla polskiej niepodległości jest z jednej strony Federacja Rosyjska. Niezależnie od tego, czy ta Federacja Rosyjska dzisiaj jest wyłącznie postkomunistyczna w swojej symbolice i w odwołaniach do budowania tego państwa, czy była wcześniej białym caratem, czy była bolszewicka, to wciąż zagrożenie - powiedział.

- Główne, najważniejsze jest ze wschodu i to jest zagrożenie dla naszej niepodległości - dodał.

- W sensie gospodarczym, ekonomicznym, to też jest rzecz znana przecież z historii, nie jest to zagrożenie dzisiaj militarne, wojskowe, Niemcy są przecież naszym partnerem w Unii Europejskiej i w NATO, ale ciężko Niemcom przychodzi zapoznawanie się wielkimi sukcesami gospodarczymi Polaków - powiedział prezydent.

Według niego o to też powinniśmy dbać w zakresie naszej niepodległości - by mieć prawo do mówienia własnym głosem, aby domagać się swoich interesów „choćby w zakresie żeglugi śródlądowej czy stabilizacji naszych granic”.

- Nie porównuję oczywiście tych dwóch sąsiadów Polski w zakresie tego, jak wyglądają te państwa, ale dla naszej niepodległości ważne jest też budowanie niepodległości i suwerenności gospodarczej - zaznaczył prezydent w wywiadzie.

Dodał, że elementem próby budowania najlepszych możliwych relacji w ramach Unii Europejskiej powinna być spłata reparacji przez państwo niemieckie. - To będzie taki konkretny wyraz dobrej woli - ocenił.

- Nasze zagrożenie w sensie militarnym i wojskowym to oczywiście Federacja Rosyjska i o tym musimy zawsze pamiętać. Ale nasza niepodległość to też przywiązanie do naszych możliwości gospodarczych i ekonomicznych - powiedział Nawrocki.

Dodał, że „na agendzie - oczywiście już europejskiej - jest zakres wpływu Unii Europejskiej na polską suwerenność”, ale zaznaczył „żeby była jasność”, że nie wymienia tego jednym tchem z poprzednimi zagrożeniami. 

Prezydent: Staram się urealnić nasze stosunki z Ukrainą 

W wywiadzie dla telewizji wPolsce24 prezydent pytany był o swoje priorytety w budowaniu relacji z Ukrainą. Nawrocki zaznaczył, że muszą być to relacje partnerskie, a jego propozycje zawarte w prezydenckim projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy są „próbą znalezienia symetrii”.

Prezydent przekonywał, że nie zmienił poglądu na odpowiedzialność Rosji za atak na Ukrainę, ale - jak zaznaczył - „nie można brać interesu Polski za coś, co ma gwarantować realizację wszystkich postulatów Ukrainy przy jednoczesnym zamknięciu się na te głosy, które płyną z polskiej opinii publicznej”.

- Staram się urealnić nasze stosunki z Ukrainą - powiedział prezydent. - My wciąż jesteśmy gotowi pomagać, ale nie możemy być zakładnikami w żadnej relacji z państwami na świecie - dodał.

Pytany o to, czy dojdzie do jego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Nawrocki odparł, że dojdzie do niego „wcześniej czy później”. Jak mówił, wizyta Zełenskiego w Warszawie byłaby dobrą okazją do tego, by spotkać się z mieszkającymi tu Ukraińcami czy do „ustalenia spraw, które są dla Polaków bardzo ważne i rozpoczęcia procesu ekshumacji na Wołyniu”.

from/ jann/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (21)

