Akcjonariusze spółki Action przeżyli w ostatnich dniach istny rynkowy rollercoaster. Spółkę na celownik wzięły organy skarbowe, które żądają zapłaty zaległego VAT-u. W rozmowie z Bankier.pl Piotr Bieliński uspokaja jednak, że firma jest niewinna i cierpi za winy innych podmiotów. Prezes Action tłumaczy także, dlaczego zdecydowano się na złożenie wniosku sanacyjnego.
Adam Torchała, Bankier.pl: Sąd zadecydował o otwarciu postępowania sanacyjnego w Action. Czym jest owe postępowanie sanacyjne i co ono oznacza dla akcjonariuszy?
Piotr Bieliński, prezes zarządu Action SA: Postępowanie sanacyjne oznacza, że zdołaliśmy w porę opanować i zatrzymać ciąg niekorzystnych zdarzeń wynikających z ewentualnych roszczeń urzędów skarbowych za przewinienia innych podmiotów. Ostatnie decyzje organów podatkowych są de facto niesłuszną karą wymierzoną w nas za nieprawidłowości w działalności innych podmiotów, które w żaden sposób nie są powiązane z Action. Mówiąc obrazowo: zostaliśmy obciążeni odpowiedzialnością za działania nieuczciwych podmiotów, z którymi nie wiązały nas żadne relacje handlowe, bowiem byli to dostawcy dostawców.
Działania urzędów kontroli skarbowej mogą sprawiać wrażenie, że to Action popełniał błędy w rozliczeniach podatkowych, co jest nieprawdą. Potwierdzały to liczne, rutynowe kontrole urzędów skarbowych, celnych, ZUS i innych, jakie mieliśmy w ciągu 25 lat działalności spółki na rynku.


Obecne decyzje spowodowały jednak spadek naszej reputacji w oczach banków, ubezpieczycieli i dostawców. Co za tym idzie, zaczęło to zagrażać interesom spółki i jej akcjonariuszy, a także jej kontrahentom i pracownikom. Nie mogliśmy na to pozwolić, dlatego zdecydowaliśmy się na złożenie do sądu wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego.
Sąd przychylił się do naszej prośby i otworzył postępowanie sanacyjne. Tworzy ono nad spółką parasol ochronny, który pozwala na niezakłócone funkcjonowanie spółki w trakcie restrukturyzacji. Jedną z jej form jest właśnie sanacja. Dla nas to informacja bardzo pozytywna, ponieważ oznacza ona, że spółce nie grozi ryzyko płynnościowe, a spółka ma czas zarówno na odwołanie się od decyzji urzędów, jak i przeprowadzenie innych działań koniecznych dla zapewnienia dalszego stabilnego funkcjonowania.
Jaki cel przyświeca sanacji w Action?
Taki sam jak wielu innym postępowaniom restrukturyzacyjnym prowadzonym pod ochroną sądu na całym świecie. Mam tu na myśli przykłady z amerykańskiego rynku, gdzie z takiego postępowania z sukcesem skorzystały już Chrysler czy General Motors. W amerykańskim odpowiedniku naszego prawa restrukturyzacyjnego mówi się na to Chapter 11 - od numeru działu w kodeksie, w którym opisany jest ten mechanizm.
W ogromnym skrócie, postępowanie sanacyjne, które w dużej części pokrywa się z zapisami Chapter 11, daje czas, aby pod ochroną sądową dokonać reorganizacji działalności firmy, zanim możliwe będzie wypełnianie zobowiązań wobec wierzycieli. W tym czasie spółka kontynuuje swoją normalną działalność, poprawia rentowność i jednocześnie przedstawia propozycję układu z wierzycielami oraz plan restrukturyzacji, którego wdrożenie utrzyma jej zdolność do wykonywania zobowiązań. Podstawowym celem tego prawa jest zapewnienie ochrony majątku spółki, miejsc pracy i zapewnienie jej dalszego niezakłóconego funkcjonowania mimo niestandardowego nagromadzenia negatywnych czynników zewnętrznych.
Jakie jest źródło problemów spółki?
