Na dwa tygodnie przed referendum w sprawie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej rentowność brytyjskich 10-letnich obligacji skarbowych osiągnęła rekordowo niski poziom.




Rentowność brytyjskich 10-latek spadła do zaledwie 1,222%, nieznacznie przebijając minimum z lutego (1,225%). Malejąca rentowność obligacji oznacza wzrost jej ceny rynkowej.
23 czerwca w Wielkiej Brytanii odbędzie się referendum na temat opuszczenia Unii Europejskiej. Politycy, bankierzy, wielki biznes i większość tzw. establishmentu straszą, że ewentualny Brexit doprowadzi do zapaści brytyjskiej gospodarki i rozpadu UE.
W tym kontekście rekordowe notowania brytyjskiego długu można interpretować na dwa sposoby. Albo jako przejaw ucieczki od ryzyka w bezpieczeństwo obligacji rządu Jej Królewskiej Mości, albo jako wyraz zaufania, że Wielka Brytania poza Unią poradzi sobie lepiej niż wewnątrz Wspólnoty.
Sytuacja na rynku brytyjskiego długu nie jest odosobniona. W czwartek rentowność 10-letnich obligacji Niemiec spadła do rekordowych 0,023%. Oznacza to tyle, że inwestorzy są tak zdesperowani, że akceptują papiery przynoszące ryzyko (niewielkie, ale jednak) i generujące praktycznie zerowy dochód.
Rzecz jasna swoje robi też polityka Europejskiego Banku Centralnego, który co miesiąc kupuje obligacje państw strefy euro za 80 mld euro, płacąc świeżo wykreowanymi pieniędzmi.
Krzysztof Kolany