Wsparcie chińskiej gospodarki, jakie w tym tygodniu zapowiedziały Ludowy Bank Chin i władze w Pekinie, będzie jeszcze większe. Według Reutersa nowy bodziec fiskalny rządu o wartości prawie 300 mld dolarów ma być przeznaczony na wsparcie dla rodzin posiadających co na najmniej dwójkę dzieci. Trwa euforia na chińskich indeksach, która dostanie jednak tydzień wolnego.


Nawiązanie do polskiego programu 800+ nie jest przypadkowe, bo w Chinach ma wynosić 800 juanów dla wszystkich gospodarstwom domowym z dwójką lub większą liczbą dzieci. Z jednej strony to kolejny bodziec mający wesprzeć chińską gospodarkę, z drugiej czynnik wsparcia przyrostu naturalnego. Przypomnijmy, że w 2016 roku Pekin zrezygnował już z „polityki jednego dziecka”, a w 2021 r. wprowadził „politykę trojga dzieci”.
Jak podał Reuters, na podstawie swoich źródeł, Chiny planują wyemitować w tym roku specjalne obligacje skarbowe o wartości około 2 bilionów juanów (284,43 miliardów dolarów) w ramach nowego bodźca fiskalnego. Część wpływów ze sprzedaży długu ma zostać wykorzystana na miesięczny dodatek w wysokości około 800 juanów, czyli 114 dolarów na każde drugie i kolejne dziecko.
Także z tej puli nowych środków część ma zostać wykorzystana na zwiększenie dopłat i dotacji do wymiany samochodów, urządzeń AGD czy RTV oraz innych dóbr konsumpcyjnych. Jednym z najbardziej widocznych objawów słabości popytu krajowego jest zaufanie chińskich konsumentów, które gwałtownie spadło na początku 2022 r. i od tego czasu nie odbiło.


Pakiet, o którym poinformował Reuters, ma być kolejnym elementem wsparcia chińskiej gospodarki, jaki w tym tygodniu ogłosił już Ludowy Bank Chin. To obniżki stóp procentowych kredytów konsumpcyjnych, zwiększenie płynności banków i stabilizacja przedłużającego się kryzysu na rynku nieruchomości w Chinach, poprzez obniżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych dla posiadaczy kredytów hipotecznych. Ale również wsparcie rynku kapitałowego za pomocą programu o wartości około 800 mld juanów, w tym tanich pożyczek z banku centralnego na sfinansowanie lewarowanych przejęć oraz skupu akcji własnych (buyback).
Razem daje to największy stymulant fiskalno-monetarny w Chinach od czasów pierwszego covidowego lockdownu z początku 2020 roku. „Byliśmy zaskoczeni tempem zmiany polityki” – powiedział Robin Xing, główny ekonomista Morgan Stanley w Azji, cytowany przez „FT” po decyzji banku centralnego dotyczących polityki monetarnej.
Analitycy podkreślali jednak, że poza nią potrzebne są jeszcze bodźce fiskalne, przypominając, że obniżki stóp odbijają negatywnie się na oprocentowaniu depozytów gospodarstw domowych. Podkreślali znacznie wsparcia fiskalnego konsumentów, a nie tylko inwestycji, z których zwrot z roku na rok jest coraz mniejszy.
Poza emisją specjalnych obligacji, by wesprzeć konsumpcję, chińskie władze planują również stopniowo zwiększać wsparcie finansowe dla małych i średnich przedsiębiorstw, np. poprzez dotacje na zatrudnienie oraz ulgi podatkowe, aby tym samym obniżyć ich koszty operacyjne, informuje Reuters, powołując się na swoje źródła.
Bazooka Pekinu
„Pekin wydaje się w końcu zdecydowany na szybkie wdrożenie bodźców typu bazooka. Uznanie przez Pekin poważnej sytuacji gospodarczej i braku sukcesu w podejściu fragmentarycznym powinno zostać docenione przez rynki. Jednak ostatecznie Pekin nadal musi prowadzić przemyślaną politykę, aby rozwiązać wiele głęboko zakorzenionych problemów, w szczególności dotyczących sposobu stabilizacji sektora nieruchomości, który jest obecnie w czwartym roku recesji” — powiedział Ting Lu, główny ekonomista Chin w Nomura.
„Na pierwszy rzut oka wszystkie środki ogłoszone w tym tygodniu sygnalizują, że władze nie przeoczyły pilności reakcji politycznej. To ważna zmiana dla rynku, który oczekiwał czegoś więcej niż tylko absolutnego minimum. Jednak w scenariuszu, który miałby dalekosiężne skutki dla globalnych aktywów, ten tydzień być może sygnalizuje, że Chiny chcą naprawić swój krajowy bilans finansowy strukturalnie” – napisali w raporcie analitycy Barclays.
Najlepszy tydzień od 1998 r. na giełdach
Tymczasem, trwa rajd cenowy akcji chińskich firm notowanych zarówno na giełdach w Państwie Środka oraz zagranicznych parkietach. W piątek w Shenzen indeks SZSE Component zyskał 6,7 proc. FTSE China A50 na giełdzie w Szanghaju zyskał prawie 3,6 proc. Zbiorczy indeks CSI 300, obejmujący spółki notowane w Szanghaju i Shenzhen, wzrósł w ciągu tygodnia o prawie 15 procent, co jest najlepszym wynikiem od listopada 2008 r.
W Hongkongu indeks Hang Seng poszedł w górę o 3,2 proc., przekroczył 20 000 pkt. i zaliczył najlepszy tydzień od 1998 r., rosnąc w tym czasie o 12,9 proc. Nie zapominajmy jednak, że to tak naprawdę odbicie z kilkuletnich dołków, na jakich chińskie indeksy znalazły się w tym roku w efekcie obaw o stan tamtejszej gospodarki, którą teraz władze chcą stymulować.


Na Wall Street w czwartek akcje m.in. Alibaby zyskały 10 proc. Li Auto 6,7 proc., PDD Holdings wzrosły o 13,6 proc., a JD.Com o 13,5 proc. Tygodniowe wzrosty w wielu przypadkach przekraczają już 20-30 proc., a do rozegrania jest jeszcze piątkowa sesja w USA.
Przypomnijmy, że rynki w Chinach będą zamknięte w przyszłym tygodniu od wtorku z powodu obchodów Złotego Tygodnia. To na cześć Święta Narodowego Chińskiej Republiki Ludowej. W tym czasie nie działają chińskie giełdy, zamknięte są instytucje i zakłady pracy, a fabryki wstrzymują produkcję, aby pracownicy mieli czas na powrót do domu oraz świętowanie.
Michał Kubicki