Andrzej Modrzejewski: Dzień dobry Panu, dzień dobry Państwu.
CS: Panie Prezesie, zacznijmy od tak naprawdę najtrudniejszej sprawy. Kto ma rację były minister skarbu Wiesław Karczmarek, czy szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski, jeżeli chodzi o 3 owe już sławetne notatki dotyczące kontraktu Orlenu, kontraktu, który miał być podpisany za czasów Pana prezesury?
AM:, Jeżeli chodzi o moje zatrzymanie to niewątpliwe rację ma pan minister Karczmarek. Dlatego że panowie się przyznali, że zatrzymano mnie zupełnie innej sprawie. A teraz mówią, co innego.
CS: A jeżeli chodzi o sam kontrakt?
AM: Oczywiście rację ma Pan Karczmarek. Nie, dlatego że jest moim obrońcą. Ja pokrótce powiem: Te dane, o których mówią szefowie ABW czy UOP poprzednio to nie są prawdziwe. Po pierwsze: nie było żadnego monopolisty. Bo przed tą słynna dywersyfikacją był J&S i Jukos a po dywersyfikacji jest J&S i Jukos. Tylko, że zamiast jednego operatora Jukos-u, jest dwóch operatorów. Liczby, które podają panowie nie są też prawdziwe, bo podają razem kontrakt długoterminowy i krótkoterminowe, spotowe kontrakty. Jeżeli mówimy o kontraktach długoterminowych używamy terminu monopolista to nie można jeszcze dodawać krótkoterminowych. Przedtem ANS miał ok. 50% w kontraktach długoterminowych teraz ma ok. 45% na tym ta wielka dywersyfikacja.
CS: Panie Prezesie, w takim razie, jak Pan tłumaczy owe dwa słowa z tych dwóch notatek Urzędu Ochrony Państwa, że kontrakt, którego podpisania był Pan już bliski może mieć wpływ na zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego kraju?
AM: Panie Redaktorze, tak jak sam Pan podkreślił tam jest napisane: może mieć. To są różnego rodzaju spekulacje. Ja nie chciałbym nigdy żyć w kraju, w którym jakiś kontrakt w prywatnej spółce, (bo podkreślam, że Orlen jest prywatną spółką) jeden z kontraktów jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, to jest kompletna bzdurą. Wystarczałoby żeby nasi wielcy oficerowie z UOP tak wspaniali śledzili tylko i wyłącznie Internet. Orlen jest od 99 roku spółką giełdową i tam się ukazują regularnie komunikaty giełdowe. Przecież w 2001 roku ukazał się komunikat, że podpisano umowę z Jukos-em, zdywersyfikowano dostawy ropy, itd.. To samo dotyczy nowych kontraktów, tam nie ma nic tajnego. Oczywiście sam kontrakt jest tajny, nikt przecież umowy handlowej nie rzuci na stół. Natomiast główne dane wszystkie:, na jaki okres, jakie ilości, itd. To wszystko jest podawane komunikatach giełdowych.
CS: Panie Prezesie, nie powiedział Pan tego wprost tak naprawdę, ale może spróbujmy jeszcze raz. Czy Andrzej Barcikowski szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mija się z prawdą w takim razie?
AM: Ja to wprost mówię. Oczywiście i Pan Barcikowski i Pan Siemiątkowski.
CS: A czy w związku z tym, że szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mija się z prawdą, to oznacza, że również mija się z prawdą premier Leszek Miller?
AM: Premier albo został wprowadzony w błąd, ja już to mówiłem, że on się nie zna. Tutaj z takim przekonaniem w orędziu do narodu mówił, jaki to kontrakt jest lepszy. Ale przecież, jakie on ma pojęcie o kontraktach na ropę? Więc albo go ktoś wprowadził w błąd od początku do końca albo, po prostu, jest też członkiem jakiejś grupy.
CS:, Jakiej grupy?
AM: No takiej, której zależało na usunięciu niewygodnego prezesa.
CS: Ma Pan na myśli kolejną grupę trzymającą władzę?
AM: Nie wiem czy to jest grupa trzymająca władzę, czy raczej jest to grupa jakaś biznesowo polityczna. Której raczej zależy na własnych interesach niż na dobru własnego kraju.
CS: A pana zdaniem, kto mógłby być w tej grupie jeszcze?
AM: Nie to już za daleko. Ja tam wymieniałem różne, kto na mnie naciskał żebym ustąpił. Ale nie chciałbym tak rzucać nazwiskami.
CS: No, ale rzucił już Pan stwierdzeniem. Że może istnieć jakaś grupa, która doprowadziła do tego że Pan został w dosyć taki powiedzmy widowiskowy sposób zatrzymany i ten kontrakt nie został podpisany.