Nie mamy problemów, chronimy się jedynie przed zagrożeniami. Tak jak już wspomniałem, otwarcie postępowania sanacyjnego chroni spółkę właśnie przed ewentualnymi problemami, które mogłyby wystąpić, gdybyśmy byli zmuszeni wykorzystać założone rezerwy powstałe na skutek decyzji skarbówki, z którymi zresztą się nie zgadzamy. Przez decyzje urzędów skarbowych nasza reputacja w bankach i firmach ubezpieczeniowych znacząco ucierpiała, a brak ich finansowania w krótkim okresie mógłby spowodować utratę płynności. W zaistniałej sytuacji najważniejsze jest, by zachować miejsca pracy i chronić kapitał spółki, a jest on bardzo duży. Wynosi ponad 360 milionów złotych.
Mieliśmy przykład Optimusa. Od kilku miesięcy w kwestii wyłudzania VAT mówi się o Action, ABC i AB. Co takiego jest w branży IT, że firmy w niej działające tak często są - choćby w tylko w oskarżeniach - wiązane z VAT-owskim procederem?
Stawianie w jednym zdaniu „Action” i „wyłudzanie VAT” to ogromne nadużycie, które traktuję wręcz osobiście. Tylko w ostatnich ośmiu latach działalności przekazaliśmy fiskusowi 523 mln zł podatku VAT oraz 100 mln zł podatku dochodowego CIT. To absolutnie nie jest kwestia branży, wierzę też, że nie jest kwestia tych największych podmiotów, które pan wymienił.
Problem wynika z niedoskonałości prawa i cech produktu, które czynią go wrażliwym na ten proceder. Do tych cech należy przede wszystkim wysoka wartość produktu, a także to, że musi być on towarem szybko rotującym, łatwym w transporcie i jak najmniej zregionalizowanym. Jak więc widać, tyczy się to wielu produktów. Z pewnością do tego grona trzeba zaliczyć wyroby stalowe, paliwa, złoto w różnej postaci, a nawet produkty z branży spożywczej. Na procederze korzystają nieuczciwe podmioty, wikłające w swój proceder takie firmy jak nasza. Ofiarą są zarówno uczciwi przedsiębiorcy, jak i Skarb Państwa.
Czytaj dalej: Jakie są perspektywy spółki? >>
Akcjonariusze Action przeżyli w ostatnich dniach istny rynkowy rollercoaster. Spółkę na celownik wzięły organy skarbowe, które żądają zapłaty zaległego VAT-u. W rozmowie z Bankier.pl prezes Action, Piotr Bieliński, uspokaja jednak, że firma jest niewinna i cierpi za winy innych podmiotów. Prezes tłumaczy także dlaczego zdecydowano się na złożenie wniosku sanacyjnego.
Kiedy w państwa opinii sytuacja w spółce wróci do normy?
Sytuacja w spółce jest stabilna – codziennie pracujemy, handlujemy. Nawet nagłówki pierwszych stron gazet poważnych biznesowych dzienników są dla nas przychylne. Inwestorzy, kontrahenci, którzy dobrze rozumieją reguły biznesu, wiedzą, że z restrukturyzacji można wyjść obronną ręką. Proszę zwrócić uwagę na kurs akcji - po chwilowym tąpnięciu, wynikającym trochę z niezrozumienia procedury ochrony sądowej i typowej w takich sytuacjach paniki, wszyscy szybko znów nam zaufali i kurs odbija.
Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że naprawdę niewiele dziś odbiega od normy w naszej pracy. Główne zmiany dotyczą przede wszystkim pewnych nowych formalności, ale już na przykład w normalnej działalności operacyjnej nic się nie zmieniło.
Co jeżeli Action będzie musiało zapłacić zaległe podatki? Jak fakt ten wpłynie na finanse spółki?
Jeszcze raz podkreślam, Action nie ma żadnych zaległych podatków. Wszystkie nasze zobowiązania zawsze regulowaliśmy i regulujemy na bieżąco. Jestem przekonany, że sąd podzieli nasze zdanie i nie dopuści do egzekwowania przez organy podatkowe kar za działalność innych, nieuczciwych podmiotów.
Jak na finanse spółki wpływa spór z HSBC?
