Podłoga z marmuru, piaskowiec na ścianach, wielkie dębowe biurka i szerokie jasne korytarze z czerwonym dywanem – tak, niektóre instytucje publiczne można śmiało nazywać pałacami. Co innego, jak budynek tak okazały w rzeczywistości nie jest, ale w powszechnej opinii sugeruje się, że jest odwrotnie. W oficjalnym blogu rzecznika ZUS, można przeczytać o tym, żepałac w istocie pałacem nie jest, a ocena mediów ogólnopolskich nie jest tożsama z postawą lokalnych środków przekazu
Sprawa dotyczy nowo budowanej siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Grodzisku Wielkopolskim.Głośno o nim zrobiło się wtedy, gdy media uznały, że nowy budynek będzie istnym „pałacem” postawionym za publiczne pieniądze. „Na łamach gazet i telewizji zwykły granit przybiera postać marmuru, piaskowiec staje się okazałą i nad wyraz kosztowną elewacją” - czytamy na blogu Rzecznika ZUS.
Jednak to, z czego będzie zbudowana nowa siedziba grodziskiego ZUS, w gruncie rzeczy nie ma znaczenia. W Polsce mamy instytucje, które potrafią ocenić zasadność projektu oraz postawić odpowiedzialnym za to osobą zarzuty o niegospodarność. Biorąc to pod uwagę, raczej ciężko byłoby znaleźć człowieka na tyle nieroztropnego, by znając powszechną opinię o Zakładzie, postawić w 13-tysięcznym Grodzisku Wielkopolskim prawdziwy pałac. Materiały użyte do budowy weszły na pierwszy plan, a przecież istotą jest fakt, że lokalne media są zadowolone z nowej budowy. Pytanie tylko dlaczego?
Kategoria „oczywiste”
Tłumaczenie należy zaliczyć do kategorii „oczywiste” – Zakład służy mieszkańcom, którzy codzienne korzystali z usług ZUS w niekomfortowych warunkach. Zdaniem niektórych, mała przestrzeń nie pozwalała nawet na zachowanie minimum prywatności wynikającej z ustawy o ochronie danych osobowych. Innymi słowy, Kowalski Jan mógł przypadkiem usłyszeć, jak wysoką emeryturę ma Marek Kwiatkowski. Trzeba przyjąć pewien standard obsługi, nowoczesne, dobrze wyposażone biura oraz poczekalnie to jest standard i trzeba do niego dążyć – rzecz jasna i trudno się z tym nie zgodzić.
Z drugiej strony, w 13-tysięcznym Grodzisku Wielkopolskim lokalna społeczność przywiązuje olbrzymią wagę do tego, że w gminie znajduje się jednostka ZUS. Miasto jest małe, część mieszkańców pracuje w Poznaniu. Urzędy to dobre miejsca pracy z całkiem niezłą płacą. Likwidacja jednostki ZUS oznaczałaby zwolnienia. Nawet jeżeli zatrudnionych jest tylko kilkadziesiąt osób, to nie można zapominać, że rodzina, znajomi, a w krótkim okresie nawet lokalny „piekarz”, straciliby na zwolnieniu urzędnika. Ucierpiałoby nie kilkadziesiąt osób, ale nawet kilkaset. Teraz, gdy siedziba powstaje, pracownicy mogą być spokojniejsi o etat, a wraz z nimi ich rodziny i „piekarz”.
A jak ty zachowałbyś się na miejscu tych ludzi? Zakład nie należy do najbardziej lubianych instytucji. Wynika to z faktu obowiązkowego płacenia składek na ubezpieczenia społeczne. Niestety, wielu ludziom obowiązek ten obniża pensję tak bardzo,że z trudnością wiążą koniec z końcem, a perspektywy na wysoką emeryturę nie ma. To jest frustrujące. Z drugiej strony mamy Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który realizuje zadania wyznaczone mu przez ustawodawcę. Z zasady, ZUS jako największa państwowa instytucja, musi wyglądać dobrze – jednostki mają spełniać pewien standard po części dlatego, żeby petent za bardzo nie narzekał, ale przede wszystkim czuł, że tutaj są pieniądze i jego emerytura nie jest niczym zagrożona.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
» Absurdy podatkowe: Czy w Polsce jest bykowe?
» Zatrudnij pracownika a pensje wypłaci mu Urząd Pracy
» Studenckie zakupy nie poprawiają nastrojów na rynku mieszkaniowym





























































