Rok 2016 był dla polskiej giełdy rokiem kontrastów. Z jednej strony najważniejsze indeksy kończyły rok ponad kreską, a kilka spółek wyśrubowało swoje historyczne maksima. Z drugiej zaś WIG20 wciąż nie wrócił ponad granicę 2000 punktów, a rynek pierwotny wypadł najgorzej od lat. Choć w trakcie ostatnich dwunastu miesięcy na GPW bywały sesje, na których można było usnąć, inwestorzy nie mogli narzekać na nudę. Oto spółki i wydarzenia, które w minionym roku zasłużyły, by mówić o nich "naj".


Po fatalnej drugiej połowie 2015 roku, w 2016 roku indeksy warszawskiej GPW odrabiały straty. mWIG i sWIG robiły to na tyle skutecznie, że udało im się zamknąć ostatnią sesję roku powyżej maksimów z 2015 roku – straty zostały więc odrobione z nawiązką.
Niestety WIG20 z balastem polityczno-energetyczno-bankowym pozostał daleko w tyle za indeksami spółek średnich i małych. W 2015 roku notowany był on nawet na poziomie 2558 punktów, tymczasem dziś wciąż nieosiągalna pozostaje granica 2000 punktów.
Główne indeksy GPW | |||
---|---|---|---|
Indeks | Stopa zwrotu w 2016 | Zamknięcie w 2016 | Maksima w 2015 |
WIG* | 11,38% | 51 754,03 | 43 724.52 |
WIG20 | 4,77% | 1947,92 | 2558.58 |
mWIG40 | 18,18% | 4215,54 | 3960.96 |
sWIG80 | 7,93% | 14 259,47 | 14 107.44 |
Źródło: Bankier.pl. *WIG jako jedyny ujmuje dywidendy |
Jednak to nie sektory energetyczny czy bankowy były największymi przegranymi 2016 roku. Najwięcej wśród indeksów branżowych stracił WIG-Chemia. Warto jednak pamiętać, że branża ta była giełdową gwiazdą roku 2015, wówczas wartość WIG-Chemia urosła o 44%.
Odwrotnie wygląda sytuacja w górnictwie, które 2015 rok miało fatalny, tymczasem w 2016, gdy ceny węgla w końcu odbiły, WIG-Górnictwo był najmocniejszym indeksem branżowym na całej GPW.
Na poziomie spółkowym również przeważała zieleń. Ponad kreską rok zakończyło 281 podmiotów, a więc zdecydowana większość warszawskiego rynku. Neutralnie zaprezentowało się 9 spółek, a 185 zakończyło 2016 rok stratą.
Co w artykule?
CZYTAJ DALEJ: Te spółki zyskały najwięcej >>
Spółki, które zyskały najwięcej w 2016 roku
Zarówno mWIG, jak i WIG-Górnictwo były dwoma wyraźnie najlepszymi indeksami w swoich kategoriach. Nie powinno więc dziwić, że najlepszą inwestycją w 2016 roku były akcje średniej spółki z branży górniczej. Patrząc na tegoroczny sukces Jastrzębskiej Spółki Węglowej - bo o niej mowa - warto jest mieć jednak świadomość niskiej bazy. Spółka od kilku lat znajdowała się bessie i ustanowione w styczniu dno znajdowało się 93% poniżej ceny z debiutu. Świetny 2016 rok to więc ledwie początek procesu odrabiania strat.
O powrót choćby ponad granicę 100 zł, póki co może być jednak ciężko. Po pierwsze rajd zdążył już wyhamować i grudzień przyniósł akcjonariuszom JSW sporą korektę. Po drugie zaś nawet zarząd spółki powątpiewa, że tak gwałtowne odbicie na cenach węgla będzie w dłuższym terminie do utrzymania.