Na etapie przygotowań do restrukturyzacji analizowaliśmy wiele potencjalnych scenariuszy. Również działań będących wyrazem paniki, i nie mających podstaw prawnych, dlatego sytuacja Action jest stabilna i pod pełną kontrolą zarządu. Nasze strategia pozwoliła na to, aby linia bankowa, w tym linia kredytowa Banku HSBC nie była jedynym źródłem finansowania działalności Action. Zbudowaliśmy scenariusze na wypadek takiego właśnie niezgodnego z prawem zachowania banku HSBC, a teraz również i Pekao, wspierających dotychczas działalność Spółki Action. Dzięki temu działania takie nie będą wpływać na finalne powodzenie restrukturyzacji. Takie działania, niezgodne z prawem czy jakimikolwiek obyczajami, godzą w interes spółki, a więc i jej akcjonariuszy, dlatego musimy przedsięwziąć przewidziane wcześniej na taką sytuację kroki prawne.
Osobiście, chcę wierzyć, że to jedynie wyraz niezrozumienia dla obecnej, stabilnej przecież, sytuacji spółki, a nie chęć wyrządzenia jej wymiernej szkody. Wielu naszych partnerów doskonale rozumie, że Action w niezakłócony sposób prowadzi swoją działalność. Nasz biznes opiera się o współpracę, zaufanie. Zawsze uważaliśmy, że wiele problemów można rozwiązać poprzez dialog. Chcę jednak podkreślić, że nie będziemy tolerować żadnych wrogich i bezprawnych działań. Spotkają się z naszą zdecydowaną odpowiedzią. Działamy przecież nie tylko w swoim interesie, ale także akcjonariuszy i partnerów biznesowych Action
Jak obecna sytuacja wpłynie na politykę dywidendową spółki?
Nasza pozycja rynkowa, a więc i zdolność do generowania przychodów i zysków pozostaje niezmienna. Nasza polityka dywidendowa zawsze zakładała dzielenie się zyskami z akcjonariuszami. W obecnej sytuacji nie widzę powodów do jej zmiany, jednak szczegóły techniczne, jak terminy wypłaty, będą jednym z punktów do omówienia z naszymi partnerami podczas wypracowywania porozumienia.
Problemem są także spadające przychody. Jakie perspektywy stoją przed Action?
Analizujemy trendy i zmiany w branży. Mamy, moim zdaniem, bardzo dobrą strategię na najbliższy czas. Action zawsze był w świecie IT papierkiem lakmusowym całej branży dystrybucji. Co zresztą potwierdza obecna sytuacja wśród pozostałych liderów w Polsce. Spadek przychodów zanotowaliśmy jako pierwsi - wiąże się on właśnie z naszą wysoką dyscypliną zakupów i doborem dostawców i to był kluczowy moment, aby opracować i pomału zacząć wdrażać nowy plan biznesowy. Nie chciałbym jednak dziś więcej o nim opowiadać. Przyjdzie na to odpowiedni moment.
Jak więc wyglądają perspektywy całej branży? Jaką odpowiedź ma Action na spadające marże?
Action nie żyje w próżni. Tak jak pozostałe firmy w branży, musimy się dostosować do sytuacji panującej na światowych rynkach IT – dostosować do działania na rynku dojrzałym, gdzie nie ma prawdziwych innowacji. I kiedy najwięksi gracze publikują wyniki poniżej oczekiwań rynkowych, to dla wielu firm z naszego regionu jest to sygnał ostrzegawczy do nadchodzących zmian, bo kosmetyczne poprawki na dłuższą metę nie wystarczą, aby budować trwały zysk. I właśnie tak do tego podchodzimy, by powiększać wartość Grupy Kapitałowej Action poprzez szukanie synergii działań w konsolidacji obszarów sprzedażowych i kosztowych oraz poprzez inwestycje w całkowicie nowe projekty. Dlatego w ramach GK Action, oprócz core biznesu, jakim pozostaje dystrybucja sprzętu IT, weszliśmy w nowe projekty. Jednym jest Actionmed, czyli dystrybucja sprzętu medycznego, gdzie widać już pojedyncze sukcesy. Drugim projektem jest eksport żywności do Chin, w ramach którego odnotowujemy również pierwsze dostawy na ten rynek.
Pytania przygotował: Adam Torchała