Drew Baglino, wiceprezes Tesli odpowiedzialny za rozwój baterii oraz Rohan Patel, wiceprezes ds. polityki publicznej i rozwoju biznesu - to najważniejsze osoby w koncernie, które w ostatnich dniach pożegnały się z firmą. Razem z nimi w ramach masowych zwolnień odejdzie ok. 14 tys. osób.
Zwolnienie Drew Baglino można wiązać z niezadowalającym Elona Muska rozwojem ogniw 4680, które miały znacząco podnieść zasięg aut produkowanych przez Teslę. Odejście Rohana Patela odpowiedzialnego za dział komunikacji i rozwoju biznesu można z kolei połączyć z koniecznością zaciskania pasa przez Teslę.
Przypomnijmy, że pracę w ramach masowych zwolnień ma stracić co dziesiąty spośród ponad 140 tys. pracowników zatrudnionych w Tesli. Jak w liście do pracowników tłumaczył Elon Musk, zwolnienia mają dotyczyć przede wszystkim powielonych stanowisk i funkcji, a służyć mają „przygotowaniu firmy do kolejnej fazy wzrostu”, ale również redukcji kosztów.
Przeczytaj także
Zdaniem Michała Misiury, zmiany w Tesli to także efekt światowej ofensywy aut elektrycznych produkowanych w Chinach, o czym pisał dokładnie w artykule „Tesla kontra Chińczycy. Giełdowa gwiazda gaśnie na naszych oczach?”.
Możliwe zatem, że firmie Elona Muska nie uda się powtórzyć ubiegłorocznego sukcesu, gdy jeden z amerykańskich „elektryków” – tesla model y – był najczęściej kupowanym autem na świecie, detronizując toyotę rav4 oraz toyotę corollę.
Tym bardziej że dostawy aut produkowanych przez Teslę spadły w I kw. 2024 r. o 8,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. Był to także pierwszy roczny spadek w pierwszych trzech miesiącach roku od 2020 r.
Jak z kolei Michał Kubicki napisał, że w tym roku akcje Tesli potaniały już o 31 proc. W poniedziałek przed otwarciem rynku w transakcjach poza parkietem papiery traciły ponad 1 proc. Na koniec poniedziałkowej sesji akcje Tesli przeceniono o 5,59 proc., a kapitalizacja spadła do 514 mld dol.
Już za tydzień, 23 kwietnia, światło dzienne ujrzy z kolei raport finansowy Tesli za I kw. 2024 r.