Drugie miejsce w 2016 roku również przypadło spółce, która miała być surowcowym eldorado, tymczasem na długie lata stała się synonimem giełdowego koszmaru. Petrolinvest – bo o nim mowa – wprawdzie nadal spółką paliwową może być nazywany tylko w teorii, jednak po scaleniu jego akcje zyskały na atrakcyjności. W gwałtownych wzrostach nie przeszkadzała ani gruba kartoteka w KNF-ie, ani realna jeszcze do niedawna perspektywa karnego wyrzucenia z giełdy. Petrolinvest znów stał się rajem dla spekulantów.
Trzecią najlepszą inwestycją były papiery Drop, które – co ciekawe – są obecne nominalnie tańsze niż na początku 2016 roku. W wycenach spółek ujęliśmy jednak dywidendy, a Drop w 2016 roku naprawdę na tym polu zaszalał. W momencie ogłoszenia propozycji dywidenda przewyższała kapitalizację spółki.
Z drugiej strony Drop to spółka mająca poważne problemy z generowaniem zysków i wielka wypłata finansowana była z kapitału zapasowego. Warto dodać, że także JSW i Petrolinvest to spółki notujące przede wszystkim straty finansowe.
W gronie najmocniejszych spółek standardowo zabrakło przedstawicieli indeksu WIG20, choć warto zauważyć, że JSW już niedługo zasili ten indeks, a i CD Projekt coraz głośniej puka do drzwi blue chipów. Póki co najmocniejszym ogniwem WIG20 jest KGHM, na którego akcjach w 2016 roku można było zarobić niemal 50%. Szczególnie dobrze spółka wypadała w miesiącach na „l” – w lutym, lipcu i listopadzie.
Blisko 50-procentowe zyski zainkasowali także akcjonariusze CCC. Spółka Dariusza Miłka zanotowała świetny rok, czego dowodem są większe o 38,3% przychody. Kolejne miejsca przypadły spółkom paliwowym – Orlenowi i Lotosowi. Co ciekawe świetny wynik udało im się osiągnąć mimo drożejącej ropy naftowej. Pierwszą piątkę zamknął Cyfrowy Polsat.
CZYTAJ DALEJ: Te spółki straciły najwięcej >>
Spółki, której straciły najwięcej w 2016 roku
Państwowe spółki dominowały nie tylko w gronie najlepszych blue chipów, ale także i w gronie najsłabszych. To przede wszystkim zasługa energetycznych gigantów – cała czwórka zakończyła rok pod kreską, a akcje Enei, PGE i Energi znalazły się w najgorszej czwórce. Gehenna inwestorów zaangażowanych w te podmioty miała podłoże przede wszystkim polityczne. Angażowanie energetyki w ratowanie górnictwa zwieńczone tzw, „manewrem Tchórzewskiego” uderzyło w wyceny wielkiej czwórki.
Ponad 10-procentowe straty zanotowali także udziałowcy Orange oraz Eurocashu, który już od kilku lat preferuje podążanie w odwrotną, niż WIG20 stronę.
Choć w 2016 roku WIG20 był wyraźnie najsłabszym z czwórki podstawowych indeksów warszawskiej GPW, na szerokim rynku znalazło się aż 81 spółek słabszych niż najsłabsza wśród blue chipów Energa. Tytuł najgorszej inwestycji roku przypadł spółce Everest Investments, na której można było stracić ponad 90% zainwestowanego kapitału. To wyceniany na niecałe 2,5 mln zł groszowiec, który od dziesięciu kwartałów notuje ujemne wyniki finansowe.
W najsłabszej piętnastce znalazły się także podmioty, które w 2016 roku popadły w poważne tarapaty. Tuż za Everestem znalazło się np. Action, które przed fiskusem uciekło w sanację. Sanacja uratowała (przynajmniej tymczasowo) także Almę, która w drugiej połowie roku znacząco ograniczyła skalę swojej działalności.
W drugiej dziesiątce znalazły się zaś papiery InPostu oraz Integera. Rywalizacja z Pocztą Polską uczyniła z Rafała Brzoski giełdową gwiazdę, teraz jednak jego spółki przegrały najważniejsze przetargi i po spektakularnej hossie z lat 2009-2013 na wycenie Integera nie ma już śladu.
CZYTAJ DALEJ: Największe spółki warszawskiej GPW >>
Spółki o największej kapitalizacji
Jeszcze przed rokiem największą rodzimą spółką notowaną na GPW był Pekao. W 2016 roku bank wpisał się w marazm panujący na indeksie WIG20 i okres ostatnich 12 miesięcy zakończył ponad 6-procentową stratą. Spółce nie pomagały właścicielskie roszady - z jednej strony pogrążony w problemach UniCredit, który wyprzedawał akcje, z drugiej zaś perspektywa upaństwowienia kontrolnego pakietu.
Gdy już transakcja się dokonała, Pekao ruszyło na północ. Nie wystarczyło to jednak, by nawet wdrapać się na podium w rankingu największych spółek.
Pekao wyprzedzone zostało przez PKO BP, PGNiG i przede wszystkim Orlen, który z kapitalizacją sięgającą 36,5 mld zł jest obecnie największym rodzimym podmiotem notowanym na GPW. Warto jednak zauważyć, że stawka liderów wyrównała się. Przed rokiem tylko dwie spółki przekraczały poziom 30 mld zł, dziś jest ich pięć. Orlen z końca 2016 roku jest również mniejszy niż Pekao z końca 2015 roku.
Mniejsza niż przed rokiem jest także kapitalizacja najmniejszej spółki na GPW. W tym roku miano czerwonej latarni giełdowego peletonu przypadło stojącej na skraju upadłości spółce B.A.C.D. Jej wartość ledwie przekraczała poziom 0,5 mln zł.
Z kolei pod koniec 2015 roku miano to przypadło pozostającej w upadłości układowej spółce Ampli (0,7 mln zł). Liczba spółek, których kapitalizacja nie przekraczała poziomu 1 mln zł, utrzymała się w ostatnim roku na niezmienionym poziomie - trzy spółki.
CZYTAJ DALEJ: Największe dywidendy przyznane w 2016 roku >>
Spółki, które wypłaciły największe dywidendy w 2016 roku
W 2016 roku 196 spółek notowanych na głównym parkiecie warszawskiej GPW przydzieliło akcjonariuszom pieniądze z tytułu dywidend. Łącznie na konta inwestorów trafiło w ten sposób przeszło 25 mld zł. W statystykach tych ujęte są jednak spółki, które nie uznają polskiego rynku za macierzysty. Aby skupić się na rzeczywistej kondycji polskiego rynku, z zestawienia należałoby wykluczyć m.in. dwójkę liderów – czeski CEZ oraz włoski UniCredit. Pierwszy przelał akcjonariuszom 3,45 mld zł, drugi zaś 3,08 mld zł. Wrażenie robi szczególnie ta druga kwota, o UniCredicie bowiem obecnie mówi się głównie w kontekście jego problemów finansowych i poszukiwania kapitałów.
Dywidendowi liderzy 2016 | |
---|---|
Spółka | Suma dywidend przydzielonych w 2016 roku |
Echo Investment | 2 525 666 361,84 |
Bank Pekao | 2 283 489 295,80 |
PZU | 1 796 127 840,00 |
BZ WBK | 1 290 048 942,00 |
PGNiG | 1 062 000 000,00 |
PKN Orlen | 855 418 122,00 |
Synthos | 701 322 500,00 |
Bank Handlowy | 611 486 928,00 |
ING Bank Śląski | 559 430 000,00 |
PGE | 467 440 207,25 |
Grupa Zywiec | 349 225 458,00 |
Orange Polska | 328 089 369,75 |
KGHM Polska Miedz | 300 000 000,00 |
Asseco Poland | 249 830 912,03 |
Kruszwica | 247 799 310,22 |
Budimex | 207 814 997,72 |
Energa | 202 892 885,86 |
Pulawy | 200 707 500,00 |
Grupa Kety | 173 195 784,00 |
Ciech | 150 194 740,65 |
Źródło: EquityRT |
Wśród polskich podmiotów lidera wcale nie należy szukać w indeksie WIG20, a w mWIG-u. Jest nim Echo Investment, a więc deweloper z Kielc, który dla inwestorów wygospodarował aż 2,5 mld zł. Warto dodać, że obecna kapitalizacja spółki (już po operacjach związanych z dywidendami) wynosi 2,17 mld zł, wypłata była więc naprawdę suta. Należy jednak pamiętać, że Echo w latach 1996-2015 nie dzieliło się wcale, w 2016 roku było więc po prostu z czego tak wielką dywidendę wypłacić. Dodatkowo pod koniec roku na WZA przegłosowano wypłatę zaliczki z zysków wypracowanych w 2016 roku. Na rekordową kwotę złożyło się więc kilka lat działania spółki.
