
Zastanawiacie się, co z żywotnością tak podrasowanego silnika? O to nie musimy się martwić, ponieważ niemieccy inżynierowie zadbali o wszystko. Wystarczy powiedzieć, że zmiany nie polegały na zmodyfikowaniu jednostki sterującej oraz osprzętu silnika. Ci stwierdzili, że bardziej sensowne będzie zapożyczenie mocnej podwójnie doładowanej dwulitrówki z modelu 123d. Gdyby tego było mało, postanowiono jeszcze lekko go wzmocnić. Przypomnijmy, że w „jedynce” dysponuje on mocą 204 KM.


W rezultacie powstało lekkie auto o dość potężnej mocy. Dzięki temu można pokusić się o porównanie go z mocniejszym lecz cięższym 330d. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w Alpinie zajmuje 6,9 s, tymczasem w 330d zaledwie 0,3 s krócej. Dużo większe różnice wychodzą przy porównaniu średniej emisji CO2 do atmosfery. Alpina może pochwalić się 143 g/km w przypadku manualnej skrzyni oraz 148 g/km z automatem, natomiast 330d to już 160 g/km.

Może jeszcze nie teraz, ale z pewnością już wkrótce coraz częściej będziemy sprawdzali ten drugi parametr, ponieważ od niego będzie zależała wielkość płaconych przez nas podatków.


(ms)