
foto: thinkstock
Ogólny klimat gospodarczy w ostatnich latach nie napawa optymizmem. Coraz więcej firm zwalnia pracowników, podając czasami powody, z którymi pracownicy się nie zgadzają. Uzasadnienie zwolnienia to jedno, a z drugiej strony wiele osób ma na utrzymaniu rodzinę, a do spłaty kredyt hipoteczny. Rozgoryczenie z powodu zwolnienia i panika przed tym, co przyniesie jutro, skłania niektórych do zemsty na byłym pracodawcy.
Skrzywdzony donosiciel
Z danych PIP wynika, że lawinowo rośnie liczba skarg składanych na pracodawców – 63 proc. z nich jest zasadnych lub częściowo zasadnych. Około 70 proc. skarg na firmy jest składanych przez byłych pracowników. W 2010 roku inspektorzy PIP przeprowadzili około 95 tys. kontroli w 70 tys. firm. Wydano 33 decyzje o nakazie zaprzestania działalności oraz 9,5 tys. nakazów wypłaty zaległych wynagrodzeń. Za wykrycie nieprawidłowości przez inspektorów PIP pracodawcy grozi mandat karny od 1 do 5 tys. zł.
![]() | »Co trzecia firma nie płaci pensji pracownikom |
Częstym zjawiskiem jest także dzwonienie na infolinię Business Software Alliance, czyli branżowej organizacji reprezentującej producentów oprogramowania i sprzętu komputerowego. Zwolnieni pracownicy chętnie zgłaszają, że w ich byłej firmie korzystano z pirackiego oprogramowania, co dla pracodawcy zazwyczaj oznacza kontrolę i ewentualną konieczność pokrycia odszkodowania w ramach legalizacji oprogramowania. Tylko w tym roku do BSA trafiło 396 zgłoszeń o przypadkach piractwa i zapadło 171 wyroków z tym związanych.
Zwolnieni naginają prawo
Niektórzy szefowie działów kadr i właściciele firm mogą godzinami opowiadać o mało subtelnych przypadkach zemsty. – Mieliśmy raz przypadek pracownika, któremu z pewnych względów nie przedłużyliśmy umowy. Zaczął wysyłać do nas ordynarne SMS-y z pogróżkami. Twierdził, że zna osoby na wysokich stanowiskach w lokalnej telewizji, przed którymi oczerni naszych pracowników współpracujących z tą telewizją – mówi anonimowo jeden z nich. Inny opowiada, że sfrustrowany zwolniony dzwonił na policję i zgłaszał fałszywe doniesienia dotyczące firmy. – Później wzywano naszych pracowników jako świadków, co całkowicie dezorganizowało tryb pracy – żali się. Zdarzają się przypadki otwierania konkurencyjnej działalności i robienia „czarnego PR-u” w mediach. Pewien były pracownik wystawił w Wykopie fałszywe dane, które stawiały jego pracodawcę w złym świetle. O szkalujących – zdaniem pracodawców – wpisach na forach nie ma co wspominać – tak są popularne.
| »Zamierzasz zwolnić pracownika? Dostaniesz dotację |
Fora internetowe rzeczywiście kipią od wyznań pracowników czujących się pokrzywdzonymi. Niektórzy piszą wprost, że kiedy dowiedzieli się o rozwiązaniu umowy, od razu spakowali część firmowych rzeczy. Zabierają czajniki, lampki biurowe i zszywacze, ale nie tylko. Niejednokrotnie kradną cenne dokumenty, bazy danych i projekty, nad którymi pracowali. Zdarza się też, że postanawiają je bezpowrotnie zniszczyć lub usunąć z dysków.
Zwalniani pracownicy często też wykorzystują luki w prawie i umowach. – Przy wręczaniu wypowiedzenia nie mogą być obecne osoby postronne, ale tylko te, które zajmują się w firmie sprawami kadrowymi? Świetnie. To kolejna broń w rękach zwalnianych – pisze „Lolek” na forum jednego z portali HR-owych. Jeżeli w ich umowie brakowało zapisu o zakazie prowadzenia konkurencyjnej działalności, postanawiają taką otworzyć, wykorzystując zabrane z byłej firmy informacje.
Savoir-vivre rozstania
W dużej firmie, gdzie za rekrutację pracowników odpowiada dział kadr, łatwo przeoczyć potencjalnego mściciela. Jak więc doradza Tomasz Sapletta, jeden z użytkowników forum poświęconemu pracy i karierze, dobrym sposobem jest zwolnienie z dnia na dzień na zasadzie rozmowy z pracownikiem (rozładowania emocji), wydania wszystkich rzeczy i opuszczenie firmy przez pracownika zaraz po rozmowie. Pracownik zostaje zwolniony z obowiązku świadczenia pracy, ale dostanie wynagrodzenie za dni nieobecności pozostałe do formalnego wygaśnięcia umowy. Zdaniem Sapletty jest to niezbędne minimum, jakiego oczekuje zwalniany. Wolny, ale opłacony czas pozwala mu na spokojne szukanie pracy, więc czuje mniejszy żal do szefa.
| » Młody pracownik - jaki jest naprawdę? |
Rozwiązanie umowy o pracę to moment trudny zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika. Nie można jednak zapominać o wzajemnym szacunku do siebie i innych. Często zwalnia się pracownika z wieloletnim stażem – nie jest chyba tak, że przez lata był przydatny, aż tu nagle przestał wypełniać swoje obowiązki. Nie palmy za sobą mostów. Jako pracodawcy zwalniajmy kulturalnie. Jako pracownicy pamiętajmy, że klasę człowieka poznaje się po tym, jak odchodzi. I zdecydowanie odradzamy łamanie prawa.
Justyna Niedbał
Bankier.pl
j.niedbal@bankier.pl






















































