W czwartek w Senacie, wyższej izbie francuskiego parlamentu, rozpoczęła się debata nad projektem reformy podnoszącej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Rząd liczy na poparcie projektu przez prawicę, która kontroluje izbę.


Gabinet premier Elisabeth Borne zabiega o poparcie senatorów należących do konserwatywnej partii Republikanie (LR), którzy opowiadają się za podniesieniem minimalnego ustawowego wieku emerytalnego, choć nie bez zastrzeżeń.
„Chciałbym powiedzieć, że oczywiście będziemy głosować nad tekstem, który będzie naszym tekstem, to znaczy, że będziemy głosować za reformą, ale zmodyfikowaną” – powiedział lider Republikanów w Senacie Bruno Retailleau, cytowany przez AFP.
Poprawki głównie wnoszą korzystniejsze rozwiązania w sprawie przechodzenia na emeryturę matek i ochrony starszych pracowników. W ostatnich dniach francuski rząd wykonał szereg gestów wobec prawicy, która ma większość w Senacie, a dla której kwestie te były ważne.
Jak podkreślają media, w wyższej izbie parlamentu debata będzie zapewne dużo spokojniejsza niż w Zgromadzeniu Narodowym, gdzie zdecydowane protesty partii lewicowych uniemożliwiły omówienie całego tekstu reformy przed terminem odesłania go do Senatu.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Posłowie opozycji wprowadzili ponad 20 tys. poprawek, aby spowolnić debatę, a izba niższa przebrnęła tylko przez dwa z 20 artykułów projektu, nie głosując przy tym nad kluczowym punktem, jakim było podniesienie wieku emerytalnego – przypomina francuski publiczny nadawca radiowy RFI.
Jak zauważa RFI nawet jeśli Senatowi uda się uchwalić ustawę do 12 marca, musi ona następnie zostać poddana debacie przez komisję złożoną z senatorów i posłów, której zadaniem będzie wypracowanie kompromisowego tekstu, jaki zostanie poddany pod głosowanie w obu izbach.
Koalicja największych francuskich związków zawodowych od połowy stycznia cyklicznie organizuje całodniowe protesty, domagając się od rządu rezygnacji z reformy systemu emerytalnego. Kolejna, szósta już fala strajków i demonstracji zapowiedziana jest na 7 i 8 marca.
Rząd i prezydent Francji Emmanuel Macron argumentują, że reforma systemu emerytalnego jest konieczna, by utrzymać wypłacalność systemu. Sondaże pokazują, że dwie trzecie Francuzów wypowiada się przeciwko proponowanym zmianom.
mrf/ jm/ arch/