dodaj komentarz
kiler31
To że bazuje na "efekcie świeżości" da się zrozumieć, ale że z półświatka i bez obiektywnych osiągnięć to świadczy o poziomie połowy narodu...
kiler31
Widać coraz więcej młodych ludzi coś wciąga...
dasbot
"Nasze zagrożenie w sensie militarnym i wojskowym to oczywiście Federacja Rosyjska i o tym musimy zawsze pamiętać. Ale nasza niepodległość to też przywiązanie do naszych możliwości gospodarczych i ekonomicznych". Kolejny populizm, chyba że PKN miał na myśli naszą przepaść technologiczną, doświadczenie i umiejętność prowadzenia "Nasze zagrożenie w sensie militarnym i wojskowym to oczywiście Federacja Rosyjska i o tym musimy zawsze pamiętać. Ale nasza niepodległość to też przywiązanie do naszych możliwości gospodarczych i ekonomicznych". Kolejny populizm, chyba że PKN miał na myśli naszą przepaść technologiczną, doświadczenie i umiejętność prowadzenia wojen manewrowych. Daliśmy się wmanipulować w nieswoją wojnę, którą politycy uwłaszczyli jako naszą. Albo udomowili jak kto woli. I to nie tylko polscy, ale generalnie europejscy, co pokazuje, kto pociąga w UE za sznurki. I nie są to Niemcy jak się wielu wydaje, czy ich rodaczka na czele brukselskiego Sownarkomu. Jesteśmy częścią systemu opartego na iluzji gospodarczej i militarnej. Nasze możliwości gospodarcze i ekonomiczne są żałosne w porównaniu do potencjału, jaki ten kraj miał dekady temu. Kolesiostwo okrągłostołowe, które relacyjnie i rodzinnie dalej jest mocno okopane po różnych instytucjach i układach koleżeńskich, uwłaszczyło się na państwowym majątku, zrujnowało przemysł i tym samym pozbawiło nas jakichkolwiek kart atutowych na geostrategicznej szachownicy. Jesteśmy wielką montownią i hubem logistycznym. Ktoś to zaplanował z wyprzedzeniem, wiedząc że strzelanka na UA wybuchnie prędzej niż później. Zamiast handlować i współpracować między sobą w Europie, szukamy na siłę wrogów, jednocześnie zadłużając przyszłe pokolenia, aby garstka socjopatów mogła miliony przytulać na geszefcie wojennym. Transgranicznie. W zasadzie już jesteśmy bankrutem, bo gdyby deficyt długu publicznego mierzyć nie tzw. PKB, a realną bazą przepływów pieniężnych, na których państwo "trzyma rękę", to trzycyfrowa bariera jako % tzw. PKB pękłaby dawno. "To ludzie ludziom zgotowali ten los".............Clown world.
zenonn
Decydują potomkowie czerwonych szyldów i ferajny, największe korporacje finansowe.
Niemcy czy Francja są graczami ważnymi, ale również podporządkowanymi.
Państwa utraciły kontrolę nad własnym pieniądzem, największe fundusze inwestycyjne (BlackRock, Vanguard, State Street, itp.) mają udziały w prawie każdej dużej firmie.
Władza
Decydują potomkowie czerwonych szyldów i ferajny, największe korporacje finansowe.
Niemcy czy Francja są graczami ważnymi, ale również podporządkowanymi.
Państwa utraciły kontrolę nad własnym pieniądzem, największe fundusze inwestycyjne (BlackRock, Vanguard, State Street, itp.) mają udziały w prawie każdej dużej firmie.
Władza w Polsce (i wielu krajach postkomunistycznych) od dekad opiera się na:
sieciach powiązań towarzyskich, rodzinnych, dawnych i nowych służb, rotacyjnej wymianie ról – ci sami ludzie w różnych partiach, ale zawsze blisko budżetu, braku odpowiedzialności realnej – decyzje są wykonywane, nie podejmowane. Ludzie mają wierzyć w: zagrożenie zewnętrzne (Rosja, terroryści, pandemia…), moralną wyższość Zachodu, który niby broni „wartości”, dobroczynność długu i pomocy międzynarodowej, choć to często forma kolonizacji ekonomicznej. Media, szkoła i kultura masowa podtrzymują te iluzje, tworząc psychologiczną pętlę zależności.
Za sznurki pociągają ci, którzy kontrolują pieniądz, informację i strach.
A rządy narodowe są raczej lokalnymi wykonawcami większej strategii.
„Give me control of a nation’s money and I care not who makes its laws.”
devu
Tusk zamaordysta nie pozwoli na to aby to obywatele głosowali nad swoja przyszłością. Lewica, która jest w rządzie chroniła UBeków (patrz Biejat). To jest zapowiedź tego co zrobi ten rząd.
dasbot
Ciesz się, że nie ma Tęczura, bo mogłoby być inne referendum. Mało ludzi ma świadomość, że PE przepchnął poprawki do traktatów europejskich, które oddałyby resztkę naszej iluzji suwerenności (np. zniesienie zasady jednomyślności, obowiązkowe euro, czy powołanie europejskiego sztabu generalnego, etc). Mając większość w parlamencie Ciesz się, że nie ma Tęczura, bo mogłoby być inne referendum. Mało ludzi ma świadomość, że PE przepchnął poprawki do traktatów europejskich, które oddałyby resztkę naszej iluzji suwerenności (np. zniesienie zasady jednomyślności, obowiązkowe euro, czy powołanie europejskiego sztabu generalnego, etc). Mając większość w parlamencie i swojego prezydenta, Tusk i jego drużyna mogliby rozpisać inne referendum z jednym tylko populistycznym pytaniem w stylu, np. czy jesteś za Europą i dalszą integracją Polski z jej strukturami pod rządami nowych traktatów, czy chcesz zwrotu Polski na Wschód. Na szczęście udało się tego uniknąć, ale towarzystwo będzie dalej brnąć w wykonanie zadania, bo nagrody czekają. Tusk już nie musi o nic walczyć, bo suta emerytura i inne apanaże już wypracowane. Natomiast jest szeroka rzesza funkcjonariuszy, którzy ślinią się na perspektywę politycznej emerytury w różnych instytucjach, fundacjach, czy przybudówkach globalnej oligarchii, która w ten sposób mogłaby podziękować za promocję ich interesów podczas okresu realnego wpływania przez nich na bieg wydarzeń politycznych i w konsekwencji szeroko pojętego dobrostanu ich finansowych imperiów. Ekonomia polityczna nawet nagrody Nobla się doczekała. Taki mamy system potocznie zwany demokracją, gdzie większość głosuje, a mniejszość decyduje z reguły na niekorzyść większości. System, którego wielu funkcjonariuszy będzie bronić do samego końca - ich albo tego systemu............Clown world.
kaczyslaw_
Kwachowi zdarzało się być na fazie, ale żeby nie móc się powstrzymać na kilka godzin przed snusem tylko wciągać przed kamerami? Coś mi się wydaje, że to nie jest tytoń...
kaczyslaw_
Szczególnie, że w środowisku kiboli są raczej mocniejsze używki.
jkl777
Wyszedl snuus z worka i w glowie nie ma juz korka... i klepek tez.
pstrzezek
Jak to powiedział Nawrocki? Ja sam się nie obrażam na pana premiera, jako chrześcijanin wolę sam go obrażać nazywając najgorszym premierem III RP. No i oczywiście jest chętny do współpracy ;))) Nic dodać nić ująć

Powiązane: Karol Nawrocki

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki