Miniony kwartał na rynku złota był najbardziej burzliwy od lat. Przerywające wieloletni marsz w górę kwietniowe załamanie cen uruchomiło lawinę konsekwencji, których ilościowy wymiar w najnowszym raporcie podsumowuje World Gold Council.
W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, w II kwartale 2013 r. popyt na złoto spadł o 12 proc., czemu towarzyszył 23-procentowy spadek wartości sprzedanego kruszcu. Kluczowe dla stanu rynku okazały się dwa równoległe procesy – odpływ „papierowego” złota z funduszy ETF i zdecydowany wzrost zakupów fizycznego złota, zarówno jubilerskiego, jak i inwestycyjnego. Krok w tył zrobiły natomiast banki centralne, które w ostatnich kwartałach były istotnym graczem na rynku złota.

źródło: WGC
Po stronie podażowej uwagę przykuwa spadek recyclingu (-21 proc., 308 t), któremu towarzyszył jednak wzrost wydobycia (+4 proc., 732 t). Ogółem w drugim kwartale podaż złota sięgnęła 1025,5 tony i była o 6 proc. niższa niż przed rokiem.
Kolejki u jubilerów, stabilizacja w bankach
Popyt na złoto jubilerskie (+37 proc. rdr, 522 t) utrzymał formę z pierwszego kwartału i sięgnął poziomów najwyższych od początku kryzysu. Masowe zakupy złota niemal na całym świecie doprowadziły do wzrostu różnicy między ceną kruszcu u lokalnych dealerów, a tą utrzymującą się na światowych rynkach. Zjawisko to było spowodowane istnieniem „wąskich gardeł” w fizycznym obrocie złota, które często uniemożliwiały zaspokojenie raptownie rosnącego popytu.

źródło: WGC
Segment jubilerski największe wsparcie dostał od Chin i Indii – obaj azjatyccy giganci odpowiadają za 120 t z 155 t dodatkowego popytu. Rekordowych zakupów dokonali konsumenci w Turcji, natomiast w Rosji sytuacja wróciła do czasów sprzed kryzysu. Złotem jubilerskim wciąż niezbyt zainteresowani są Europejczycy – w Wielkiej Brytanii sprzedaż w ujęciu rocznym spadła o 21 proc., a we Włoszech o 9 proc.

źródło: WGC
Zakupy netto banków centralnych (-57 proc. rdr, 71 t) nie były aż tak wysokie jak w rekordowym drugim kwartale 2012 r. (164,5 t). Warty odnotowania jest jednak fakt, że światowe władze monetarne od 10 kwartałów nieprzerwanie zwiększają swoje rezerwy. Prym pod tym względem wiodą kraje byłego ZSRR z Rosją na czele, która w minionym kwartale dokupiła 15 ton. Zdaniem ekspertów WGC, banki centralne wciąż będą kupować złoto, jednak tempo rezerw może spaść z 544 t (2012) do 300-350 t.
Złoty Wschód, papierowy Zachód
Ponad 400 ton „papierowego złota”, które odpłynęło z funduszy ETF, to wynik decyzji spekulantów oraz funduszy hedgingowych. U ich podłoża leżały nadzieje związane z ożywieniem w amerykańskiej gospodarce oraz (przede wszystkim) zamieszanie na rynkach związane z planowanym wygaszeniem przez Fed programu luzowania ilościowego. Jak czytamy w raporcie WGC, oba te czynniki „miały nieproporcjonalnie duży wpływ na ceny złota ze względu na to, że część inwestorów zaczęła obstawiać dalsze spadki”.
Skrajnie inne nastroje panowały na rynku fizycznego złota inwestycyjnego, na którym popyt wzrósł aż o 78 proc. do poziomu 507,6 t. Oczywiście za lwią część odpowiadali Hindusi i Chińczycy, którzy kupili odpowiednio 270,3 i 261,6 ton złota w formie monet i sztab. O ile w Indiach działania rządu i słabnąca rupia najpewniej spowodują odwrót z historycznych szczytów, o tyle dane z Chin pozwalają sądzić, że Państwo Środka w tym roku pobije wszelkie rekordy.

źródło: WGC
Reszta świata także nie próżnowała – nie licząc dwóch największych importerów złota – popyt na sztaby i monety był tak wysoki tylko dwukrotnie: w IV kwartale 2008 r., tuż po wybuchu kryzysu oraz w III kw. 2011 r., co związane było z napiętą sytuacją w strefie euro. Na zakupy najmocniej ruszyli Amerykanie (24,3 t, +95 proc. rdr), Japończycy (4,5 t, +114%) oraz mieszkańcy Bliskiego Wschodu (11,6 t, +66%). W Europie niższe ceny złota przyciągnęły Niemców (40,6 t, 21%) i Szwajcarów (17,3 t, +18%), natomiast – jako jedyni wśród badanych przez WGC – mniej niż przed rokiem kupili Francuzi (0,6 t, -50%).
Michał Żuławiński
Bankier.pl