Po odejściu z Rezerwy Federalnej Ben Bernanke wreszcie ma szansę na oddanie się swoim pasjom. Jedną z nich jest baseball, z którym może być związany kolejny etap kariery byłego szefa Fed.
Jak donosi CNBC, po Stanach Zjednoczonych hula plotka łącząca Bernankego ze stanowiskiem szefa Major League Baseball. W obieg puścił ją Andrew Ross Sorkin, dziennikarz „New York Times”.
- Ben Bernanke byłby świetnym szefem ligi. Jeżeli kierujesz bankiem centralnym, musisz trzymać w ryzach rozmaite osobowości. Takie jest właśnie zadanie szefa ligi, który musi dawać sobie radę z wszystkimi tymi szalonymi właścicielami klubów – powiedział Sorkin.
Powszechnie wiadomo, że 60-letni ekonomista zakochany jest w baseballu i jak widać już sam ten fakt wystarczy, aby widzieć w nim następcę obecnego szefa MLB Buda Seliga. Sam Selig na swojego następcę wyznaczył podobno dotychczasowego zastępcę, Roba Manfreda, który jednak nie cieszy się akceptacją ze strony wszystkich klubów.
W trakcie sprawowania funkcji przewodniczącego najpotężniejszego banku centralnego na świecie, Ben Bernanke stosował baseballowe porównania.
- Jeżeli uda nam się zachować skuteczność najlepszych pałkarzy w historii, to będzie dobrze - powiedział kiedyś Bernanke. Innymi słowy: "Nie uda nam się odbić każdej piłki, ale trzeba wciąż uderzać (ang. keep swinging). Jeżeli w ogólnym rozrachunku nasze wyniki będą dobre, nasze błędy będzie dało się wybaczyć." W tym kontekście warto zauważyć, że nawet najlepsi gracze w historii tej dyscypliny trafiali zaledwie w co trzeciej próbie.
Nie wiadomo czy funkcja komisarza ligi MLB usatysfakcjonowałaby Bena Bernanke pod względem finansowym. Obecnie były szef Fed "dorabia" wygłaszając liczne wykłady, za które inkasuje od 200 000 do nawet 400 000 dolarów. Dla porównania w całym ostatnim roku swojej służby publicznej zarobił raptem 199 700 dolarów.
/mz