Poziom 2 mld zł przekroczyła jeszcze jedna polska spółka: Pekao, które w przeciwieństwie do Echo można nazwać stałym bywalcem zestawienia. Na podobne miano zasługuje trzecie w zestawieniu PZU, czyli współwłaściciel Pekao. O poprawienie pozycji ubezpieczycielowi może być jednak trudno, w sierpniu bowiem jego zarząd zapowiedział, że już nie tylko dywidenda będzie jego priorytetem. PZU ma stać się spółką dywidendowo-wzrostową. Dodatkowo kasę firmy nadszarpnęła "akcja repolonizacja", w tym zakup m.in. akcji wspomnianego Pekao.
W dziesiątce – oprócz PZU i Pekao – znalazły się jeszcze trzy inne podmioty z dużym udziałem Skarbu Państwa: PGNiG, Orlen oraz PGE. Ta ostatnia spółka mogłaby pewnie powalczyć o wyższe miejsca, gdyby nie eksperyment ministra Tchórzewskiego (szerzej o nim w części poświęconej najważniejszym wydarzeniom). W dziesiątce brakło miejsca m.in. dla spółki, która przed laty słynęła z najwyższych dywidend na rynku, KGHM-u. Brak też PKO Banku Polskiego, który w tym roku postanowił zaprezentować, jak fatalnie może wyglądać polityka informacyjna w sprawie dywidendy.
CZYTAJ DALEJ: Najważniejsze giełdowe wydarzenia roku >>
Najważniejsze giełdowe wydarzenia roku
MAR - Najważniejsze giełdowe wydarzenie 2016 roku, które bez wyjątku dotknęło każdej spółki, miało miejsce 3 lipca. Wówczas w życie weszło rozporządzenie MAR, które odmieniło kwestię raportów bieżących. Na spółki spadła większa odpowiedzialność, przewidziano także większe kary. Z punktu widzenia akcjonariusza za jeden z najważniejszych efektów MAR-u uznać należy zwiększoną skłonność spółek do publikowania prognoz i wstępnych raportów wynikowych. Niestety, nowe zasady zrodziły także kilka problemów natury prawnej, a o kontrowersjach dotyczących kar dyskutowało się jeszcze na długo przed 3 lipca. Proces ujednolicania reguł ruszył jednak na dobre i niewątpliwie będzie on miał spory wpływ na polską giełdę. Czy pozytywny? To się dopiero okaże.
Repolonizacja Pekao i WIG-Skarb Państwa - Jeden z największych giełdowych podmiotów kupuje znaczący pakiet w innym wielkim podmiocie - takie transakcje zawsze budzą emocje na rynku. Szczególnie jeżeli we wszystko zamieszane jest państwo. Wszystkie te warunki spełnił zakup włoskich udziałów w Pekao przez PZU. To wydarzenie tym bardziej znaczące dla giełdy, że za jego sprawą jeszcze bardziej upolitycznił się WIG20. Teraz pod kontrolą Skarbu Państwa znajduje się aż 75% indeksu. Śmiało można więc go przemianować na WIG-Skarb Państwa.