AM: Mam nadzieję, że Komisja ds. Służb Specjalnych jednak w piątek zawnioskuje za powołaniem Komisji Śledczej, bo powinno to zostać szybko wyjaśnione.
CS: Myśli pan, że ta cała sprawa może zostać wyjaśniona tak przed obiektywami kamer i tak na publicznym forum?
AM: Czy przed obiektywami kamer? Ja nie jestem np. zwolennikiem, bo wtedy jest więcej aktorstwa niż dążenia do prawdy. Bo np. komisja z udziałem prasy czy coś byłaby na pewno lepsza, już nie byłoby tyle elementów aktorstwa. A obojętnie, jakie będą końcowe rezultaty to jednak komisja Rywina mimo takich kiepskich końcowych wniosków no jednak do czegoś doprowadziła, prawda? Do wyjaśnienia pewnych mechanizmów.
CS: Gościem Radia PiN, 102 FM, jest Andrzej Modrzejewski były prezes PKN Orlean. Panie Prezesie jak Pan ocenia nominację na szefa rady nadzorczej koncernu Orlen Pana Jana Wagi?
AM: Z punktu widzenia akcjonariuszy poszczególnych, no, każdy akcjonariusz czy przedstawiciel, każda osoba może zostać przewodniczącym rady nadzorczej.
CS: To był przedstawiciel akcjonariusza mniejszościowego…
AM: Pan Kulczyk może też sobie kupić dowolną ilość akcji w każdej spółce i wtedy gdyby miał większość to było by to normalne. Natomiast, jeżeli jego przedstawiciel jest wybierany głosami Skarbu Państwa, to nie jest to normalna sytuacja.
CS: A dlaczego nie jest normalna i do czego ta sytuacja może, w takim razie, pana zadaniem prowadzić?
AM: Akconarusz największy, jakim jest Skarb Państwa powinien być zainteresowany tym żeby to jego właściciele mieli większość w radzie czy chociaż przewodniczącego rady tak jak poprzednio był Nafty Polskiej. Do czego ta sytuacja może prowadzić. No może prowadzić kolejnego uwłaszczenia z niewielką liczbą głosów do przejęcia kontroli na spółką. Jeżeli się ma większość no to jest normalne, natomiast, jeśli z 6-7 % akcjonariatem chce się rządzić to nie jest to normalne.
CS: Z tego, co pan mówi można wysnuć taki wniosek. Że skarb państwa był zainteresowany oddaniem władzy w Orlenie Janowi Kulczykowi?
AM: A tego to nie wiem, tego to nie powiedziałem.
CS: Tego oczywiście Pan nie powiedział, ale taki można wniosek wysnuć.
AM: No to jest pytanie do ministra skarbu do ministra Kaniowskiego właśnie. Dlaczego tak się stało a nie inaczej?.
CS: A co by z tego w takim razie miał Jan Kulczyk, jeżeli tak rzeczywiście by było?
AM: Bezpośrednio kontrola pełna nad spółką to realizacja swoich planów, jakie tam ma. Pan Kulczyk jest zwolennikiem między innymi fuzji z MOL-em. W sobotniej Rzeczpospolitej, w wielkim artykule, na zielonych stronach, jest opisana cała historia, potencjalnych aliantów i itd.…I wtedy przypominam (teraz może sytuacja się zmieniła, ja nie znam) jesienią 2001 roku, kiedy były gotowe i prowadzone negocjacje równolegle i z MOL-em i z ONV. Bo zarówno doradcy Nafty Polskiej, którym był bank Paribas, jak i doradcy Orlenu i uchwała zarządu Orlenu była taka, że lepszym partnerem jest austriacki ONV.
CS: Panie Prezesie, czy gdyby Pan dalej był fotelu szefa Orlenu. Pan by się podpisał pod tym listem intencyjnym w sprawie połączenia z węgierskim MOL-em?
AM: Tak ja nie wiem czy z węgierskim MOL-em, bo zmieniła się sytuacja. Natomiast listów intencyjnych każdy prezes zarządu podpisuje wiele. I to nie znaczy, że trzeba to dokończyć. Ja myślę, że to, co było u nas robione, że prowadziło się równoległe negocjacje przynajmniej z dwoma partnerami, to w jakiś sposób pozwalało ocenić szansę. Ja nie mogę tutaj, jednoznacznie powiedzieć, że to był zimny zły jakiś, że podpisano. Bo tak jak mówię, sytuacja się zmienia z każdym rokiem, to już minęło ponad 2 lata
CS: Dziękuję bardzo, gościem Radia PiN, 102 FM, był Andrzej Modrzejewski, były prezes PKN Orlen. Dziękuję bardzo Panie Prezesie.
AM: Dziękuję bardzo, do widzenia.