Spawacze, blacharze i lakiernicy - to tylko część pracowników, która zostanie zwolniona w ramach cięć zatrudnienia w fabrykach giganta motoryzacyjnego MA Polska (dawniej Delfo) w Tychach i Kielcach. Łącznie pracę straci 260 osób. To skutek zakończenia produkcji części modeli koncernu Stellantis.


- To byłyby największe zwolnienia grupowe w Kielcach w ostatnich latach - mówi dyrektorka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach Aleksandra Marcinkowska, cytowana przez "Gazetę Wyborczą". Informację taką potwierdza Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej "Solidarności". W Kielcach pracę straci 125 osób (czyli łącznie 20 proc. obecnej - 631 - załogi). Z kolei w Tychach pracować będzie o 135 osób mniej (z 879).
Wypowiedzenia otrzymają m.in. blacharze, zgrzewacze, spawacze, operatorzy linii automatycznych i lakierniczych, kontrolerzy jakości, logistycy i inni. Zaproponowany związkowcom program zwolnień obejmował odprawy, z których najwyższe - przewidziane na 8 miesięcy świadczeń - przewidziano dla pracowników z minimum 15-letnim stażem. Jednak związki zawodowe go nie zaakceptowały.
Wcześniej firma wprowadziła programy "zaciskające pasa". Wśród wdrożonych oszczędności znalazły się: bezpłatne urlopy w piątki, dodatkowe dni postojowe, zmniejszono bonus świąteczny, zlikwidowano premie i nagrody oraz zamrożono podwyżki zaplanowane na 2025 rok.
MA Polska specjalizuje się w produkcji stalowych części nadwozi, w które bezpośrednio uderzyło zakończenie produkcji modeli z "segmentu A", w tym Fiata 500 i Lancii Ypsilon. Zamówienia ze Stellantis odpowiadały bowiem aż za 58 proc. sprzedaży firmy.
Opr. aw