Eksperymenty ministra Tchórzewskiego - Ciężko powiedzieć, czy Skarb Państwa kiedykolwiek traktował Akcjonariat Obywatelski i inwestorów mniejszościowych jako partnerów. 2016 rok w pełni jednak rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące obecnej ekipy. Rządzący udowodnili, że inwestor mniejszościowy w spółce z udziałem Skarbu Państwa jest akcjonariuszem gorszego sortu. „Złotymi” zgłoskami w kampanii przeciwko inwestorom indywidualnym zapisał się przede wszystkim minister Tchórzewski i jego ulepszona wersja broni podatkowego rażenia. Manewr przeprowadzony na PGE otworzył nowy rozdział walki z – jak to mówi minister – „spekulantami” i najprawdopodobniej będzie on powtarzany w kolejnych latach. I to nie tylko na spółkach energetycznych.
CZYTAJ DALEJ: Rok 2017 – na co zwrócić uwagę >>
Rok 2017 – na co zwrócić uwagę
To właśnie m.in. od wprowadzenia w życie pomysłu ministra Tchórzewskiego będzie w dużej mierze zależała przyszłość notowań spółek Skarbu Państwa. Te z kolei mają ogromny wpływ na WIG20 oraz znaczny na WIG. Bez nich o hossę trudno, co udowodnił rok 2016. Wprawdzie spółki małe i średnie wyrywały do przodu, ociężały WIG20 sprawiał jednak, że obraz rynku nie prezentował się zbyt dobrze. Blue chipom spod kreski uciec pozwolił dopiero grudzień, granicy 2000 punktów jednak nadal nie udało się sforsować.
Szukając szans i zagrożeń warto także przypomnieć dwa zagadnienia nieco przez rząd w 2016 roku zapomniane. Po pierwsze reforma „kagiemnego”. Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Beata Szydło deklarowała, że ma już gotową ustawę znoszącą podatek od kopalin, lecz zaraz po objęciu władzy temat zepchnięto na bok i danina nie doczekała się nie tylko zniesienia, ale nawet i reformy. Powrót na stół zagadnienia „kagiemnego” może znacząco podbić kurs kombinatu, który jest ważnym elementem indeksu WIG20.
Drugie zagadnienie to walutowe kredyty hipoteczne. Obietnic przedwyborczych w tej kwestii było mnóstwo, później Kancelaria Prezydenta niby próbowała się zajmować problemem, jednak w ostatecznym rozrachunku niewiele się zmieniło. Wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość przyjęło w tym wypadku taktykę podobną do tej z „kagiemnego”, czyli „siedźmy cicho, może zapomną”. Z jednej strony notowane na GPW banki mogą się cieszyć, z drugiej jednak niepewność związana z wartymi miliardy złotych portfelami kredytów wciąż wisi nad ich bilansami. Frankowcy z pewnością nie odpuszczą i temat ten znów może powrócić.
Nie można również zapominać o kwestii OFE. Na dziś niemal pewnym wydaje się przyjęcie wariantu przelania akcyjnej części na III filar, a reszty do FRD. Warto jednak pamiętać, że wciąż nie są znane szczegóły tego rozwiązania. A to właśnie „te detale” mogą zdecydować o wpływie reformy na giełdę. Wciąż nie można także wykluczać scenariusza, że Prawo i Sprawiedliwość skusi się na więcej niż 25% z pieniędzy zgromadzonych w funduszach.
Te cztery elementy to ledwie skrawek czynników, które będą wpływały na notowania spółek w 2017 roku. Ostateczne zachowanie indeksów będzie zależało również od sytuacji na rynkach zagranicznych czy poziomu ożywienia polskiej gospodarki. Nie można wykluczyć także nowych pomysłów polityków, bądź pojawienia się czarnych łabędzi. Prognozowanie poziomu, na którym za rok ujrzymy WIG, wydaje się w świetle mnogości wymienionych czynników działaniem naiwnym. Dlatego też jedyne co pozostaje, to życzyć inwestorom udanego 2017 roku.