Jeszcze dziś rano można było sądzić, że dobre nastroje wywołane "spacyfikowaniem" greckiego premiera George'a Papandreou przez europejskich polityków będą w piątek kontynuowane. Niestety tak jak wczoraj indeksy "jak po sznurku" konsekwentnie rosły do końca sesji, tak dzisiaj analogicznie traciły.
O godzinie 12:00 pierwsze tąpnięcie indeksów wywołane zostało kiepskimi odczytami zamówień w niemieckim przemyśle. Zamówienia spadły o 4,3 proc. mdm wobec prognozy zakładającej spadek o jedyne 0,1 proc. mdm.
Następnie rynki zmroziła informacja jakoby Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała po zakończeniu szczytu G20 w Cannes, że prawie żaden z krajów G20 nie zadeklarował udziału w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej. Inwestorów nie przekonały późniejsze zapewnienia Nicolasa Sarkozyego o tym, że szczyt pokazał jedność Europy oraz to, że potrafi dać wiarygodną odpowiedź na trawiący ją kryzys. Aby przekonać inwestorów do ryzykowniejszych zakupów, szczyt w Cannes powinien przynieść same dobre wiadomości. Niestety przełomu nie było.
O godzinie 13:30 na rynku pojawiły się rządowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Choć na pierwszy rzut oka, dane były gorsze niż w poprzednim miesiącu, to odzwierciedlały stosunkową lepszą kondycję rynku pracy. W październiku bezrobocie spadło z 9,1 do 9 proc. Paradoksalnie lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy mogły wystraszyć inwestorów, którzy liczą na kolejny pakiet stymulacji w wykonaniu Bena Bernanke.
Główne europejskie parkiety zakończyły tydzień na poważnych minusach. Francuski CAC40 stracił 2,09 proc., niemiecki DAX 2,48 proc., a włoski FTSE MIB nawet 2,71 proc. Nieco lepiej zachowywał się brytyjski FTSE100, który stracił tylko 0,33 proc. Giełda nad Wisłą na tle Zachodu zachowywała się relatywnie lepiej. WIG20 zakończył sesję ze stratą "jedynie" 1,44 proc. Najmocniejszymi spółkami warszawskiego blue chipa były KGHM (+3,95 proc.), Kernel (+1,87 proc.) oraz TVN (+1,38 proc.) i tylko one zdołały utrzymać się nad kreską. Najsłabiej radziły sobie PEKAO (-3,79 proc.), PKN Orlen (-3,45 proc.) i Bogdanka (-3,31 proc.).
Ciekawym wydarzeniem był debiut spółki Groupon na NASDAQ, który na starcie wystrzelił o 40 proc. Oznacza to, że na otwarciu podrożał z 20 do 28 dolarów. Spółka w pewnym momencie zyskiwała nawet 50 proc.
K.G.
fot. PAP